Premier Donald Tusk powiedział, że nadchodzące wybory do Parlamentu Europejskiego "są jednymi z najważniejszych w powojennej historii Polski". Komentował też kandydatury Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, byłych posłów PiS. - Szukają złudnego bezpieczeństwa. To my wysyłamy za nimi Kierwińskiego - poinformował premier, potwierdzając tym samym kandydaturę obecnego ministra spraw wewnętrznych.
W środę po godzinie 14 rozpoczęła się Rada Krajowa PO, która ma zatwierdzić listy KO do Parlamentu Europejskiego. Na początku wystąpił premier Donald Tusk.
- Te wybory, nie każdy w to może uwierzy, nie do każdego jeszcze to dociera, ale te wybory są jednymi z najważniejszych w historii Polski powojennej, mimo że są to wybory do europarlamentu, więc wydawałoby się, że do miejsca i do spraw, które są dość odległe od codziennego życia - podkreślił Tusk.
- Sprawy, które będą się rozstrzygały, także w Parlamencie Europejskim, w całej Europie, we wszystkich europejskich stolicach, nigdy nie były tak ważne i nigdy nie miały tak radykalnego wpływu na nasze codzienne życie jak właśnie teraz, w czasie wojny, zagrożeń, o jakich Europa nie myślała jeszcze kilka lat temu - dodał.
Tusk mówił, że na kandydatach do europarlamentu "spoczywa wielki ciężar". - My dzisiaj mamy do rozegrania wielką batalię, od której będzie zależało to, czy wojna nas dopadnie czy nie - powiedział szef rządu. Premier podkreślił, że jeśli Zachód, kraje Europy, będą słabe, skłócone i niezdolne do zorganizowania obrony na poziomie kraju i całego kontynentu, to "będzie wojna". Dodał, że Rosjanie "dobrze kalkulują i jak będziemy słabi, nie zatrzymają się na Ukrainie". - Jedyną szansą Ukrainy na skuteczną obronę przed rosyjską agresją jest zjednoczony Zachód, zjednoczona Europa, która jest w stanie pomóc Ukrainie w tej wojnie. Nie ma dla tego alternatywy - oświadczył Tusk.
Tusk: wysyłamy Kierwińskiego
Tusk podkreślił, że "Parlament Europejski to nie może być miejsce dla lunatyków i dla idiotów politycznych".
- Jest pytanie, czy to, czego jesteśmy czasami świadkami, jest brakiem rozumu, czy to jest ten polityczny idiotyzm, a może to jest zdradą. Mamy na to już niestety gotowe odpowiedzi. Część polityków z byłego obozu rządzącego wybiera się do europarlamentu - panowie Wąsik, Kamiński szukają złudnego bezpieczeństwa. To my wysyłamy za nimi Kierwińskiego - poinformował premier, potwierdzając tym samym kandydaturę obecnego ministra spraw wewnętrznych.
- Marcin, wybacz ten żart, ale on się sam narzuca - dodał, zwracając się do Kierwińskiego.
Tusk: jeśli wyślemy tam lunatyków, to będzie jeden z najgorszych błędów w historii
Lider Platformy ocenił, że "PiS i Konfederacja, w sposób mniej lub bardziej ukryty, tak naprawdę chcą wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej". - To brzmi jak zaklęcie, ja wiem, że tak jest. Ja wiem, że będą szukali każdego dowolnego pretekstu, żeby osłabić jedność europejską - powiedział.
- Pojedyncze głosy decydują czasami o przyszłości geopolitycznej całych narodów. Te głosy do europarlamentu też będą o tym decydować. Jeśli Polska, jeśli głosy z Polski, z ust polskich parlamentarzystek i parlamentarzystów, będą codziennie podważały jedność Unii, to na końcu może to oznaczać wojnę. To oznaczać będzie słabszą Europę. To nie jest tak, że wszyscy nas tam kochają, to nie jest tak, że wszyscy w Europie chcą iść z pomocą Ukrainie, więc będą szukali dowolnego pretekstu - mówił Tusk.
- A ponieważ głos Polski jest słuchany, to jeśli wyślemy tam lunatyków, jeśli wyślemy tam idiotów, jeśli wyślemy tam zdrajców, to będzie to jednym z najważniejszych i najgorszych błędów politycznych w historii współczesnej Polski - przekonywał lider Platformy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24