Zakonnica ze Studzienicznej (podlaskie), która pobiła chorą podopieczną, usłyszała zarzuty. Film pokazujący wydarzenia w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek ujawnili kilka miesięcy temu reporterzy TVN Uwaga. Zakonnica nie przyznaje się do winy.
Jak donosi "Gazeta Współczesna", zakonnica z ośrodka w Studzienicznej odpowie za pobicie chorej dziewczynki, która przebywała pod jej opieką. - Opiekunka Pauliny naruszyła jej nietykalność cielesną - informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach.
"Opieka w domu właściwa"
Niewykluczone, że postawione zostaną kolejne zarzuty. Śledczy wciąż przesłuchują chorych, którymi opiekują się siostry.
- Nie będę do tego się odnosił - mówi gazecie Zdzisław Wasilewski, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Augustowie, któremu ośrodek podlega. - Nasze kontrole, przeprowadzane do tej pory w tej placówce, nie wykazały żadnych uchybień. Dlatego uważam, że opieka jest właściwa.
W DPS w Studzienicznej mieszka 50 dzieci z porażeniem mózgowym, chorobą Downa, autyzmem, niepełnosprawnych fizycznie. Placówkę prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Paulina, pobicie której zarejestrowały kamery, pochodzi z Ełku. Pod opiekę zakonnic trafiła ponad 7 lat temu. Jej rodzice w rozmowie z reporterami TVN Uwaga! tłumaczyli, że oddali dziecko, bo nie byli w stanie zapewnić jej odpowiedniej opieki.
Zakonnica pobiła chore dziecko
Sprawa wyszła na jaw pod koniec sierpnia. Wówczas przebywający w sąsiedztwie turysta telefonem komórkowym zarejestrował sprzeczkę opiekuna z podopieczną. Siostra Jadwiga, która opiekowała się chorą, biła dziewczynkę po twarzy i szarpała za włosy. Nagrany film trafił do reporterów Uwagi!. Dziennikarze TVN zainteresowali się całą sprawą i pojechali do Studzienicznej. Reporterom bez trudu udało się nagrać kolejne przykłady fatalnego zachowania sióstr zakonnych w stosunku do dzieci.
Mimo nagranych dowodów zakonnice z ośrodka tłumaczyły, że takie sytuacje w ich placówce się nie zdarzają i kurczowo broniły oskarżanej siostry. - Ten materiał jest tendencyjny. (...) Ta siostra po prostu się broni. To było w jakiejś obronie koniecznej. Ja tutaj nie widzę wyraźnie, żeby ona targała ją za włosy. Ona trzyma ją za głowę - mówiły siostry.
Usunięta ze stanowiska
Podobnie tłumaczyły przełożone ze stolicy. - Jeżeli dziewczynka rzuca mi się do welonu, to też się będę bronić - twierdziła siostra Wanda Kmiecik, przełożona zgromadzenia prowincji warszawskiej. Cała sprawa została też zupełnie zbagatelizowana przez instytucję nadzorującą DPS w Studzienicznej.
Po emisji programu w TVN Uwaga! w związku z podejrzeniem nieprawidłowości dochodzenie wszczęła Prokuratura Rejonowa z Augustowa. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w ośrodku złożył Podlaski Urząd Wojewódzki poprzez wydział polityki społecznej. Instytucja ta nadzoruje podobne placówki w województwie podlaskim.
Siostra Jadwiga nie pracuje już w Studzienicznej, została przeniesiona do podwarszawskiego ośrodka.
Źródło: Gazeta Współczesna, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24