To sytuacja, w której ktoś nam chce pod płaszczykiem epidemii ukraść demokrację. I ja mam na to patrzeć? Szulera trzeba spróbować ograć w jego grę - powiedział niezależny kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, odnosząc się do wyborów. Komentował też projekty dotyczące przesunięcia wyborów autorstwa Platformy Obywatelskiej i Porozumienia. - Teraz piłeczka jest po stronie parlamentu. Należy spróbować zrobić wszystko, co się da, żeby znaleźć większość w Sejmie - stwierdził.
Sejm 6 kwietnia uchwalił ustawę, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 roku mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ustawą zajmuje się teraz Senat. Marszałek Tomasz Grodzki zapowiadał, że senatorowie wykorzystają cały 30-dniowy termin, który gwarantują przepisy.
"Zrobili z polskiej demokracji już nie tylko swój cyrk, ale jakiś magazyn mało szlachetnej substancji"
O wyborach prezydenckich mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 niezależny kandydat Szymon Hołownia. - Na razie nie wiemy, na czym stoimy, nie wiemy, kiedy wybory się odbędą, według jakiej procedury, jaka będzie wtedy sytuacja epidemiologiczna - wskazywał.
Pytany, czy rozważa wycofanie się z wyborów, odparł: - Nie wolno odpuszczać szulerowi. Nikogo nie będę namawiał, żeby poszedł i głosował. Ja decyzję o tym, czy się wycofam, czy nie, podejmę w granicach 6-7 maja.
Jego zdaniem "mamy bardzo prostą sytuację". - To sytuacja, w której ktoś nam chce pod płaszczykiem epidemii ukraść demokrację w tak bezczelny sposób, w jaki nikt tego jeszcze nie robił. I co, ja mam na to patrzeć? Szulera trzeba spróbować ograć w jego grę, doprowadzić do zmiany ordynacji z powrotem na demokratyczną, złożyć urząd i wygrać jeszcze raz w uczciwych wyborach - powiedział Hołownia.
W ocenie niezależnego kandydata rządzący "zrobili z polskiej demokracji już nie tylko swój cyrk, ale jakiś magazyn mało szlachetnej substancji". - My wszyscy musimy przez to przejść. Powinniśmy to robić na wszystkie możliwe sposoby, żeby te wybory zostały przełożone. Jeżeli odbędą się w maju, to nie będą uczciwymi wyborami - ocenił.
Wyjaśniał, że sam na razie "podejmuje decyzję o wzięciu udziału w nieuczciwych wyborach". - Nie twierdzę, że będą uczciwe, jeśli my się zdecydujemy w nich kandydować. Nie, nadal będą nieuczciwe. Ale nie będzie chodziło o to, żeby się cieszyć, że jest się prezydentem Polski, tylko żeby pójść dalej i uzdrowić cały ten chory system - wyjaśniał gość TVN24.
"Należy spróbować zrobić wszystko, co się da, żeby znaleźć w tej chwili większość w Sejmie"
Hołownia komentował też przedstawioną przez Platformę Obywatelską propozycję zakładającą przeprowadzenie wyborów 16 maja 2021 roku w formie głosowania tradycyjnego, ale także korespondencyjnego oraz przez internet. Wybory miałyby zostać przygotowane przez Państwową Komisję Wyborczą w konsultacji z lekarzami, a miałaby je poprzedzić "pełna kampania" wyborcza. Między innymi tego projektu dotyczyły poniedziałkowe konsultacje Platformy Obywatelskiej i Porozumienia - partii Jarosława Gowina.
Zdaniem Hołowni "propozycja, którą przedstawił Borys Budka, wymaga głębokiego dopracowania". - Nie rozumiem kilku jej prawnych elementów - mówił.
Podkreślił, że "należy spróbować zrobić wszystko, co się da, żeby znaleźć w tej chwili większość w Sejmie, bo teraz piłeczka jest po stronie parlamentu i tam się to musi zdecydować". - Nieważne, czy to będzie plan Budki modyfikowany i skonsultowany z prawnikami, czy jakiś inny pomysł, który jest realny i opiera to o stan klęski żywiołowej. Bo po co kombinować? Mamy to zapisane w konstytucji - stwierdził kandydat na prezydenta.
"Zmiana konstytucji z Jarosławem Kaczyńskim to jak wymiana zamków w domu z włamywaczem"
Hołownia odniósł się też do propozycji Jarosława Gowina, który chce zmienić konstytucję i przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata, tym samym odsuwając wybory do 2022 roku.
- Gowin idzie w niemądrą stronę, mówiąc, że trzeba teraz zmieniać konstytucję. Zmiana konstytucji z Jarosławem Kaczyńskim to jak wymiana zamków w domu z włamywaczem. Takich rzeczy po prostu się nie robi, bo wiadomo jak się to skończy - podkreślił gość "Rozmowy Piaseckiego".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24