Nadwyżka w wysokości ponad 2,3 miliona złotych została wpłacona na fundusz ukraińskich sił zbrojnych - we wtorek poinformował publicysta Sławomir Sierakowski, organizator zbiórki na wojskowego drona Bayraktar dla Ukrainy. Celem było zebranie 22,5 miliona złotych, próg ten został jednak przekroczony już w połowie lipca. Kwota ta została ostatecznie przeznaczona na pomoc humanitarną, ponieważ producent Bayraktara przekazał go stronie ukraińskiej za darmo.
"2.372.405,38 zł z naszej zbiórki na Bayraktara poleciało właśnie na Fundusz Sił Zbrojnych w Narodowym Banku Ukrainy. To nadwyżka ponad założoną sumę 22.500.000 zł. Trudno uwierzyć, że aż tak duża! Przyda się Ukraińcom w walce" - czytamy w poście, który Sławomir Sierkowski opublikował na swoim facebookowym profilu. Do wpisu załączył potwierdzenie przelewu.
O tym, że zorganizowana pod koniec czerwca zbiórka osiągnęła swój cel - 22,5 miliona złotych, publicysta poinformował 24 lipca. Kilka dni później dodał, że turecki producent dronów Bayraktar zdecydował się przekazać Ukraińcom maszynę za darmo, bez pobierania środków z polskiej zbiórki.
Sierakowski zaznaczył, iż zebrane w ramach zbiórki pieniądze w tej sytuacji zostaną przekazane na pomoc humanitarną. - Tym samym, trzeba to jasno powiedzieć, do Ukraińców i Ukrainek trafi pomoc o wartości blisko 50 milionów złotych - mówił Sierakowski na antenie TVN24.
Jednocześnie w zorganizowanej zbiórce zebranych zostało prawie 2,5 mln złotych więcej niż wynosić miał koszt Bayraktara. W połowie sierpnia Sławomir Sierakowski zapewnił, że te pieniądze zasilą funduszu ukraińskiej armii. "Wybór uzbrojenia należy do Ukraińców, ale żebyśmy nie poruszali się w sferze abstrakcyjnych liczb zapytałem ekspertów, co można kupić za taką sumę. Otóż - to tylko przykład - mogłoby to wystarczyć na wyposażenie w broń długą dwóch kompanii ukraińskiego wojska, czyli około 250 żołnierzy" - napisał wówczas na Facebooku Sierakowski.
ZOBACZ TEŻ: Władze obwodu ługańskiego: w okupowanej Kreminnej zginęło niemal 400 rosyjskich żołnierzy
Bayraktar - co to za dron?
Bayraktar TB2 to bojowo-rozpoznawczy statek latający, którego oblot miał miejsce w 2014 roku. Produkowany jest w Turcji. Ma 6,5 metra długości, 12 metrów rozpiętości skrzydeł i waży 650 kg. Napęd stanowi pojedyncze śmigło umieszczone z tyłu konstrukcji, napędzane silnikiem tłokowym o mocy 100 koni mechanicznych zdolnym do rozpędzenia drona do ok. 220 km/h.
Od pierwszych dni wojny w Ukrainie Bayraktary odgrywają w niej ważną rolę. Ukraińskie wojsko regularnie publikuje w sieci nagrania, na których widać, jak dzięki skutecznym uderzeniom tureckich dronów niszczone są czołgi, transportery opancerzone, systemy artyleryjskie i wszelkiego rodzaju inny sprzęt wojskowy agresora.
Obecnie Bayraktary TB2 służą nie tylko w armii Ukrainy, ale też m.in. Kataru, Maroka, Pakistanu, Azerbejdżanu i Libii. Szef MON Mariusz Błaszczak w marcu zapowiadał, że jeszcze w tym roku mają trafić również do polskiej armii. We wtorek 6 września pierwszą ze zbudowanych na zamówienie Polski maszyn zaprezentowano na targach w Kielcach.
Producent Bayraktarów zapewnia jednocześnie, że nigdy nie przekaże żadnej swojej maszyny Rosjanom.
Źródło: Facebook/Sławomir Sierakowski, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: SSB