Jeżeli nikt nie przekroczył limitu wpłat, jaki obowiązuje w Polsce, (...) to tutaj nie ma złamania prawa. Ale jest coś dziwnego, że te wszystkie wpłaty odbywają się w jeden dzień - powiedział w "Faktach po Faktach" lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Komentował wysokie wpłaty od osób ze spółek Skarbu Państwa na kampanie polityków PiS. Wskazywał też, że w ciągu ostatnich kilku lat wielokrotnie "wymieniono prezesów" niektórych spółek. - Może ta rotacja była potrzebna po to, żeby zwiększać liczbę osób, które będą później wpłacać na kampanię - ocenił.
Dziennikarze Grzegorz Łakomski z tvn24.pl i Dariusz Kubik z "Czarno na białym" ustalili, że znaczną część wpłat na kampanie europosłów PiS sfinansowały osoby sprawujące kierownicze stanowiska w zależnych od rządu spółkach i zależnych od PiS instytucjach państwowych.
>> Więcej w reportażach "Do spółki z PiS. Parakampania" oraz "Do spółki z PiS. Kopalnia interesów" <<
Dziennikarze pokazali między innymi gwałtowny wzrost darowizn na kampanię europosła PiS Grzegorza Tobiszowskiego pochodzących od osób zatrudnionych w państwowych spółkach górniczych, które - jako wiceminister energii - nadzorował Tobiszowski.
Szef PSL o wpłatach na kampanie polityków PiS: jest coś dziwnego
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "jeżeli nikt nie przekroczył limitu wpłat, jaki obowiązuje w Polsce, to jest 15-krotność minimalnego wynagrodzenia w trakcie jednej kampanii wyborczej, to tutaj nie ma złamania prawa". - Ale jest coś dziwnego, że te wszystkie wpłaty odbywają się w jeden dzień - przyznał.
Jego zdaniem "jeszcze bardziej bulwersujące jest to, co zrobiono w spółkach Skarbu Państwa". - Karuzela stanowisk. Są spółki na przykład energetyczne, gdzie w ciągu ostatnich siedmiu lat siedmiokrotnie, ośmiokrotnie wymieniono prezesów - zauważył. Jak ocenił, "może ta rotacja była potrzebna po to, żeby zwiększać liczbę osób, które będą później wpłacać na kampanię".
Polityka energetyczna rządu. Kosiniak-Kamysz: kto im kazał sprowadzać więcej węgla z Rosji?
Kosiniak-Kamysz komentował również działania rządzących w sektorze energetyki w Polsce. - Za naszych rządów (…) wydobywaliśmy w Polsce około 70 milionów ton węgla. Obecnie rządzący - (...) ponad 50 milionów ton węgla, więc jest drastyczny spadek wydobycia w Polsce. Nie wyznaczano nowych kopalń, nie budowano nowych kopalń, nie odkrywano nowych ścian, tylko zamykano kopalnie - kontynuował.
Na uwagę, że koalicja rządząca argumentuje, iż takie były ustalenia w Unii Europejskiej podjęte przez poprzedni rząd, Kosiniak-Kamysz odparł: - A kto im kazał zablokować OZE (odnawialne źródła energii - red.), które miało być właśnie rekompensatą za mniejsze wydobycie węgla? Kto im kazał sprowadzać więcej węgla z Rosji? Pięć milionów ton za naszych rządów, 12 milionów ton po przejęciu władzy (przez PiS - red.) - wyliczał szef PSL.
Pieniądze z KPO. "Jak nie wezmą tych pieniędzy, to jest to zdrada albo głupota"
Kosiniak-Kamysz mówił też o podróży ministra ds. Unii Europejskiej Szymona Szynkowskiego vel Sęka do Brukseli, gdzie ma on rozmawiać z urzędnikami na temat odblokowania środków dla Polski z Funduszu Odbudowy, wypłacanych na podstawie Krajowego Planu Odbudowy.
- Nie trzeba jeździć do Brukseli, tylko przyjąć naszą ustawę, którą w tamtym tygodniu zgłosiliśmy – przywracającą praworządność w Sądzie Najwyższym, przywracającą sędziów do orzekania. Jak będzie przyjęta ta ustawa, na drugi dzień pieniądze są w Polsce - stwierdził.
Jednak - mówił prezes PSL - PiS "nie chce skorzystać" z takiego rozwiązania. - Ciągle mówią: ktoś nam przeszkadza, ktoś nie pozwala. Wygrali jedne wybory, wygrali drugie wybory, a wciąż ktoś im związuje ręce w sprawie rządzenia. Niech pójdą po rozum do głowy, wyjdą z tych okopów głupoty, niechęci do pieniędzy europejskiej - kontynuował. - Jak nie wezmą tych pieniędzy, to jest to zdrada albo głupota. Jedno i drugie jest dyskwalifikujące - dodał.
Kaczyński o przyczynach niskiej dzietności. Kosiniak-Kamysz: kpina z młodych kobiet
W kontekście ostatnich wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o kobietach, alkoholu i dzietności, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "sprawa jest niezwykle poważna".
- Bardzo niska dzietność, najniższa od II wojny światowej, najwięcej zgonów od II wojny światowej, a tutaj kpiny z młodych kobiet. To jak Polska się ma rozwijać, kiedy najważniejsze osoby w państwie będą kpić z młodych kobiet? - pytał. Jego zdaniem "największą blokadą" dla ludzi przy planowaniu potomstwa jest "brak własnego mieszkania, brak możliwości wynajęcia albo kupna mieszkania, wybudowania domu".
- Nie należy się w polityce posługiwać tylko i wyłącznie zasłyszanymi opowieściami, ale przede wszystkim badaniami - podkreślił.
Kiedy decyzja co do konsolidacji opozycji na wybory? "Początek przyszłego roku"
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego przekonywał też, że wśród opozycji "dzisiaj nie ma rozmowy o listach wyborczych" na wybory parlamentarne. - Dzisiaj jest rozmowa na przykład, w ilu blokach pójdziemy do wyborów - przyznał.
Jego zdaniem najskuteczniejsze byłyby dwa bloki. - Tak jak nie jestem zwolennikiem jednej listy, tak nie jestem zwolennikiem rozdrobnienia - dodał. Kosiniak-Kamysz przekazał, że "początek przyszłego roku to jest ten czas, kiedy ostateczne decyzje będą w tej sprawie zapadać".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24