Komisja prawna Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy poparła na poniedziałkowym posiedzeniu w Strasburgu projekt rezolucji w sprawie katastrofy smoleńskiej, w którym znalazło się żądanie zwrotu Polsce przez Rosję wraku samolotu Tu-154M. Dokument wskazuje, że ciągłe odmowy Moskwy są nadużyciem prawa.
Autorem przegłosowanego dokumentu jest holenderski parlamentarzysta Pieter Omtzigt z Europejskiej Partii Ludowej. Prace nad rezolucją trwały od kilku lat. W październiku 2014 roku projekt został zgłoszony do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podpisało się pod nim wówczas ponad 40 parlamentarzystów Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, głównie z grupy Europejskich Konserwatystów, w tym politycy Prawa i Sprawiedliwości. Następnie trafił do komisji prawnej i praw człowieka, która właśnie go przyjęła.
"Zgromadzenie wzywa Rosję do przekazania wraku polskiego samolotu"
Jednym z wnioskodawców dokumentu był poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk.
- Przyjęcie tej rezolucji to duży sukces, bo wniosek był procedowany przez niemal trzy lata. Dwukrotnie dochodziło do zmiany sprawozdawców, Rosja odmawiała współpracy, nie wpuściła sprawozdawcy Pietera Omtzigta jako obserwatora, w związku z tym przygotował on rezolucję na podstawię materiałów, które zebrał i opinii ekspertów prawa międzynarodowego, Brytyjczyka i Hiszpana - powiedział Mularczyk.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia zgłoszony został też wniosek, żeby raport został przyjęty przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Mularczyk podkreśla, że głosowanie na komisji jest dobrym prognostykiem przed ewentualnym przyjęciem raportu przez całe Zgromadzenie Parlamentarne.
- To będzie pierwszy dokument o charakterze międzynarodowym, który będzie dawał Polsce i społeczności międzynarodowej mocny mandat do domagania się zwrotu wraku, czarnych skrzynek i innych dowodów z Rosji - stwierdził polityk.
Macierewicz: Rosja musi się zastosować do stanowiska komisji
- Rosja musi się tego posłuchać, co nie znaczy, że natychmiast się posłucha - ocenił były szef MON Antoni Macierewicz, odnosząc się do prac nad rezolucją.
Jego zdaniem, jest to stanowisko międzynarodowej opinii publicznej, "jednego z najważniejszych wspólnych organów, do którego wchodzą także te państwa europejskie, które nie wchodzą w skład Unii Europejskiej". Według niego "to jest jednolite stanowisko całej międzynarodowej opinii publicznej".
Apel do Moskwy
"Zgromadzenie wzywa Rosję do przekazania wraku polskiego samolotu Tu-154 odpowiednim władzom polskim bez dalszej zwłoki, w bliskiej współpracy z polskimi ekspertami i w sposób, który nie spowoduje dalszego pogorszenia się stanu potencjalnych dowodów" - czytamy w rezolucji.
W dokumencie wezwano też, by do czasu, aż się to stanie odpowiednio zabezpieczyć wrak w sposób ustalony z polskimi specjalistami. Zaapelowano także do Moskwy, by powstrzymała dalsze działania w miejscu katastrofy, które można by uznać za zbezczeszczenie tego miejsca.
W rezolucji przypomniano, że lot do Smoleńska w 2010 roku był związany z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej, a na pokładzie było 96 pasażerów, w tym prezydent Lech Kaczyński. Zwrócono też uwagę, że choć Polska mogła kierować śledztwem, zdecydowano, że będzie je prowadził rosyjski Komitet Śledczy przy udziale polskich ekspertów. Wskazano też, że Polska i Rosja zgodziły się, że dochodzenie będzie prowadzone zgodnie z konwencją chicagowską, która normalnie odnosi się do lotnictwa cywilnego, pomimo faktu, że Tu-154 był zarejestrowany jako samolot państwowy.
Następnie w dokumencie przytoczono konkluzje zarówno z rosyjskiego, jak i polskiego raportu po katastrofie wskazując na różnice w nich zawarte dotyczące między innymi odpowiedzialności za ten wypadek. Rosjanie obarczyli nim załogę, a raport polski zwraca uwagę także na rolę kontrolerów lotu. Sprawozdanie odnotowuje również powstanie podkomisji smoleńskiej, która oceniła, że samolot został "zniszczony w wyniku kilku eksplozji".
W rezolucji zwrócono uwagę, że zgodnie z konwencją chicagowską, kraj w którym wydarzył się wypadek jest zobowiązany do zwrotu wraku, gdy tylko zakończone jest techniczne śledztwo dotyczące bezpieczeństwa ruchu, co miało miejsce jeszcze w styczniu 2011 roku. Wskazuje przy tym, że odmowy władz Rosji są nadużyciem prawa i napędzają spekulacje po stronie polskiej, że Moskwa ma coś do ukrycia w tej sprawie.
Rada Europy, z siedzibą w Strasburgu, koncentruje się na kwestiach obrony i szerzenia praw człowieka oraz zasad demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Do Rady Europy należy 47 państw. W reakcji na zaanektowanie przez Rosję ukraińskiego Krymu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy pozbawiło w kwietniu 2014 roku delegację Federacji Rosyjskiej prawa głosu i wyłączyło z wszystkich swoich organów kierowniczych. W odpowiedzi Rosja zawiesiła udział we wszelkich pracach Zgromadzenia Parlamentarnego RE.
Autor: JZ//kg / Źródło: PAP