Obrzydliwą manipulacją PiS-u jest mówienie, że kobiety żądają prawa do aborcji. Nieprawda. Kobiety żądają prawa do wolności i wolnego wyboru – mówiła w "Kawie na ławę" posłanka KO Izabela Leszczyna. Zdaniem wiceministra Waldemara Budy z PiS "nielegalne marsze się zradykalizowały" i są "pokazem wulgaryzmów i plucia na policjantów". Zdaniem wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego z Lewicy to, co robią rządzący z protestami, to "bandyterka na wzór białoruski".
W sobotę przy okazji świętowania 102. rocznicy uzyskania przez Polki praw wyborczych w całym kraju zorganizowano manifestacje "Strajku Kobiet". Największa demonstracja odbyła się w Warszawie. Doszło do interwencji policji. W czasie akcji blokowania Trasy Łazienkowskiej posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka została potraktowana gazem łzawiącym przez jednego z funkcjonariuszy.
Do samych sobotnich protestów oraz ataku na posłankę KO odnieśli się w "Kawie na ławę": wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda (Prawo i Sprawiedliwość), posłanka Koalicji Obywatelskiej Izabela Leszczyna, poseł Konfederacji Artur Dziambor, posłanka Polskiego Stronnictwa Ludowego Urszula Pasławska, wicemarszałek Sejmu, poseł Lewicy Włodzimierz Czarzasty oraz doradca prezydenta Andrzeja Dudy dr hab. Andrzej Zybertowicz.
"Nielegalne marsze się zradykalizowały"
Zdaniem Waldemara Budy "można zauważyć, jaki progres mają te protesty". - Na początku chodziło o sprawę, o ideę, która opiera się o etykę. Teraz nielegalne marsze się zradykalizowały. To jest pokaz wulgaryzmów, pokaz plucia na policjantów – mówił.
Odnosząc się do sprawy Barbary Nowackiej, powiedział, że "jeżeli dzisiaj immunitet ma służyć do tego, żeby prowokować, to tak być nie może". - On służy do tego, żeby móc wykonywać swoje obowiązki poselskie, a nie wymachiwać nim na nielegalnych marszach – powiedział.
Jak mówił, "jeżeli jest się w tłumie agresywnym i wulgarnym i w nielegalnym zgromadzeniu, to należy liczyć się z taką sytuacją". - Bo policjanci reagują w pewnego rodzaju reakcji na zachowanie całej masy, całej skali osób. W związku z tym tego rodzaju sytuacje się zdarzają - powiedział wiceminister.
"Rozporządzeniem praw konstytucyjnych zabrać nie możecie"
Zdaniem Izabeli Leszczyny "marsze są coraz spokojniejsze, bo emocje są coraz mniejsze". - Przekonanie kobiet w 102 lata po wywalczeniu praw wyborczych, że są ludźmi, że maja pełne prawa, jest coraz większe. Kobiety są zdeterminowane, żeby powiedzieć wam, że tej swojej wolności i prawa do decyzji nie oddadzą – mówiła.
- Obrzydliwą manipulacją PiS-u jest mówienie, że kobiety żądają prawa do aborcji. Nieprawda. Kobiety żądają prawa do wolności i wolnego wyboru. W większości kobiety chcą rodzić dzieci, ale ani [Jarosław] Kaczyński, [Julia] Przyłębska nie będą o tym decydowali – powiedziała.
- Policja jest coraz bardziej agresywna, bo macie problem i wiecie, że marsze i protesty są legalne. Rozporządzeniem praw konstytucyjnych zabrać nie możecie (…). Nie chcieliście skorzystać z artykułu o stanie klęski żywiołowej, to teraz jesteście w rozkroku – dodała Leszczyna.
"To, co robicie, to bandyterka na wzór białoruski"
- Tutaj nie ma grzecznych słów. To, co robi PiS, to bandyterka. Uprawiacie badyterkę, nakazując policjantom takie zachowania. Robicie to za awanse, za pieniądze – powiedział wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.
- Wpuszczacie antyterrorystów na ulicę. Używacie pałek teleskopowych. (…) Wam się porąbało w głowach. To, co robicie, to bandyterka na wzór białoruski – mówił.
Jego zdaniem "odpowiedzialna za to jest władza polityczna, a później policjanci". - Przyjdzie taki czas, że będzie komisja weryfikacyjna, która wszystkie te przypadki (…) rozliczy. Stracicie władzę, a tych policjantów wystawiacie na strzał – dodał Czarzasty.
"Nie można nadużywać mandatu poselskiego do osłony nielegalnych działań zbiorowych"
- Poseł Barbara Nowacka była tam, żeby powiedzieć demonstrantom: słuchajcie, łamiecie prawo, nie psujcie kultury prawnej w Polsce, rozejdzie się – ironizował doradca prezydenta doktor habilitowany Andrzej Zybertowicz.
Jak mówił, "nie można nadużywać mandatu poselskiego do osłony nielegalnych działań zbiorowych". - Być może w jakiejś konkretnie sytuacji policja popełniła błąd. Każdy, kto uczestniczy w protestach, wie jaka jest dezorientacja i zgiełk. (…) Wszystko trzeba brać pod uwagę, a nie podkreślać złe emocje - mówił.
"Policja jest wykorzystywana instrumentalnie, odzierana z honoru przez władze"
- Posłowie są na protestach przede wszystkim, żeby chronić słabszych – mówiła posłanka Urszula Pasławska. Przypomniała słowa ówczesnej premier Beaty Szydło, która deklarowała, że za rządów Zjednoczonej Prawicy policja nie będzie wyprowadzana na strajkujących.
Odnosząc się do tego, w jaki sposób policja obchodzi się ze manifestantami nie tylko na Strajkach Kobiet, ale również podczas protestów przedsiębiorców, wskazała, że "albo pan Kaczyński nad tym nie panuje, albo to są jego szaleńcze decyzje". – Pomijając to wszystko, mamy do czynienia z ogromnymi stratami, bo zaufanie do policji radykalnie zmalało – zwróciła uwagę.
- Policja jest wykorzystywana instrumentalnie, odzierana z honoru przez władze. To jest charakterystyczne dla rządów despotycznych albo tych, które są tuż przed utratą władzy i wtedy argumenty merytoryczne zamieniane są na argumenty siły – dodała.
"To, co stało się z panią Nowacką, wyglądało skandalicznie"
Artur Dziambor z Konfederacji mówił, że nie przypominał sobie, żeby środowiska obecnej opozycji "walczyły tak gorliwie o prawo do protestowania, kiedy obywały się Marsze Niepodległości" .- Nie przypominam sobie, żeby broniły praw osób, które wtedy były poszkodowane przez policję – dodał.
Odnosząc się do sprawy posłanki Koalicji Obywatelskiej, Dziambor powiedział, że "to, co stało się z panią Nowacką, wyglądało skandalicznie ze strony tego policjanta, który zachował się nadgorliwie, ale temperatura uliczna jest gorąca". - Współczuję posłance Nowackiej, bo musi to być na pewno nieprzyjemne przejście, natomiast myślę, że jest też lepszy sposób na protestowanie niż blokowanie ulicy - powiedział.
"Odpowiedzialni ludzie dbają żeby ich naród miał pieniądze"
Zdaniem Waldemara Budy polscy rządzący nie blokują budżetu, ale to, "co się do budżetu przykleiło". - Nigdy takich elementów dodatkowych nie było i nie chcemy, żeby były w tym przypadku. Budżet tak, ale bez warunkowości sprzecznej z traktatami - mówił.
Izabela Leszczyna odniosła się do kwestii unijnego funduszu odbudowy po pandemii COVID-19, nad którego zatwierdzeniem, tak jak samego budżetu, pracują obecnie liderzy UE, a który blokują rządy Polski i Węgier. - W tym funduszy jest 100 miliardów złotych, które Polska dostanie, a nie pożyczy 100 miliardów euro, to jest prawie 10 razy więcej niż rząd przeznaczy w przyszłym roku z budżetu na ochronę zdrowia. Niech pan [zwróciła się do Waldemara Budy – red.] powie to pielęgniarkom, ratownikom, niech powie rodzinom osób, które umierają, bo doprowadziliście ochronę zdrowia do zapaści, że 100 miliardów złotych to nic – powiedziała Leszczyna.
Zdaniem Andrzeja Zybertowicza "przeciwstawiamy się mistyfikowaniu procedury, gdzie łamie się zasady unijnej praworządności, unijne prawa podstawowe, pod hasłem rzekomej obrony praworządności". – W Unii obowiązuje zasada przyznawalności uprawnień. (…) Mamy do czynienia z rozciąganiem regulacji unijnych niezgodnych z duchem prawa w imię rzekomej obrony praworządności, po to by silniejsze podmioty narzucały swoje interesy krajom członkowskim – ocenił Zybertowicz.
W ocenie Urszuli Pasławskiej "mechanizm [powiązania praworządności z budżetem – red.] nie jest niczym dziwnym, bo już w 2018 roku w projekcie wszyscy wiedzieli, jakie będą obowiązywały zasady przyznawania funduszy". - Zasada praworządności będzie obowiązywała w budżecie unijnym. (…) W tym zakresie nie zmieniło się absolutnie nic – powiedziała posłanka PSL.
- Jest tak, że rząd ma prawo używać groźby weta w tym przypadku jako punkt negocjacyjny – wskazał poseł Artur Dziambor. Jak jednak dodał, "ten rząd popełnił ogromny błąd w lipcu, kiedy premier Morawiecki zgodził się na to, żeby Unia Europejska mogła się zadłużać". Zdaniem Dziambora "Unia Europejska dąży do tego żeby zostać superpaństwem, któremu wszystkie inne państwa członkowskie maja się podporządkować".
Jak powiedział Włodzimierz Czarzasty, polski rząd powinien zachowywać się tak, by nie było groźby odebrania Polsce funduszy. - Odpowiedzialni ludzie dbają o swój naród. Dbają o to, żeby ten naród miał pieniądze i żeby był zabezpieczony – zwrócił uwagę wicemarszałek Sejmu.
Źródło: TVN24