Próba zabrania ulg prorodzinnych byłaby wystawianiem społeczeństwu rachunku za cztery lata lenistwa rządów PO - uważa Beata Szydło z Prawa i Sprawiedliwości, która była gościem "Rozmowy Rymanowskiego" TVN24. Adam Szejndeld z PO tłumaczył, że chodzi nie o zabieranie, lecz "racjonalizację". - Czy poseł zarabiający 10 tys. zł może dostać becikowe czy nie. Ja uważam, że nie - tłumaczył.
Według Szydło, obecne przecieki dotyczące reform, jakie premier ma zaproponować w expose, to jest sondowanie opinii publicznej, na ile Platforma może sobie pozwolić. Według niej teraz pracują ośrodki badania publicznej, które sprawdzają reakcje ludzi na te najtrudniejsze i najmniej akceptowane propozycje.
”Rachunek za cztery lata lenistwa”
Jak mówiła, Platforma jest znana z błyskawicznego przyjmowania ustaw (np. hazardowej czy o świadczeniach emerytalnych), ale nie zdoła tego uchwalić do końca listopada. Do tego czasu musiałyby zostać uchwalone zmiany w ordynacji podatkowej, żeby mogły wejść w życie w 2012 roku.
- Jeżeli byłaby rzeczywiście próba wystawiania w tej chwili rachunku polskim rodzinom za swoje czteroletnie lenistwo i dobierania się po raz kolejny do pieniędzy podatników, żeby ten budżet polepić i poskładać, żeby jeszcze uratować swoją skórę w 2012 roku i oddalić w czasie to, co i tak jest nieuchronne – czyli konieczność przeprowadzania reform, bo inaczej ten budżet się nie zepnie – to jest to bardzo złe rozumowanie i byłoby to oszukanie wyborców – stwierdziła Szydło.
Człowiek bogaty nie ma mieć świadczeń z budżetu państwa. Człowiek biedny, któremu nie starcza do końca miesiąca, powinien oczekiwać od swojego państwa, jeżeli jest ono uzasadnione Adam Szejnfeld, PO
Racjonalizacja i reforma
Szejnfeld przypomniał, że następne posiedzenie Sejmu jest na początku grudnia, więc według niego nie ma szans na wprowadzenie zmian tak, by zaczęły obowiązywać od przyszłego roku.
Poseł PO podkreślał, żeby nie nazywać ”racjonalizacji i reformy” skrótem myślowym ”cięcia”. - Ważne jest to, czy w Polsce jest potrzeba po 20 latach funkcjonowania takiego a nie innego systemu pomocy społecznej, modernizacji, zmiany – np. to, czy poseł zarabiający 10 tys. zł mógł dostać becikowe czy nie. Ja uważam, że nie - tłumaczył.
- Człowiek bogaty nie ma mieć świadczeń z budżetu państwa. Człowiek biedny, któremu nie starcza do końca miesiąca, powinien oczekiwać od swojego państwa, jeżeli jest ono uzasadnione - dodał.
Czy poprą?
Szydło nie chciała zadeklarować, czy PiS zdecyduje się poprzeć reformy systemu pomocy społecznej według tych założeń. Powtórzyła jedynie, że Platforma miała cztery lata na uporządkowanie finansów publicznych i nic nie zrobiono, a teraz próbuje wyciągać pieniądze stąd, gdzie jest to najłatwiejsze.
- Uważamy, że polityka prorodzinna w Polsce wymaga wzmocnienia i te ulgi, które są na pewno są nie doskonałe, ale w tej chwili trzeba myśleć nie o tym czy ludziom zabrać i jak ludziom zabrać - podkreślała.
rs//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24