Sąd wydał zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą do spraw Pegasusa. Wcześniej były minister sprawiedliwości kilkukrotnie nie stawił się na jej posiedzeniach. Posiedzenie komisji zaplanowano na piątek.
W związku z tym, że Zbigniew Ziobro kilkukrotnie nie stawiał się na wezwania, sejmowa komisja śledcza do spraw Pegasusa wystąpiła do sądu o doprowadzenie go na przesłuchanie. Jeszcze w grudniu Sejm uchylił mu w tym celu immunitet. Przesłuchanie zaplanowano na 31 stycznia.
Zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry przed sejmową komisję śledczą do spraw Pegasusa w poniedziałek wydał Sąd Okręgowy w Warszawie. W czwartek sąd nie uwzględnił wniosku pełnomocnika Ziobry o wyłączenie sędzi Anny Ptaszek od orzekania w sprawie wniosku o doprowadzenie.
Ziobro: dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni
W piątek na sejmowym korytarzu Zbigniew Ziobro był pytany, czy przyjdzie na posiedzenie sejmowej komisji śledczej. - Jaką komisję? O czym pani mówi? Nie ma takiej - odpowiedział dziennikarce. Dopytywany, czy w związku z tym, jeśli sąd zdecyduje o jego doprowadzeniu, to "otworzy drzwi policjantom, czy będzie się przed nimi ukrywał", Ziobro odpowiedział: - Proszę poczekać, życie jest piękne.
Powiedział, że "nigdy nikt go nie złamie, aby uznawał bezprawie za prawo, na czarne mówił białe i podskakiwał w myśl melodii, którą chce realizować Donald Tusk". Dopytywany o to, czy "nie łatwiej byłoby po prostu przyjść, nawet jeśli pan nie uważa, że to jest komisja, niż żeby ktoś do pana pukał rano", Ziobro odpowiedział pytaniem: - Dlaczego, jeśli bandyta chce mnie do czegoś zmusić, to mam ulec bandycie?
Następnie oświadczył: - Wiecie, że byłem zwolennikiem prawa szerokiego do obrony koniecznej, sam rozszerzyłem prawo do obrony koniecznej. Przed bandytami można się bronić, a jeżeli nawet nie czynić tego w sposób aktywny i fizyczny, bo ja przecież szanuję policjantów i oni są zmuszani do pewnych czynności i na pewno nie będę chciał i nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby im krzywdę zrobić jakąś. Choć muszę powiedzieć, że dysponuję arsenałem rozmaitych jednostek broni, więc pewnie dałbym radę. Zapytany o to, czy w ten sposób ostrzega lub straszy funkcjonariuszy, Ziobro odparł przecząco. - Żadnego niebezpieczeństwa, z mojej strony nic im nie grozi. Przeciwnie, zawsze bym chronił polskich funkcjonariuszy i polskie państwo - mówił.
Do wypowiedzi Ziobry odniosło się w sobotę szerokie grono polityków, m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Ocenił on, że "jakby pan Ziobro z takimi tekstami wyjechał na podwórku, to by usłyszał nie strasz, nie strasz, bo wiadomo". Kandydat na prezydent Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski powiedział natomiast, że "pan minister zachowuje się coraz dziwniej".
Komisja śledcza ds. Pegasusa
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania między innymi przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 roku do listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.
Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów.
We wrześniu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że zakres działania komisji śledczej ws. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją, a uchwała o powołaniu komisji została dotknięta "wadą prawną". Na początku marca 2024 roku Sejm podjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy". Od czasu podjęcia tej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Z kolei w grudniu w uchwale rządu stwierdzono między innymi, że ogłaszanie w dziennikach urzędowych rozstrzygnięć TK mogłoby doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell