Jarosław Kaczyński zapowiada, że jego ugrupowanie złoży w Sejmie projekt ustawy przedłużającej kadencję samorządów o pół roku. Zdaniem opozycji takie rozwiązanie jest niezgodne z konstytucją. Członek Rady Doradców Politycznych przy premierze Marek Suski (PiS) przekonuje zaś, że "konstytucja mówi o nieskracaniu kadencji", a nie o "krótkim wydłużeniu".
Lider PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział w niedzielę w Mielcu, że jego ugrupowanie złoży w Sejmie projekt ustawy przedłużającej kadencję samorządów o pół roku. - Wystąpimy z projektem jej przedłużenia (kadencji samorządów – red.) o pół roku, czyli będzie pięć i pół. To z powodu tego, że zbiegły się wybory i to jest niewykonalne, żeby przeprowadzić na raz wybory samorządowe i parlamentarne. To mówi PKW i to mówią także wszyscy szefowie finansów partyjnych – stwierdził. - Nie da się na raz rozliczyć z obydwu tych wyborów – dodał.
Kaczyński zwrócił uwagę, że niektórzy chcieli przedłużyć kadencję samorządów o rok, ale – jak powiedział – prezydent Andrzej Duda uznał, że o pół roku. - Ponieważ jego podpis jest tutaj konieczny, więc krótko mówiąc, to zdecydowało i nasz postulat, projekt ustawy będzie o pół roku – oświadczył Kaczyński.
Marek Suski komentuje
Poseł PiS i członek Rady Doradców Politycznych przy premierze Marek Suski w poniedziałek w Sejmie był pytany o zapowiadaną inicjatywę PiS. Na pytanie, czy to nie jest tak, że rządzący boją się, że jeśli opozycja wygra jedne wybory, to zwycięży także drugie odparł: - Gwarantuję, że wygramy obydwie te tury wyborcze.
Przekonywał też, że to "nie żadna polityczna kalkulacja". - Tylko Państwowa Komisja Wyborcza po jednych wyborach samorządowych do dzisiaj nie ogłosiła oficjalnych wyników wyborów - mówił, dodając, że "kiedyś na Mazowszu nie ogłosiła oficjalnie".
Dopytywany, czy takie rozwiązanie jest zgodne z konstytucją, bo opozycja twierdzi, że nie, Suski ocenił, że "konstytucja mówi o nieskracaniu kadencji". - Nie było nigdzie mowy o tym krótkim wydłużeniu - stwierdził.
Reporterka TVN24 Maja Wójcikowska wyjaśniała, że kadencyjność ustala się za pomocą ustawy i nie jest ona zapisana w konstytucji, ale - jak zauważyła - ustawa zasadnicza mówi, że przedłużenie kadencji możliwe w sytuacji stanów nadzwyczajnych.
7. W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.
Senator Tyszkiewicz: Niezgodne z konstytucją. Czysta kalkulacja polityczna
Senator niezależny Wadim Tyszkiewicz, były prezydent Nowej Soli ocenił, że proponowane rozwiązanie jest "niezgodne z konstytucją". - To jest czysta kalkulacja polityczna, to nie ma nic wspólnego z dobrem samorządów i dobrem Polaków. Po prostu Jarosław Kaczyński kalkuluje, co mu się bardziej opłaca. Jemu się bardziej opłaca jednak przeprowadzić te wybory później - mówił.
- Gdyby spiąć się i zrobić to naprawdę dobrze, to można byłoby przeprowadzić wybory jedne i drugie w roku 2023, przesuwając powiedzmy o trzy miesiące. To jest do zrobienia, tylko trzeba chcieć. Ale niestety politycy kalkulują pod kątem własnego interesu politycznego i pan Jarosław Kaczyński właśnie tym się przede wszystkim kieruje. Nie dobrem narodu, tylko interesem własnej partii - stwierdził.
Żuk: taki mamy konstytucyjny termin
Krzysztof Żuk, wieloletni prezydent Lublina podkreślał, że "konstytucja zobowiązuje nas wszystkich do tego, żeby przestrzegać terminów". - Uważam, że w przyszłym roku powinny być wybory samorządowe, bo taki termin konstytucyjny mamy. Po drugie, to jest przedłużenie kadencji, która jednak w tych ostatnich miesiącach będzie miała poczucie tymczasowości i pewne doraźności - mówił.
Biedroń: Kaczyński wiedział, że kalendarz wyborczy tak się ułoży
Współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń ocenił, że "dla samorządowców to nie jest żadnej problem, żeby zorganizować wybory w tym samym czasie".
- Kaczyński dobrze wiedział, że kalendarz wyborczy tak się ułoży, kiedy zmieniali ordynację wyborczą i przedłużali kadencję samorządowcom. Pojawiały się głosy, że się wybory nałożą. Wtedy jakoś Kaczyńskiemu to nie przeszkadzało, jakoś Kaczyński się tego nie bał. Naglę trzęsie portkami. Trzęsie dlatego, że wie dobrze, że te wybory może przegrać - mówił.
Dodał, że "w jego partii nie ma żadnych obaw". - Jesteśmy gotowi do dwóch wyborów w podobnym terminie. Chcemy, żeby wszystko było konstytucyjne - przekonywał.
- Idąc do wyborów mamy określone rozpoczęcie kadencji, zakończenie. Myślę, że w uporządkowanym kraju kombinowanie przy kodeksach wyborczych czy przy długościach terminu nie jest właściwe - powiedział burmistrz Kluczborka Jarosław Kielar.
Wybory samorządowe
Wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 r. w związku z tym, że w 2018 r. wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat (ostatnie wybory samorządowe odbyły się 21 października 2018 r.). Jednocześnie jesienią 2023 wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych (ostatnie odbyły się 13 października 2019 r.).
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24