"Światli Europejczycy znają bowiem pupę Gombrowicza lepiej niż zaciętą twarz polskiego wicepremiera. I wydaje im się ona intelektualnie - bliższa" - pisze w swoim manifeście poseł PO, Janusz Palikot. Wczoraj w Warszawie zorganizował happening przeciwko decyzji ministra edukacji o wyrzuceniu z kanonu lektur dzieł Gombrowicza.
Wszystko było zorganizowane w iście gombrowiczowskim stylu. Był pojedynek na miny, w którym nagrodami były egzemplarze "Ferdydurke" i t-shirty z cytatami dzieł mistrza. Było też czytanie dzieł Witolda Gombrowicza, przez grającego w ekranizacji "Pornografii" Krzysztofa Majchrzaka. Książki Gombrowicza rozdawano w namiocie ustawionym na rogu Chmielnej i Nowego Światu w Warszawie. - By (gombrowiczowski dorobek literacki) trafił pod strzechy, dał się poznać kolejnym pokoleniom, a potem krążył po domach - pisze w swoim internetowym dzienniku "Poletko Pana P." Janusz Palikot.
W czasie akcji, w której uczestniczyło około 400 osób stworzono społeczną listę w celu przywrócenia autora "Ferdydurke" do kanonu lektur. Wśród osób, które zjawiły się wczoraj w "gombrowiczowskim namiocie" znaleźli się między innymi Andrzej Olechowski i Tomasz Zeliszewski z "Budki Suflera". Jak deklarują, mają ze sobą wiele wspólnego: czują się duchowymi spadkobiercami "Dzienników".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24