Zapora na granicy polsko-białoruskiej będzie przedmiotem pierwszego, poniedziałkowego posiedzenia zespołu mającego koordynować jej budowę - przekazał wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Zapewniał, że opinii publicznej na bieżąco będą przedstawiane wszystkie możliwe dokumenty i umowy w tej sprawie.
Wzdłuż granicy z Białorusią na Podlasiu ma powstać do czerwca 2022 roku stała zapora o długości 180 km i szerokości 5,5 metra. Zamontowane zostaną na niej czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne - wynika z zapowiedzi rządu.
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, pytany w Polskim Radiu o planowaną budowę zapory na granicy polsko-białoruskiej, zapowiedział, że w poniedziałek odbędzie się pierwsze posiedzenie zespołu koordynującego tę sprawę.
Zapora na granicy. Wiceszef MSWiA zapewnia o "transparentności" działań
Odnosząc się do podnoszonych przez opozycję wątpliwości dotyczących jawności gospodarowania pieniędzmi przeznaczonymi na budowę zapory zapewnił, że wszystkie dokumenty i umowy, które nie będą zawierały tajnych informacji, będą na bieżąco przedstawiane opinii publicznej. - Te procesy będą transparentne. Informacje, które mogą być ujawnione, będą jawne. Będziemy starali się, żeby wszystkie dokumenty dotyczące wydawania środków były udostępnione opinii publicznej - zapowiedział wiceszef MSWiA.
Czytaj więcej: Mariusz Kamiński o murze na granicy
Wąsik poinformował także, że obecnie na granicy działa około czterech tysięcy strażników granicznych, około dwóch tysięcy policjantów oraz około 15 tysięcy żołnierzy. - Służby, które działają na granicy, wykonują swoje obowiązki z wielkim poświęceniem, sumiennością. Ich morale jest bardzo wysokie, nie dadzą się sprowokować - zaznaczył.
Wąsik o dopuszczeniu dziennikarzy: rozważane są różne rozwiązania
Wąsik zwrócił również uwagę, że istnieją różne scenariusze co do tego, jak rozwinie się sytuacja na granicy. Jego zdaniem, najbardziej prawdopodobne scenariusze mogą szybko się zmieniać, gdyż Alaksandr Łukaszenka "kieruje tym osobiście, a jest człowiekiem histerycznym - potrafi szybko zmieniać zdanie i działać pod wpływem emocji".
Pytany o możliwość dopuszczenia mediów do strefy przygranicznej, wiceszef MSWiA mówił, że rozważane są różne rozwiązania tej kwestii. Ocenił, że być może dziennikarze będą mogli wjeżdżać do spokojniejszych regionów. Jak dodał, sposób dopuszczania dziennikarzy do granicy ostatecznie określi Straż Graniczna.
Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Do strefy nim objętej nie mają dostępu dziennikarze. Relacjonując wydarzenia na granicy, media mogą korzystać niemal wyłącznie z oficjalnych rządowych nagrań i informacji.
Kryzys na granicy z Białorusią
Od wiosny gwałtownie wzrosła liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że to efekt celowych działań reżimu Alaksandra Łukaszenki, który instrumentalnie wykorzystuje migrantów w odpowiedzi na unijne sankcje.
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez rząd, w pasie przygranicznym po białoruskiej stronie granicy z Polską przebywa obecnie od 2 do 4 tysięcy migrantów, regularnie dochodzi do prób siłowego przekroczenia granicy oraz prowokacji ze strony służb białoruskich.
Źródło: PAP, Polskie Radio