- Oczekujemy przede wszystkim, że Emmanuel Macron już jako prezydent Francji odejdzie od retoryki wyborczej, która, jak rozumiem, była na użytek wewnętrzny i niesłusznie w tej retoryce wewnętrznej posługiwał się przykładami polskimi - stwierdził w poniedziałek Witold Waszczykowski. W podobnym tonie wypowiedziała się premier Beata Szydło, która wyraziła nadzieję, że Macron przyjedzie do Polski i "przekona się, że jest ona bezpiecznym i demokratycznym państwem".
Szef polskiego MSZ na konferencji prasowej po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Portugalii Augusto Santosem Silvą pogratulował Macronowi wyborczego zwycięstwa.
- Mamy nadzieję, że prezydent Emmanuel Macron odwiedzi Polskę i podejmie z nami rozmowy, by wspólnie rozwiązywać problemy europejskie, które przed nami stoją - powiedział.
Polskie oczekiwania
Waszczykowski został zapytany, jakie są polskie oczekiwania wobec nowego prezydenta Francji.
- Oczekujemy przede wszystkim, że już jako prezydent Francji odejdzie od retoryki wyborczej, która rozumiem, była na użytek wewnętrzny i niesłusznie w tej retoryce wewnętrznej posługiwał się przykładami polskimi. Uważam, że to było zagranie co najmniej niezręczne i ta retoryka wraz z wyborem prezydenta Macrona się skończyła - odparł szef polskiej dyplomacji. Pytany, kiedy zostanie powołany polski ambasador we Francji, Waszczykowski odpowiedział, że "nowy ambasador Polski we Francji będzie w Paryżu w ciągu kilku-kilkunastu tygodni".
Szydło też zaprasza
O wypowiedzi Emmanuela Macrona z kampanii wyborczej, w których twierdził, że polska demokracja boryka się z poważnymi problemami i że UE powinna zareagować sankcjami, jeśli tych problemów nie uda się rozwiązać, była pytana na konferencji prasowej w Tallinie premier Beata Szydło.
- Rozumiem, kiedy jest dynamika wyborcza, różni politycy (...) - na użytek wewnętrzny - różny przekaz stosują. Warto, aby politycy, ubiegający się o stanowiska najwyższe, zachowywali wstrzemięźliwość. Ale kampania wyborcza za nami, w tej chwili przed nami (...) jest przyszłość Unii Europejskiej - podkreśliła Szydło. Wyraziła nadzieję, że prezydent Macron przyjedzie do Polski i - jak wskazała - "przekona się, że Polska jest bezpiecznym, demokratycznym, bardzo dynamicznie rozwijającym się państwem, niemającym żadnych problemów wewnętrznych, takich jak chociażby niektóre państwa w Europie Zachodniej, które muszą borykać się z problemami zagrożeń bezpieczeństwa swoich obywateli".
- I to będzie - myślę - najlepsze zbliżenie naszych stanowisk - oceniła premier. - Dla mnie wybory francuskie są przede wszystkim rozmową w kontekście przyszłości Europy, bo dzisiaj stajemy przed nowym już faktem: jest wybrany prezydent Francji, rozpoczyna się nowy etap, będziemy rozmawiali o przyszłości Europy - powiedziała premier.
- Warto też wyciągać wnioski z przeszłości i poprawiać to, co było niedoskonałe, po to, by móc budować lepszą przyszłość Unii Europejskiej - dodała.
Według premier, UE stoi "przed ważnymi wyzwaniami".
- Tych wyzwań jest bardzo dużo. Mówimy o konieczności budowania jedności i stabilności Unii Europejskiej. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby Francja - bardzo ważny kraj Unii Europejskiej - przyłączyła się właśnie do budowania jedności i stabilności w całej Europie - zaznaczyła szefowa rządu.
- Jednym z najważniejszych elementów, którego musimy bronić, jest jednolity rynek, rynek wewnętrzny Unii Europejskiej - musimy przeciwstawiać się protekcjonizmowi - stwierdziła premier.
- To są wyzwania przed, którymi stoimy wszyscy. Mam nadzieję, że również Francja będzie tym państwem, które będzie stawiało na jedność i stabilność Unii Europejskiej - podkreśliła Szydło. Niezależny kandydat Emmanuel Macron zdobył w niedzielę 66,1 procent głosów w II turze wyborów prezydenckich we Francji - wynika z danych opublikowanych w poniedziałek nad ranem przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Francji. Jego rywalka Marine Le Pen zdobyła 33,9 procent oddanych głosów.
Autor: kg/sk / Źródło: PAP