Gdybyśmy zrobili przetarg otwarty, to nie zdążylibyśmy nawet wydrukować tych pakietów - mówił podczas wtorkowego przesłuchania przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych były wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel. Był pytany o to, dlaczego na podwykonawców mających w maju 2020 roku pakować pakiety wyborcze dwie firmy wybrane zostały bez ogłoszenia konkursu.
We wtorek odbyło się kolejne posiedzenie komisji śledczej do spraw wyborów korespondencyjnych. Przesłuchany został m.in. były wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel.
Pytany był o to, kto brał udział fizyczny w naradach Ministerstwie Aktywów Państwowych. - Pierwsze spotkanie, w którym brałem udział odbyło się 7 kwietnia. Brał w nim udział (wice)minister Soboń, (wice)minister (Tomasz) Szczegielniak i całe stado pracowników MAP - mówił. - To była dyskusja, w jaki sposób można te wybory przeprowadzić, bo odniosłem wrażenie, że MAP do końca nie zdaje sobie sprawy, na czym to może polegać - ocenił.
Czytaj również: Były prezes Poczty Polskiej: ze skrzynki byłego dyrektora biura prawnego Orlenu wyszedł mail z projektem wyborów
- Państwo znacie część spotkania, w którym brał udział (były - red.) prezes (Poczty Polskiej Przemysław - red.) Sypniewski, ale wcześniej odbyło się spotkanie, w którym brał udział na pewno (ówczesny - red.) prezes Tomasz Zdzikot, członek zarządu Paweł Przychodzień, był tam pan Soboń i dyrektorzy departamentów MAP - relacjonował. - To nie miało charakteru spotkania formalnego. Opowiem, jaki był przebieg tego spotkania. Pomiędzy 7 a 14 kwietnia zmieniła się koncepcja, jak te wybory mają być przeprowadzone, ponieważ 7 kwietnia było jasno powiedziane, że za całość przygotowania pakietów wyborczych ma odpowiadać PWPW, a Poczta wyłącznie za logistykę - wyjaśnił.
- W ciągu następnego tygodnia okazało się, że PWPW nie potrafi tego zrealizować. 14 kwietnia było spotkanie w większym gronie zarządu, potem wiceminister Soboń poprosił mnie o zostanie, bo z toku dyskusji wyszło, że z racji mojego doświadczenia, mam wiedzę na temat procesu pocztowego - opowiadał. - Ku mojemu zaskoczeniu później pojawił się prezes Sypniewski jako ekspert. Wskazał moją osobę do uzgodnienia tych spraw czy rozmowy na ten temat, bo w Poczcie odpowiadałem za najważniejsze obszary i z racji tego, że w Poczcie pracowałem 25 lat - dodał.
- W trakcie spotkania z ministrem Soboniem 14 kwietnia, mówił nam, że udaje się do wicepremiera Sasina, aby poczynić dalsze uzgodnienia. Uzgodnienie było takie, że zorganizujemy spotkanie w formie telekonferencji z potencjalnymi wykonawcami, czyli firmami, które mogłyby dokonać konfekcjonowania (pakowania - red.) pakietów wyborczych na podstawie materiałów wydrukowanych przez PWPW - mówił. Dodał, że spotkanie miało się odbywać następnego dnia, czyli 15 kwietnia. - Na tym etapie nie było mowy, że to Poczta Polska będzie odpowiadać za konfekcjonowanie, tylko będzie jakaś osobna umowa z podwykonawcą - dodał.
- Na drugi dzień rano zorganizowaliśmy telekonferencję, w której brało udział m.in. trzech członków zarządu Poczty Polskiej, Artur Soboń i menedżerowie z Poczty Polskiej i PWPW, prezesi i zespół firm, które miały podjąć się tego zadania. Na tej telekonferencji otrzymaliśmy informację, że będzie decyzja, która powierzy poczcie zadanie konfekcjonowania pakietów, a pozostałe firmy będą podwykonawcami - poinformował. Pytany, czy są notatki z tej wideokonferencji, poinformował, że w zasobach Poczty Polskiej znajduje się notatka, która została również przekazana do MAP.
Kurdziel: gdybyśmy zrobili przetarg otwarty, to nie zdążylibyśmy wydrukować tych pakietów
Kurdziel został zapytany także o to, dlaczego wybrano akurat EDC Expert Direct Communication i Prografix, a nie jakąkolwiek inną firmę działającą na polskim rynku lub firmę zagraniczną. - Nie było na to czasu, gdybyśmy zrobili przetarg otwarty, to nie zdążylibyśmy nawet wydrukować tych pakietów - mówił.
Jak dodał, przeprowadzono w tej sprawie analizę rynku i były pod uwagę brane także dwie inne firmy. Jednakże "te dwie firmy (które wybrano - red.) były w umowie konsorcjalnej z Pocztą Polską i realizowały wspólnie usługi dla wspólnych klientów, a pozostałe nie".
Mówiąc o pozostałych przedsiębiorstwach obecnych na rynku, stwierdził, że "istniały też ważne powody, związane zwłaszcza z zaangażowaniem tych firm na rynku po stronie konkurencji, by ich do tego przetargu nie zapraszać". Powiedział także, że zgodnie z ówczesnymi przepisami Poczta Polska była zwolniona ze stosowania prawa o zamówieniach publicznych.
- Dzielenie tego zamówienia na jeszcze więcej podmiotów nie miało sensu. Chodziło o to, by to było robione z zaufanymi firmami - dodał. Przyznał także, że sam polecił ówczesnemu wiceministrowi w MAP Arturowi Soboniowi EDC Expert Direct Communication i Prografix jako podwykonawców.
Kurdziel: prezesa zarządu firmy Prografix znam od 2008 roku
Kurdziel został zapytany o swoje relacje z prezesem zarządu firmy Prografix. - Pana Bartosza Mateję znam odkąd byłem dyrektorem regionu handlowego (Poczty Polskiej - red.) w Krakowie, czyli od 2008 roku. Wcześniej byłem też dyrektorem sekcji sprzedaży, więc może już wtedy go poznałem. Firma Prografix to bardzo stary klient Poczty - mówił.
- Był jednym z moich klientów, których obsługiwałem. To było wśród moich obowiązków jako dyrektora zarówno regionu handlowego w Krakowie, jak i biura klienta biznesowego - kontynuował. Na pytanie, czy są kolegami odpowiedział: - Myślę, że tak można powiedzieć.
- Wśród obowiązków dyrektora odpowiadającego za sprzedaż jest budowanie pozytywnych relacji z klientami. Z wieloma klientami Poczty Polskiej, mówię o dużych klientach biznesowych, utrzymuję życzliwy kontakt - stwierdził. Jak dodał, "to nie jest przyjaźń, to nadinterpretacja".
Źródło: TVN24, PAP