Proces przed sądem w sprawie śmierci ojca Zbigniewa Ziobry - Jerzego toczy się od 2013 roku. Wcześniej prokuratura umarzała śledztwa w tej sprawie, nie dopatrując się winy lekarzy. Proces toczy się z oskarżenia prywatnego. W 2017 roku, w pierwszej instancji sąd uniewinnił lekarzy. Teraz trwa proces apelacyjny.
Marta Gordziewicz, reporterka "Czarno na białym" przeprowadziła wywiad z sędzią Agnieszką Pilarczyk, która wydała w sprawie rodziny Ziobrów wyrok. Na podstawie tego wywiadu powstał reportaż "Operacja Ziobry".
Ziobro przekonywał, że "wyłączył się ze sprawy". "Nigdy tego nie zrobił. Miał pełnomocnika"
W 2015 roku, po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach, Ziobro został ministrem sprawiedliwości. W marcu 2016 po połączeniu dwóch urzędów - również prokuratorem generalnym.
W 2016 roku w Sejmie nawiązał do toczącej się sprawy śmierci swojego ojca. - Tę sprawę będzie oceniał sąd. Ja w tej sprawie się wyłączyłem. Uczciwość wymaga tego, by tę sprawę zbadać - przekonywał.
Jak mówi jednak sędzia Pilarczyk, Ziobro "nigdy nie przestał być stroną tego postępowania". - Nigdy tego nie zrobił. Cały czas miał swojego pełnomocnika, który był pełnomocnikiem całej rodziny. Co więcej, Zbigniew Ziobro jako pierwszy własnoręcznie podpisał wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku - powiedziała.
Nowa rola Ziobry, nowe przepisy w kodeksach
W 2016 roku, krótko po tym, jak Zbigniew Ziobro został prokuratorem generalnym, zmieniła się sytuacja Ziobrów na sali sądowej. - Dla mnie najbardziej znamienną kwestią w tym zakresie są zmiany w prawie. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że dla tej sprawy napisano przepisy - mówiła sędzia Pilarczyk.
Kilka dni po tym, jak Ziobro został prokuratorem generalnym, w kodeksach pojawiły się zmiany przygotowane przez kierowany przez niego resort. Zmiany te niemal natychmiast zadziałały na korzyść Ziobrów.
W Kodeksie postępowania karnego wprowadzono zmianę, która zezwoliła na włączenie się prokuratora w sprawę toczącą się z prywatnego oskarżenia. Taką właśnie sprawą jest sprawa Ziobrów.
Miesiąc po wejściu tej zmiany w życie prokurator przystąpił do sprawy po stronie Ziobrów, chociaż wcześniej prokuratura dwa razy nie dopatrzyła się błędów lekarzy i umorzyła śledztwo.
Prokurator z najwyższego szczebla, podległy Ziobrze
Tym prokuratorem był Paweł Baca z najwyższego szczebla prokuratury - z małopolskiego zamiejscowego wydziału departamentu Prokuratury Krajowej do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji. Wydział ten ściga najcięższe przestępstwa - na przykład przemyt narkotyków, handel bronią czy terroryzm.
- Dlaczego (do sprawy - red.) przystąpił akurat ten wydział? Odpowiedź jest jasna. Ponieważ podlega on bezpośrednio ministrowi sprawiedliwości, prokuratorowi generalnemu. Z jakiejś przyczyny uznano, że właśnie on będzie właściwy - stwierdziła sędzia Pilarczyk.
Ziobrowie nie zgadzali się z opinią, policja weszła do domu biegłych
W 2016 roku sędzia Pilarczyk zamówiła opinię uzupełniającą u zespołu biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Wcześniej ten sam zespół wydał opinię w tej sprawie, na podstawie której prokuratura umorzyła śledztwo.
W 2016 roku ci sami biegli również uznali, że błędów w leczeniu Jerzego Ziobry nie było. Ziobrowie i prokurator, który włączył się do sprawy, nie zgadzali się z tą opinią. Podważali jej wiarygodność i wiarygodność jej autorów. Zwrócili też uwagę na jej wysoki koszt - 370 tysięcy złotych, który miał być jednak podzielony między uniwersytet i kilkunastu biegłych.
Po raz kolejny do sprawy włączyła się podległa Zbigniewowi Ziobrze prokuratura. We wrześniu 2016 roku do mieszkań i gabinetów kilkunastu biegłych, autorów niekorzystnej dla Ziobrów opinii, o godzinie 6 rano weszła policja. - Jest oczywiste, że postępowanie względem biegłych nie było standardowe. To było postępowanie mające na celu ich zastraszenie - oceniła sędzia Pilarczyk.
Akcja ta została przeprowadzona na polecenie tego samego wydziału prokuratury, gdzie pracuje prokurator Paweł Baca, który podważał wiarygodność opinii i jej koszt. Jednemu z biegłych postawiono zarzuty. Jednak po sześciu latach nadal nie ma aktu oskarżenia w tej sprawie.
Wniosek o wyłączenie sędzi ze sprawy
Na kilka dni przed wydaniem wyroku po raz kolejny do sprawy włączyła się prokuratura. 31 stycznia 2017 roku Krystyna Kornica-Ziobro, matka Zbigniewa Ziobry, złożyła zawiadomienie do prokuratury w sprawie sędzi Pilarczyk. Już trzy dni później prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie okoliczności zamówienia opinii biegłych i wyrażenia zgody na jej koszt. - To był pokaz siły. Siły i możliwości - oceniła sędzia Pilarczyk.
Sąd ostatecznie nie wyłączył jej ze sprawy. 10 lutego ogłosiła wyrok i uniewinniła lekarzy.
Autorka/Autor: ads/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24