Czynności, w których udział brali funkcjonariusze ABW w związku z zatrzymaniem księdza Michała O., były realizowane w oparciu o obowiązujące przepisy, z poszanowaniem godności zatrzymanego oraz praw człowieka - napisał w piątek w oświadczeniu płk Rafał Syrysko, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Ksiądz Michał O., przedstawiciel Fundacji Profeto, jest jednym z dziesięciu podejrzanych w śledztwie Prokuratury Krajowej, które dotyczy wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Obecnie przebywa w areszcie.
Tygodnik "Sieci" opublikował 30 czerwca - jak to nazwał - "list z aresztu", z którego ma wynikać, że duchowny był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety. Reprezentujący księdza O. mecenas Krzysztof Wąsowski wyjaśnił później, że list "nie był nigdzie wysłany ani przekazany przez" O. "Jest to wierny odręczny zapis jego najbliższych, którym na widzeniach opowiedział szczegółowo tę historię" - sprecyzował. Według niego duchowny potwierdził mu jednak "wszystkie fakty tam zawarte".
Ministerstwo Sprawiedliwości - w odpowiedzi na artykuł tygodnika "Sieci" - podkreśliło, że zatrzymanie podejrzanego przebiegło zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Oświadczenie ABW
Oświadczenie w tej sprawie wydał w piątek płk Rafał Syrysko, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "W związku z publikacjami prasowymi i wypowiedziami osób publicznych zarzucającymi funkcjonariuszom ABW stosowanie tortur wobec zatrzymanego księdza Michała O. poprzez odmówienie dostępu do jedzenia i picia, możliwości skorzystania z toalety, a także wystawienie na widok publiczny w celu poniżenia oświadczam, iż są one nieprawdziwe i narażają dobre imię funkcjonariuszy realizujących czynności zatrzymania" - napisał.
Stwierdził, że ustalenia "ukierunkowane na weryfikację możliwości wystąpienia nieprawidłowości w zakresie niewłaściwego traktowania księdza Michała O." wskazują, że czynności te były realizowane w oparciu o obowiązujące przepisy, z poszanowaniem godności zatrzymanego oraz praw człowieka.
W oświadczeniu wskazano, że w dniu 26 marca 2024 r. czynności dotyczące księdza Michała O. z udziałem funkcjonariuszy ABW realizowane były w godzinach 6:05-21:00. Zapewniono, że w miejscu zatrzymania poinformowano księdza o przyczynach zatrzymania, pouczono o przysługujących mu prawach, a także rozpytano w zakresie woli skorzystania z tych praw.
"Podejrzany realizując swoje prawa zażądał poinformowania o fakcie zatrzymania pełnomocnika, co zostało zrealizowane" - czytamy w oświadczeniu. Dodano, że "próba kontaktu ze wskazanym przez księdza Michała O. członkiem rodziny okazała się bezskuteczna, niemniej w godzinach późniejszych także on został poinformowany o zatrzymaniu brata". Dodano, że ksiądz odmówił nawiązania kontaktu z przełożonym Zakonu Sercanów.
"Zatrzymany nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń, co do sposobu i formy przeprowadzenia czynności, co zostało odnotowane w protokołach z czynności. Zapoznał się z protokołami, ale odmówił ich podpisania z uwagi na brak na miejscu pełnomocnika procesowego, co także zostało odnotowane w dokumentacji" - wyjaśniono.
ABW: zatrzymany pił i jadł, zastosowano tylko kajdanki
Płk Rafał Syrysko przyznaje, że na czas konwojowania z miejsca zatrzymania do siedziby ABW w Warszawie wobec księdza zastosowano środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek, ale innych środków nie stosowano.
"Księdzu Michałowi O. zostały przygotowane, a następnie zapakowane przez osobę przebywającą wraz z nim w miejscu zatrzymania ubrania oraz produkty żywnościowe, m.in. butelka z wodą mineralną, suszone banany oraz kanapki, które częściowo spożył w trakcie konwoju. Ponadto, w miejscu przeszukania na terenie Warszawy zatrzymany pił kawę oraz spożywał przekąski" - podkreślono w oświadczeniu. Dodano, że na czas konwojowania, na prośbę zatrzymanego, umożliwiono mu założenie czapki z daszkiem i komina zasłaniającego dolną część twarzy, celem uniknięcia rozpoznania.
"Zatrzymany ksiądz Michał O. przez cały okres realizacji czynności przez funkcjonariuszy ABW miał możliwość załatwienia potrzeb fizjologicznych (zgodnie z jego prośbą i za zgodą dowódcy zespołu realizacyjnego)" - zaznaczono.
Wyjaśniono, że zatrzymanie się konwoju na jednej ze stacji paliw wynikało z konieczności zatankowania samochodu służbowego. "W trakcie tankowania ksiądz Michał O. korzystał z toalety. Odbyło się to z użyciem zastosowanych uprzednio kajdanek, pod nadzorem konwojenta - zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa w tym zakresie" - czytamy w oświadczeniu.
Zauważono w nim także, że celem uniknięcia stygmatyzacji zatrzymanego przed wejściem do budynku stacji paliw kajdanki zostały zasłonięte bluzą. "Ksiądz Michał O. korzystał także z możliwości zakrycia twarzy chustą/kominiarką celem uniknięcia rozpoznania w miejscu publicznym" - podkreślono.
Z oświadczenia można się dowiedzieć także, że po przybyciu do Warszawy ok. godz. 13:00 ks. Michał O. brał udział w czynnościach przeszukania, około godz. 17.00 został przebadany przez lekarza, i wobec braku przeciwwskazań wziął udział w dalszych czynnościach przeszukania adresów powiązanych z nim oraz z Fundacją Profeto.
"Po zakończeniu czynności, około godziny 21:00 ksiądz Michał O. został osadzony w policyjnej izbie zatrzymań w Warszawie, gdzie nadzór nad nim realizowali funkcjonariusze Policji" - podano.
Następne dni
Następnego dnia, 27 marca 2024 r., czynności prowadzone przez funkcjonariuszy ABW z udziałem zatrzymanego realizowane były w godzinach 14:20-16.15 i polegały wyłącznie na konwojowaniu go z policyjnej Izby zatrzymań do siedziby Prokuratury Krajowej w Warszawie - przekazano. Później miał zostać ponownie osadzony w policyjnej izbie zatrzymań w Warszawie.
W kolejnym dniu, 28 marca 2024 r., zaplanowano posiedzenie w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa w sprawie tymczasowego aresztowania. "Czynności prowadzone przez funkcjonariuszy ABW z udziałem zatrzymanego miały miejsce w godzinach 8:10-16:40. Po ich zakończeniu nastąpiło przekazanie księdza Michała O. pod nadzór Służby Więziennej" - wyjaśniono.
Autor oświadczenia płk Rafał Syrysko podkreślił, że "wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej nieprawdziwych informacji, sugerujących niezgodne z prawem działania funkcjonariuszy w trakcie realizacji czynności procesowych, mogących narazić Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na utratę zaufania społecznego niezbędnego dla realizacji ustawowych zadań, rozważam podjęcie stosownych kroków prawnych wobec osób je rozpowszechniających".
Sprawa księdza O.
Jak informował we wtorek tvn24.pl, w ABW i policji trwają szczegółowe kontrole na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, który chce zweryfikować okoliczności zatrzymania księdza O. - Nic nie wskazuje na nadużycia - zapewniali wtedy rozmówcy portalu z tych formacji.
Czytaj więcej: RPO prześwietla okoliczności zatrzymania księdza Michała O.
O trzymiesięcznym areszcie dla O., w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, sąd zdecydował 28 marca. Zarzuty prokuratorów dotyczą między innymi wypłaty ponad 66 milionów złotych z FS dla Fundacji Profeto, która - w ocenie prokuratorów - nie spełniała wymogów formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze. Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków - jak podała Prokuratura Krajowa - mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem Fundacji.
Na początku czerwca prokurator przedstawił ks. O. nowe zarzuty, które dotyczą popełnienia przestępstwa prania pieniędzy. W ocenie prokuratury w latach 2020-2021 dokonywał on czynności mających na celu udaremnienie stwierdzenia przestępnego pochodzenia środków uzyskanych w ramach umowy zawartej przez Fundację Profeto z Funduszem Sprawiedliwości na budowę ośrodka Archipelag w Wilanowie. Ksiądz miał się tego dopuścić w porozumieniu z Piotrem W., prezesem TISO sp. z o.o., będącym wówczas głównym wykonawcą tego ośrodka.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24