Fakt wyboru prezydenta Joe Bidena w sposób szczególny nie wpłynie znacząco na relacje polsko-amerykańskie ze względu na interesy geopolityczne, jakie ma Ameryka w tej części Europy i jak istotnym elementem tych interesów jest Polska – mówił w "Faktach po Faktach" poseł PiS Zbigniew Girzyński. Drugi gość programu, senator KO Marcin Bosacki podkreślał, że ważne jest, aby opozycja "dała jasny sygnał na zewnątrz, w tym dla Ameryki, że Polska nie ma tylko twarzy PiS-u".
Demokrata Joe Biden został w środę zaprzysiężony przez prezesa Sądu Najwyższego Johna Robertsa na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych, a Kamala Harris złożyła przysięgę przed sędzią Sądu Najwyższego Sonia Sotomayor i została wiceprezydent USA.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński odniósł się w "Faktach po Faktach" do reakcji prezydenta Andrzeja Dudy na ogłoszenie przez amerykańskie media w listopadzie zwycięstwa Bidena w wyborach prezydenckich. Pytany, dlaczego Duda gratulował demokracie udanej kampanii prezydenckiej, kiedy cały demokratyczny świat gratulował mu zwycięstwa, Girzyński odparł, że "z całą pewnością były jeszcze wątpliwości co do tego, jaki będzie ostateczny wynik". - Pamiętajmy, że ze względu na korespondencyjny element tych wyborów one troszeczkę się przeciągały i przypuszczam, że pan prezydent trochę wolał na zimne dmuchać, stąd ta ostrożność – dodał. Sam, jak przyznał, uważał, że "to ostrożność nadmierna".
- Myślę, że sam fakt wyboru pana prezydenta Bidena jakoś w sposób szczególny, wbrew temu, co się być może nam wszystkim wydaje, nie wpłynie jakoś znacząco na relacje polsko-amerykańskie ze względu na interesy geopolityczne, jakie ma Ameryka w tej części Europy i ze względu na to, jak istotnym elementem tych interesów jest również Polska – ocenił Girzyński.
Pytany, czy Kancelaria Prezydenta zareagowała źle, poseł PiS odpowiedział, że "nie sądzi, żeby to był błąd, który w jakikolwiek sposób zaważy na relacjach polsko-amerykańskich".
- Te relacje wynikają z interesów geopolitycznych, jakie ma Ameryka w tej części Europy i których my jesteśmy elementem ze względu na nasz interes narodowy – powtórzył. Dodał, że "wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to dla nas niezwykle istotny i ważny partner bez względu na to, czy w Polsce będzie władza obecnie istniejąca, czy opozycja dzisiejsza być może kiedyś tę władzę przejmie".
Bosacki o apelu, aby opozycja "dała jasny sygnał", że "Polska nie ma tylko twarzy PiS-u"
Senator Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki ocenił, że "mamy do czynienia z niezwykłą serią wręcz bardzo złych decyzji, głównie prezydenta Dudy, ale też MSZ i wszystkich, którzy w PiS-ie za politykę zagraniczną odpowiadają".
Jak mówił, "czołowi politycy PiS-u wielokrotnie jeszcze w ostatnich tygodniach obrażali Joe Bidena". - Skandaliczne rzeczy, które dowodzą nie tylko analfabetyzmu dyplomatycznego tej ekipy, ale są groźne dla Polski, bo ci ludzie Polską rządzą – mówił Bosacki. Dodał, że "wynikają one z jednej rzeczy – ekipa PiS-u to są mentalni polscy trumpiści".
- Zarówno prezes [Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław – red.] Kaczyński jak i niestety prezydent [Andrzej – red.] Duda mówili, że mają jednakowe, to jest cytat, podejście do prowadzenia polityki z prezydentem [Donaldem - red.] Trumpem. Kiedy on przegrał, podobnie jak on, oni nie byli w stanie uznać rzeczywistości. To jest dla interesów Polski groźne – mówił Bosacki.
Senator KO powiedział, że podpisał apel, aby "to opozycja, jednocząc się wokół polityki zagranicznej i prawdziwych celów narodowych Polski w polityce zagranicznej, dała jasny sygnał na zewnątrz, w tym dla Ameryki, że Polska nie ma tylko twarzy PiS-u".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: EPA/PAP