|

Wybory prezydenckie 2020. "To młodzi zdecydują, jaki będzie wynik drugiej tury"

Jak kandydaci mogą przekonać do siebie najmłodszych wyborców?
Jak kandydaci mogą przekonać do siebie najmłodszych wyborców?
Źródło: PAP

Tylko młodzi mogą nas wyrwać z wojny polsko-polskiej. Możemy oczywiście utyskiwać: "No tak, ale oni nas popychają w stronę Bosaka czy Hołowni, a nam akurat oni nie pasują". Ale znów: zastanówmy się lepiej, dlaczego im pasują - mówi dr Jakub Sawulski, ekonomista, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej, pracownik Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Autor książki "Pokolenie’89. Młodzi o polskiej transformacji".

Artykuł dostępny w subskrypcji
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Justyna Suchecka: czy pierwszy raz od lat możemy cieszyć się z frekwencji wśród młodych wyborców?

Dr Jakub Sawulski: Ta zmiana jest fundamentalna. 62 procent głosujących w grupie 18-29 lat to jest fantastyczny wynik na tle wcześniejszych wyborów. Rok temu w wyborach parlamentarnych mieliśmy 46 procent frekwencji wśród młodych i równocześnie 66 procent w grupie 60 plus. Dwa lata temu w wyborach samorządowych głosować poszło tylko 35 procent najmłodszych wyborców.

Tym razem odsetek młodych był wyższy niż tych po sześćdziesiątce.

To oczywiście trochę wynika z koronawirusa, bo ta frekwencja w grupie 60 plus była dosyć niska w porównaniu do wyborów w przeszłości. Ale skupmy się na samych młodych, bo tu zmiana jest naprawdę spora.

Dlaczego tym razem wyszli z domów?

Nie ma jednego uzasadnienia, ale wydaje mi się, że jednak politycy coraz bardziej otwierają się - i to widać w tej wyższej frekwencji - na to medium, które dla młodych jest najważniejsze. A jak wiemy, to nie jest telewizja, tylko to internet.

Jeśli spojrzymy na wyniki wśród młodych, to zdecydowanie wyższe niż dla ogółu uzyskali Szymon Hołownia i Krzysztof Bosak, czyli dwie osoby, które bardzo zaangażowały się w kampanię w sieci.

Do tego doszła jeszcze jedna rzecz - procedury się uprościły. Wystarczyło kilka minut, by dopisać się do spisu wyborców poza miejscem zameldowania. A to bardzo ważne dla młodych, którzy często oficjalnie zameldowani są z rodzicami, a w rzeczywistości pracują, studiują i mieszkają w większych miastach czy po prostu gdzieś indziej. W przeszłości dopisanie się do spisu wymagało od nich wielu starań, teraz stało się proste. Sam widziałem i słyszałem wiele dyskusji pod hasłem: "a ty już się przepisałeś". To stało się wręcz modne.

I teraz starsi komentują wybory młodych: "faszyści", "nic nie wiedzą o polityce", "głosują na ludzi bez doświadczenia", "czego oni się uczyli w szkole". Z puentą: "to my takich wyborców nie potrzebujemy".

Jasne, najlepiej przeprowadzajmy wybory tylko w dużych miastach, bo tam się wyniki zgadzają z naszą wizją świata. Nie na tym polega demokracja, prawda? Głosują wszyscy i młodzi mają dokładnie ten sam głos, którzy mają starsi.

Gdy słyszę komentatorów mówiących "ci młodzi to się nie znają na polityce", to ja bym się raczej na ich miejscu zastanowił, co kandydaci Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zrobili, żeby zwiększyć odsetek młodych głosujących na nich. Wyjdźmy od tej strony, a nie zarzucajmy na starcie młodym, że mają złe poglądy, bo różnią się od naszych.

Więc co dla tych wyborców zrobił Krzysztof Bosak?

Na pewno jest część młodych osób, dla których atrakcyjne jest mocno liberalne podejście do gospodarki i to obserwujemy od lat. To jest w dużej mierze elektorat środowiska Konfederacji.

Natomiast Krzysztof Bosak dostał jednak nieco wyższe poparcie, niż zazwyczaj ma to środowisko. Bosak zachęcił do głosowania już nie tylko tych wolnorynkowych wyborców. Moim zdaniem zachęcił trochę swoją młodością, dobrą kampanią w internecie, gdzie Konfederacja zawsze była sprawna i od lat łowi tam młodych. Bosak to dla wielu osób świeżość, a jego występy w debatach prezydenckich były udane i można je było uznać za wyważone. I nie mówię tu o tym, czy one rzeczywiście takie są, ale o tym, jak zostały zaprezentowane.

go1
Studenci o sukcesie Krzysztofa Bosaka wśród młodych
Źródło: TVN24 GO

Od młodych często słyszę: "Bosak jako jedyny miał racjonalny program gospodarczy". Skąd to umiłowanie dla wolnego rynku: to efekt edukacji szkolnej czy wpływ rodziców, którzy nieustannie narzekają na to, jak państwo ich "okrada"?

Takie liberalne podejście do gospodarki w dużej mierzy wynika z tego, co młoda osoba może znaleźć, gdy zaczyna szukać informacji na ten temat. I mówiąc uczciwie to jest trochę zarzut do środowiska ekonomistów, do których sam należę.

Młoda osoba znajdzie w internecie dość jednostronny przekaz na temat tego, jak funkcjonuje gospodarka i jaki poziom zaangażowania państwa jest dla niej najlepszy. To tu działają prężnie takie instytucje jak promujący austriacką szkołę ekonomii Instytut Misesa czy Stowarzyszenie Koliber. Wiedzę można czerpać z kanałów na YouTube takich jak "Prosta ekonomia". I mój zarzut nie dotyczy tego, że te źródła są popularne, nie chcę też przez to powiedzieć, że są złe. Przedstawiają jednak bardzo konkretną wizję świata i gospodarki, na którą druga strona nie odpowiada.

A co mogłaby powiedzieć?

Na przykład to, że z badań naukowych wynika, że to nie wielkość aparatu państwa determinuje to, jaki mamy wzrost gospodarczy. Ważniejsze jest to, jaka jest jakość instytucji państwa, czyli czy one są dobrze zorganizowane. Można mieć zarówno szybko rozwijające się państwo przy niskich podatkach, jak i przy wysokich.

Tymczasem młodzi szukając informacji na ten temat, znajdują prosty przekaz, że im mniej państwa, tym lepiej dla gospodarki. A przecież badania naukowe prowadzą do wniosku, że dobrobyt obywateli, czyli na przykład poziom ich zadowolenia z życia, jest wyższy tam, gdzie są sprawne instytucje państwa, gdzie mamy dobre usługi publiczne, na przykład ochronę zdrowia i edukację i mniejsze nierówności dochodowe.

Nie uczą się tego na przedsiębiorczości czy wiedzy o społeczeństwie?

Akurat w przypadku wolnorynkowego światopoglądu nie szukałbym jego źródła w szkole.

W grupie osób do 30. roku życia minimalnie wygrał Trzaskowski. Czy może być z tego wyniku zadowolony i czy ma powody, by wierzyć, że skusi większą liczbę wyborców Hołowni i Bosaka niż prezydent Duda?

Rzeczywiście co czwarty młody wyborca zagłosował na Trzaskowskiego, ale zauważmy, że w każdej starszej grupie wyborców dostał ponad 30 procent. Czyli także on ma największy potencjał poprawy wyniku właśnie wśród młodych. Wynik Trzaskowskiego i Dudy wśród młodych nie różni się znacząco - różnica wynosi 5 punktów procentowych i jest podobna jak wśród ludzi w wieku średnim, a wyraźnie mniejsza niż wśród starszych. Więc nie przesądzałbym, na którego z tych kandydatów młodzi zagłosują chętniej w drugiej turze.

Młodzi poszli zagłosować raz, co zrobić, by poszli też za dwa tygodnie?

Złości mnie to, że wielu komentatorów w zasadzie pomija póki co temat młodych poza narracją "nie głosowali tak jak powinni". Powinniśmy rozmawiać właśnie o tym, co mogą zrobić kandydaci w drugiej turze, by ich przyciągnąć. Tym razem to oni mogą zdecydować o wynikach drugiej tury.

Policzmy. Osoby w wieku 50 plus są już przekonane - one w zdecydowanej większości głosowały na Dudę lub Trzaskowskiego. W grupie 60 plus głosowało na nich 90 procent wyborców, w grupie 50-59 - 83 procent. Tam grupa nieprzekonanych do żadnego z nich jest bardzo mała, z punktu widzenia kampanii wyborczej nie ma sensu w nich teraz inwestować.

Teraz najważniejsza jest grupa do 40 lat, a przede wszystkim 18-29 lat, bo w tej grupie prawie 60 procent głosowało na kogoś innego niż kandydaci, którzy weszli do drugiej tury. To młodzi zdecydują, jaki będzie wynik drugiej tury, o ile oczywiście nie zostaną w domach.

Odpowiedzi użytkowników Instagrama na pytanie TVN24: "dlaczego wybory są dla Ciebie ważne"?
Odpowiedzi użytkowników Instagrama na pytanie TVN24: "dlaczego wybory są dla Ciebie ważne"?
Źródło: Instagram @tvn24.pl

Na Krzysztofa Bosaka i Szymona Hołownię cześć wyborców mogła głosować z pobudek, jak to się u nas mówi, "antysystemowych". Chyba trudno ich będzie ściągnąć na druga turę?

To głosowanie "antysystemowe" często uważane jest za nie w pełni świadome czy nawet naiwne. Starsi komentują to w tonie: "to bunt młodzieńczy i to im przejdzie". Tymczasem my już od dobrej dekady rozmawiamy, że problemem jest duopol PO-PiS. Przecież ta wojna polsko-polska wyniszcza nam debatę publiczną. Ale kto tak naprawdę bierze w niej udział? Czyją to jest domeną? Te wyniki potwierdzają, że nie młodych. Jeszcze raz powtórzę - w grupie wieku 60 plus dziewięciu na dziesięciu wyborców zagłosowało na Dudę lub Trzaskowskiego. Konflikt PO-PiS to jest ich świat.

Tylko młodzi mogą nas wyrwać z tej wojny. Możemy oczywiście utyskiwać: "no tak, ale oni nas popychają w stronę Bosaka czy Hołowni, a nam akurat oni nie pasują". Ale znów: zastanówmy się lepiej, dlaczego im pasują.

bosak maj
Na kogo zagłosują wyborcy Konfederacji?
Źródło: TVN24

Czy Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski mają w ogóle szanse, żeby ci wyborcy na nich spojrzeli?

Sztaby powinny bardzo mocno o to zawalczyć.

Znów popatrzmy na liczby. Mamy 5,5 miliona osób, które oddały swój głos na kogoś innego niż Duda i Trzaskowski. Z nich 35 procent to są osoby poniżej 30. roku życia i kolejne 25 procent to ci w wieku 30-39 lat. Czyli w sumie dwie trzecie to są osoby poniżej 40. roku życia!

To nie są wyborcy, których łatwo zdobyć programami socjalnymi, więc czym?

Dla mnie jako osoby, która zawodowo zajmuje się młodymi, to będzie fascynujące obserwować, jak politycy sobie z tym poradzą. Tu zdecydowanie nie wystarczy rzucić czegoś na kształt trzynastej emerytury.

Widzę kilka tematów, które mogą być nośne. Pierwszy to kwota wolna od podatku.

Coś dla tych wolnorynkowych wyborców od Bosaka?

To jest rzeczywiście adresowane do osób młodych o liberalnych poglądach gospodarczych. Oni dużo o tej kwocie mówią, ale powiedzmy sobie uczciwie - to jest słuszny postulat też z lewicowego czy prospołecznego punktu widzenia.

Kwota wolna od podatku w Polsce jest niska i cierpią na tym najbardziej osoby o niskich dochodach. Te, które wchodząc na rynek pracy, zderzają się z bardzo wysoki opodatkowaniem i między innymi przez to pracodawcy wypychają ich na umowy śmieciowe albo płacą im pod stołem, albo w ogóle ci ludzie pracują na czarno, bez umowy. Podniesienie kwoty to dobry postulat. Z nim oczywiście problem będzie miał Andrzej Duda, bo on już raz to obiecał i nie dotrzymał słowa. Nie może tego postulować drugi raz. Tu musi szukać innego rozwiązania.

go 2
"Wolnościowość Bosaka jest związana z kampanią". Studenci oceniają pierwszą turę wyborów
Źródło: TVN24 GO

Co jeszcze?

Trudniejszy temat, czyli mieszkania.

Wielu młodych ludzi chciałoby wyprowadzić od rodziców, ale niekoniecznie brać 30-letni kredyt. Oni powinni mieć wybór, wchodząc w dorosłość. Na przykład dostęp do mieszkań czynszowych, podobnie jak to jest na Zachodzie.

Łatwiej jest obiecać kilkadziesiąt tysięcy do wkładu własnego niż wybudować mieszkania społeczne czy z obniżonym czynszem. Rafał Trzaskowski proponuje dopłaty. Andrzej Duda obiecywał mieszkania, których też nie ma. Więc czy młodzi im uwierzą? Przecież od 30 lat słyszmy podobne obietnice. To już było.

Mieszkaniówka to bardzo trudny temat, w którym państwo stale zawodzi, dlatego nie wiem, czy któryś z kandydatów się na to zdecyduje.

To co, jeśli nie mieszkania?

Polityka prorodzinna. Dziś jest bardzo trywialna: jest 500 plus i cieszcie się, że nie zamierzamy go zabrać. Tymczasem dla młodych par z dziećmi to owszem jest istotne, ale to już jest, a oni chcą kompleksowej polityki prorodzinnej. Dla nich - a głównie dla młodych kobiet - najważniejsze są teraz żłobki i przedszkola. Obaj kandydaci mają je zresztą w programach, ale dotąd poza hasłami niewiele o nich mówili.

Tymczasem dla kobiet bardzo istotnym problemem jest niska dostępność do żłobków. Gdy po urlopie macierzyńskim kobieta chce wrócić na rynek pracy, jest to bardzo utrudnione, jeśli nie ma wspierających dziadków. Prywatne placówki w dużych miastach są tak drogie, że nie opłaca się wracać do pracy. Między innymi dlatego mamy wysoki odsetek młodych kobiet, które dezaktywizują się zawodowo i trudno im wrócić na rynek.

Tu oczywiście nie chodzi o to, by wszystkich zmuszać do korzystania ze żłobków, ale by młodzi ludzie mieli taki realny wybór.

Innym nośnym tematem może być edukacja. Wielu młodych dopiero co ją skończyło, więc mają w tej kwestii sporo oczekiwań i wiele do powiedzenia.

TVN24 GO 1_20200628234128(16508)_aac
"Co ci kandydaci mogą zaproponować mi, że moje życie będzie inne, będzie lepsze?". Głosy młodych w wieczorze wyborczym TVN24 GO.
Źródło: TVN24 GO

Czyli co powinni teraz robić Duda z Trzaskowskim?

Nie ma sensu jechać teraz w Polskę, spotykać się z emerytami i obiecywać im po raz kolejny na przykład, że wiek emerytalny będzie utrzymany. Większość tych ludzi już zdecydowała, na kogo zagłosuje!

Teraz trzeba jechać, spotkać się z młodymi i powiedzieć im, co mogą im zaoferować.

Zaraz, zaraz, to przecież oni nawet nie muszą jechać. Już nie wystarczy internet?

Muszą jechać, by sobie z tymi młodymi nagrać filmik, zrobić zdjęcie. A potem wrzucić na Instagrama, Twittera i Facebooka. Ale ich raczej nie będą przekonywać na miejscu, bo młodzi ludzie po prostu nie gromadzą się tłumnie na wiecach Dudy i Trzaskowskiego. Ich trzeba szukać potem w sieci i tam im składać propozycje.

go 1
"Potrzebujemy poważnego przywództwa". Studenci o oczekiwaniach wobec kandydatów w temacie kryzysu klimatycznego
Źródło: TVN24 GO

Młodzi w pierwszej turze po raz pierwszy od lat postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Pytanie, czy teraz kandydaci pomogą im w tym trwać.

Czytaj także: