Administracja USA rozpoczęła formalny proces poszukiwania następcy Jerome'a Powella, czyli kolejnego szefa Fed – poinformował we wtorek sekretarz skarbu USA Scott Bessent w wywiadzie dla agencji Bloomberga. Prezydent Donald Trump od dawna rozważał zwolnienie Powella.
- Jest bardzo dużo znakomitych kandydatów i widzimy, że proces ten postępuje bardzo szybko – stwierdził Bessent.
Podkreślił, że poszukiwanie nowego szefa banku centralnego jest decyzją Trumpa. Ocenił też, że Powell nie powinien pozostać w Rezerwie Federalnej po zakończeniu kadencji na stanowisku jej szefa - relacjonuje Bloomberg.
W ostatnich dniach agencje podawały, że bardzo poważnym kandydatem na nowego prezesa Rezerwy Federalnej jest szef doradców ekonomicznych Białego Domu Kevin Hassett.
Ataki Trumpa na szefa Fed
Magazyn "Fortune” cytuje opinię Deutsche Bank, który ostrzega, że jeśli Trump zwolni Powella przed końcem jego kadencji, "reakcja rynków będzie szybka i brutalna". W ocenie tego niemieckiego banku może dojść do załamania kursu dolara oraz rynku amerykańskich obligacji rządowych.
Z drugiej strony eksperci obawiają się, że nawet jeśli obecny szef banku nie zostanie zwolniony, ale następny będzie bardzo podatny na naciski Trumpa, to rynek uzna, że Fed stracił swą niezależność.
Reuters przypomina, że Trump nie przestaje atakować i obrażać Powella, którego od dawna usiłuje zmusić do obniżenia stóp procentowych, by pobudzić gospodarkę. W poniedziałek prezydent ponownie skrytykował szefa Fed i oznajmił, że stopy procentowe powinny być niższe o 1 proc.
Trump wielokrotnie obrażał Powella i groził, że go zwolni, a na początku lipca powiedział dziennikarzom, że szef Fed jest "kretynem". Dodał też, że ma dwóch, trzech kandydatów, którzy mogą go zastąpić. Kadencja prezesa Fed kończy się w maju 2026 r.
"Globalne rynki finansowe wpadną w turbulencje"
Powell nie ugiął się jak dotąd i nie zastosował do życzeń prezydenta. Jak wyjaśnia Reuters, szef Fed uznał, że tegoroczne lato będzie okresem, w którym Rezerwa Federalna zdoła ocenić, w jaki sposób gospodarka Ameryki reaguje na wdrażane przez Trumpa cła zaporowe i czy pojawiają się oznaki rosnącej presji inflacyjnej. Powell obawia się wciąż, że cła, jakie Trump nałożył na partnerów handlowych USA, spowodują drastyczny wzrost i tak już wysokiej inflacji.
Rezerwa Federalna (Fed) jest uznawana za jedną z najważniejszych finansowych instytucji świata; gdyby jednak Fed stracił wiarygodność, straciłby zdolność wpływania na rynki. Obniżenie stóp procentowych jest bodźcem dla rozwoju gospodarczego, ale - jak napisał francuski tygodnik "L'Express" - "taki wzrost jest jednak złudny, ponieważ to rodzaj sztucznego upiększania sytuacji", prowadzącego do wzrostu cen.
Szef organizacji non-profit Economic Security Project, Chris Hughes, ocenił na łamach "New York Timesa", że "jeśli Trump zyska bezpośrednią kontrolę nad polityką monetarną, globalne rynki finansowe wpadną w turbulencje, ponieważ inwestorzy przestaną wierzyć, że bank centralny (Fed) będzie stał na straży stabilności cen". W ocenie eksperta koszty, po jakich Ameryka pożycza pieniądze, zdecydowanie by wówczas wzrosły.
Co więcej - uznał autor - jeśli Trump zdoła sobie podporządkować Fed, skutki tej zmiany będą odczuwalne długo po zakończeniu jego kadencji. Stopy procentowe będą wtedy kształtowane przez wyborcze cykle polityczne, a nie warunki gospodarcze, zaś obawy związane z inflacją będą osłabiać pozycję dolara jako waluty światowych rezerw.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YURI GRIPAS / POOL