Przemysław Gosiewski szykuje pozew przeciwko Sebastianowi Karpiniukowi. Poszło o sugestie posła PO, jakoby Gosiewski pod wpływem lobbystów zmieniał ustawę o grach losowych. Podobnego pozwu przewodniczący klubu PiS nie wykluczył wobec Janusza Palikota, który mówił w TVN24, że Gosiewski i "jego koleżkowie" blokowali ustawę hazardową.
Chodzi m.in o te słowa Palikota wypowiedziane na antenie TVN24: - Zmieniono ustawę. Miliard, który Zyta Gilowska gwarantowała w swoim projekcie tej ustawy zniknął rękami Przemysława Gosiewskiego i jego koleżków. Skreślono 31 stron z projektu Gilowskiej i zamieniono na projekt jednostronicowy. CZYTAJ WIĘCEJ
Gosiewski zapowiada pozwy
Przemysław Gosiewski oświadczył, iż wszystkie wypowiedzi Palikota kazał przesłać do współpracującego z klubem PiS prawnika. - Jeżeli pan Palikot wypowiedział się w sposób, który narusza moje dobra osobiste, to wystąpię (do sądu - red) - podkreślił Gosiewski. - Uważam pana Palikota za osobę całkowicie niepoważną, ale z racji tego, że było to przedstawione przez media, to jest uzasadnienie, aby wystąpić (do sądu - red). Tak samo jak przygotowywany jest pozew w przypadku pana Karpiniuka, również będę występował o ochronę moich dóbr osobistych. Oczywiście w trybie cywilnym, bo uważam, że w tym trybie politycy powinni rozwiązywać sprawy, a nie w trybie karnym - mówił Gosiewski.
Uważam pana Palikota za osobę całkowicie niepoważną, ale z racji tego, że było to przedstawione przez media, to jest uzasadnienie, aby wystąpić (do sądu - red). Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS
Gosiewski dodał, że pozwie do sądu każdego polityka, który "będzie głosił podobne rzeczy".
Gosiewski broni się przed słowami Karpiniuka
Sebastian Karpiniuk powiedział 5. października w TVN24, że w 2007 roku nowelizację ustawy o grach i zakładach wzajemnych pisał specjalny zespół powołany przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, którym kierował Gosiewski – wówczas wicepremier - i w skład, którego wchodził ówczesny minister sportu Tomasz Lipiec.
Przemysław Gosiewski w przesłanym wówczas do mediów oświadczeniu napisał, że nie był szefem ani członkiem żadnego zespołu, który miałby się zajmować kwestią zmiany ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Podkreślił, że Komitet Stały Rady Ministrów, którego był przewodniczącym, nigdy nie rozpatrywał projektu "nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w którym był przepis dotyczący tzw. dopłat do gier nieobjętych monopolem państwa - w tym gier na automatach o niskich wygranych". - Projekt ten z Ministerstwa Finansów trafił do uzgodnień międzyresortowych. Niestety wcześniejsze zakończenie kadencji Sejmu, a co za tym idzie koniec pracy rządu Jarosława Kaczyńskiego, uniemożliwiło dalsze procedowanie nad tym projektem - napisał Gosiewski.
Zmieniono ustawę. Miliard, który Zyta Gilowska gwarantowała w swoim projekcie tej ustawy zniknął rękami Przemysława Gosiewskiego i jego koleżków. Skreślono 31 stron z projektu Gilowskiej i zamieniono na projekt jednostronicowy. Janusz Palikot w "Piaskiem po oczach"
Prace "zgodnie ze wszelkimi procedurami"
Według niego, Komitet Stały Rady Ministrów rozpatrywał projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - skierowany przez ministra finansów - który dotyczył podniesienia podatku od gier na automatach. Komitet rozpatrywał ten projekt "tak, jak każdy inny dokument, który miał być przedmiotem prac" rządu.
Gosiewski oświadczył też, że prace nad zmianami "toczyły się zgodnie ze wszelkimi procedurami regulującymi pracę Komitetu Stałego Rady Ministrów - co szczegółowo opisują protokół z przebiegu posiedzenia oraz protokół z ustaleń Komitetu".
Dymisje po aferze hazardowej
W październiku w związku z tzw. aferą hazardową z rządu odeszło trzech ministrów: wicepremier, szef MSWiA Grzegorz Schetyna, minister sprawiedliwości Andrzej Czuma i sportu - Mirosław Drzewiecki. Według materiałów CBA, Drzewiecki oraz inny prominentny polityk PO Zbigniew Chlebowski mieli - podczas prac nad projektem zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych - lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Obaj odrzucają zarzuty.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24