Jeżeli nie popełni się błędów, jeżeli nie będzie konfliktów w samej opozycji, to cała opozycja powinna pokonać albo w pierwszej, albo w drugiej turze urzędującego prezydenta. Jestem przekonany, że tak się właśnie stanie - ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Bogdan Zdrojewski senator elekt. - Warunkiem jest, aby w czasie kampanii nie traktować siebie nawzajem jako najważniejszych rywali, bo tym najważniejszym będzie Andrzej Duda - stwierdził.
W "Faktach po Faktach" w TVN24 Bogdan Zdrojewski (PO, senator elekt) był pytany, czy Platforma Obywatelska powinna zaczekać z ogłoszeniem kandydata na prezydenta do 2 grudnia, kiedy swoją kadencję szefa Rady Europejskiej zakończy Donald Tusk.
- Przewodniczący Donald Tusk określił tę datę sam. Wydaje mi się, że warto do tego czasu zaczekać. Bez wątpienia jego decyzja będzie kluczowa dla sytuacji w samej Platformie, przede wszystkim w kontekście wyborów prezydenckich. To nie jest zbyt odległy termin - powiedział.
- Jeżeli organizowalibyśmy prawybory to kandydatura poparta przez większość w Platformie byłaby znana dopiero w drugiej połowie stycznia - dodał.
"Gdyby Tusk zdecydował się kandydować..."
Gość "Faktów po Faktach" dodał, że jest "coraz mniej" czasu na prawybory prezydenckie w Platformie. Jednak przyznał, że "gdyby Donald Tusk zdecydował się kandydować, to prawdopodobnie prawybory w Platformie byłyby zbędne".
Równocześnie, jeżeli chodzi o prawybory całej opozycji, zdaniem Zdrojewskiego, "każda partia w naturalny sposób skorzysta z okazji, aby promować swój program, swoich kandydatów". - W związku z tym nie liczę na to, aby można dojść do porozumienia a propos wspólnego kandydata przed wyborami - ocenił.
- To, co jest bardzo istotne to to, aby ci kandydaci, którzy mają szansę na drugą turę, dawali szansę połączenia całej opozycji w drugiej turze, jeżeli do niej dojdzie. To jest bardzo istotne, dlatego że mobilizacja elektoratu opozycyjnego nie wobec każdej kandydatury będzie wyglądała tak samo - wyjaśniał.
Według senatora, "jeżeli rozmowy opozycji dotyczące Sejmu, Senatu będą odbywały się w warunkach wzajemnego szacunku, zbudują także dobrą sytuację na wybory prezydenckie".
- Przede wszystkim (chodzi o - red.) wzajemny szacunek do siebie - pana Czarzastego, pana Kosiniaka-Kamysza, pana Schetyny, a także innych, którzy opozycję reprezentują - mówił.
- Drugi warunek bardzo istotny i ważny to jest to, aby w czasie kampanii nie traktować siebie nawzajem jako najważniejszych rywali, bo tym najważniejszym przeciwnikiem, rywalem będzie Andrzej Duda - zaznaczył.
"Pokonanie obecnego prezydenta wcale nie jest bardzo trudnym zadaniem"
Jego zdaniem, "pokonanie obecnego prezydenta wcale nie jest bardzo trudnym zadaniem". - Jeżeli nie popełni się błędów, jeżeli nie będzie konfliktów w samej opozycji, to cała opozycja powinna pokonać albo w pierwszej, albo w drugiej turze urzędującego prezydenta. Jestem przekonany, że tak się właśnie stanie - podkreślił.
"Myślę, że decyzja została podjęta"
Pytany, czy widzi oznaki, że Grzegorz Schetyna zamierza odejść, odparł: - Myślę, że decyzja została podjęta. Teraz będziemy mieć ten czas oczekiwania na jej ogłoszenie.
- Ja wierzę, że dla Grzegorza najpierw jest ojczyzna, państwo, interes państwowy, Platforma Obywatelska, a na końcu jego własny interes. Wiem, jak wiele pracy włożył w te nasze partyjne interesy. Poprawił kondycję Platformy w wielu elementach. Natomiast dziś wiemy dobrze, że te trzy porażki w znacznym stopniu obciążają kierownictwo i jego osobiście - mówił.
Przypomniał, że zwracał "uwagę na błędy popełnione już przy wyborach samorządowych, potem na pewne błędy popełnione w kampanii do Parlamentu Europejskiego". - To troszeczkę było jak groch o ścianę - skomentował.
- Dzisiaj wolę Grzegorza bronić, bo za dużo jest tych atakujących. Dzisiaj powiem tak: ten czas jest niezwykle krótki, decyzje powinny zapadać szybko, im szybciej tym lepiej, ale bez wątpienia nie powinny być podejmowane pochopnie, w pośpiechu, pod presją obecnie rządzących. To nie oni powinni dyktować warunki Platformie Obywatelskiej, kiedy i w jaki sposób rozliczyć się z tej czy innej kampanii - zaznaczył.
Wyraził przekonanie, że decyzja Schetyny została już podjęta i niedługo będzie ogłoszona. - Jestem też przekonany, że będzie ona szła w dobrym kierunku, czyli aby ten dorobek dało się powiększyć, odzyskać wiarygodność i wygrać wybory prezydenckie - dodał.
"Nieszczęście polityczne"
Bogdan Zdrojewski został również zapytany o to, na ile takie sprawy jak ta burmistrza Włoch, kompromitują Platformę Obywatelską. W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa uwzględnił wniosek prokuratury i zadecydował o zastosowaniu aresztu tymczasowego na okres trzech miesięcy wobec burmistrza dzielnicy Włochy Artura W. Samorządowiec jest podejrzany o przyjęcie 200 tys. zł łapówki.
- Bez wątpienia to bardzo trudna sytuacja. To nieszczęście polityczne. Ja zwracam uwagę od kilkunastu lat, że gospodarka nieruchomościami i urbanistyka, czyli plany miejscowe są pięta Achillesową nie tylko samorządów, ale też całego państwa - mówił Zdrojewski.
- Ja uważam, że zawsze w takiej sytuacji musi działać nadzór, musi działać pewna wrażliwość, ostrożność. Mamy radnych, mamy komisję, ktoś to wszystko obserwował, ktoś to wszystko w jakimś sensie nadzorował - dodał.
Autor: KB/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24