Wybór Emmanuela Macrona będzie dla nas wyzwaniem, zwłaszcza dla rządu Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Rafał Trzaskowski, poseł PO, były wiceminister spraw zagranicznych. Poseł w programie "Jeden na jeden" w TVN24 dodał, że zwycięzca francuskich wyborów "nie jest jakoś specjalnie pozytywnie nastawiony do rządu PiS".
Rafał Trzaskowski, komentując wyniki wyborów prezydenckich we Francji, w których zwyciężył Emmanuel Macron, stwierdził, że "jeżeli patrzymy na kontrkandydatkę (Marine Le Pen - red.), to zdecydowanie dobre wiadomości dla Polski i dla Europy". Przyznał jednak, że wybór Francuzów "będzie dla nas wyzwaniem, zwłaszcza dla rządu PiS".
- Dlatego, że Macron jest człowiekiem, który wspiera ściślejszą integrację Unii Europejskiej i mówi o tym, że państwa, które chcą się ściślej integrować, muszą iść szybciej do przodu. I nie jest jakoś specjalnie pozytywnie nastawiony do rządu Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził.
Szef MSZ a Le Pen
Gość "Jeden na jeden" podkreślił, że PiS może zaszkodzić fakt, że szef MSZ Witold Waszczykowski przed francuskimi wyborami spotkał się z kontrkandydatką Emmanuela Macrona i zrobił sobie z nią zdjęcie, choć z nią "nikt się nie fotografował z establishmentu europejskiego". - Gdyby były zdjęcia też z Macronem, Fillonem i Le Pen, to trochę by to wyglądało inaczej - zaznaczył.
- Naprawdę wyglądało tak, jakby Waszczykowski wierzył w to, że wygra Marine Le Pen i ustawiał się z wiatrem - powiedział, dodając, że "trudno mu sobie to wyobrażać inaczej". Rafał Trzaskowski zgodził się, że Emmanuel Macron "poszedł o krok za daleko", mówiąc o unijnych sankcjach dla Polski za "naruszenie wszystkich zasad Unii".
- Macron poszedł o krok za daleko, natomiast rozumiem zniecierpliwienie francuskiej klasy politycznej tym, co się dzieje w Polsce - powiedział, tłumacząc, że chodzi o łamanie konstytucji i same relacje polsko-francuskie, które "są w najgorszym możliwym stanie od wielu lat".
- On mówił o ewentualnych sankcjach na Polskę, z czym ja się nie zgadzam - powiedział Trzaskowski. Poseł ocenił jednak, że porównując wypowiedzi Emmanuela Macrona i jego wyborczych kontrkandydatów, "to akurat w kwestiach dotyczących polskich robotników Macron, mimo że przesadzał, był i tak najbardziej umiarkowany".
"Nowe otwarcie" w relacjach z Francją?
Rafał Trzaskowski, komentując zaproszenie Emmanuela Macrona do Polski, wystosowane przez premier Beatę Szydło, stwierdził, że "do tego, by robić nowe otwarcie (w relacjach polsko-francuskich) trzeba mieć przede wszystkim jakiś pomysł, jak te relacje mają wyglądać". - Czyli musiałaby być dla Francuzów jakaś propozycja, w jakich obszarach w Unii Europejskiej chcemy z Francją ściślej współpracować - powiedział.
- Na razie we wszystkich obszarach, tych ważnych, rząd Prawa i Sprawiedliwości odwraca się plecami do Europy i do Francji. Nie widzę obszaru w polityce zagranicznej, w których rząd Prawa i Sprawiedliwości byłby inicjującym politykę, wychodził z jakąś pozytywną propozycją - podkreślił.
- Do tej pory były tylko gafy mówiące o tym, że to my uczyliśmy Francuzów jedzenia widelcem, było to odwołanie w skandalicznych warunkach przetargu na śmigłowce, gdzie rodzi się mnóstwo podejrzeń, że tutaj były jakieś dziwne powiązania z Amerykanami - argumentował poseł, dodając, że "Francuzi są bardzo wyczuleni na tym punkcie".
Rafał Trzaskowski, spytany o możliwość doprowadzenia przez Polskę do spotkania przywódców Polski, Francji i Niemiec w ramach Trójkąta Weimarskiego, powiedział, że "można się spotkać, ale wszyscy będą zadawać to pytanie, a zwłaszcza Francuzi, co my mamy tak naprawdę robić na tym szczycie".
- Czy Polska chce się włączyć w integrację europejską, czy chce zaproponować pewne nowe rozwiązania w jakichś obszarach, czy chce zadeklarować, że w momencie kiedy strefa euro i Polska będą na to gotowe, wejdzie do strefy euro, bo prawdopodobnie wokół tego będzie się ściślej integrować Europa, czy chce współpracować ściślej z europejskim przemysłem obronnym: tam wszędzie PiS mówi: "nie" - stwierdził.
Autor: mm\mtom/jb / Źródło: tvn24