Zabili człowieka tylko dla samochodu. Dwaj Polacy wpadli w Niemczech, kiedy próbowali ukraść paliwo. W bagażniku nadal mieli polskie tablice rejestracyjne zrabowanego audi.
W piątek w lasach w okolicach Trzcianki (woj. wielkopolskie) przypadkowy grzybiarz znalazł zwłoki 25-letniego mężczyzny. Rany kłute klatki piersiowej wskazywały jednoznacznie na morderstwo. Policja ustaliła, że zabity to mieszkaniec Trzcianki. Funkcjonariusze stwierdzili, że zniknął jego samochód.
Niemiecki trop
Kilka godzin później przyszedł sygnał z Niemiec - tamtejsi funkcjonariusze zatrzymali dwóch Polaków, gdy próbowali ukraść paliwo.
Audi, którym podróżowali, miało niemieckie tablice rejestracyjne, jednak szybko ustalono, że zostały one skradzione w Hamburgu. W bagażniku były te prawdziwe, polskie z Trzcianki.
Zatrzymani w Niemczech mężczyźni - 25-letni Łukasz B. z Trzcianki i 18-letni Alan F. z Redy - wstępnie przyznali się do popełnienia zbrodni. Wydano już Europejski Nakaz Aresztowania, na podstawie którego w ciągu kilkunastu najbliższych dni zostaną przekazani stronie polskiej. Grozi im dożywocie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24