To jest robienie antyniemieckiej atmosfery tylko po to, żeby wmawiać Polakom, że za chwilę wybuchnie trzecia wojna światowa, a Hitler 2.0 jest u bram. To jest jakaś kompletna paranoja - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Skomentował w ten sposób wpis ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. - To jest sprzeczne z interesem Polski, żeby w tej chwili w taki sposób uderzać w Niemcy - oceniła posłanka Polski 2050 Joanna Mucha.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnosząc się do tekstu gazety "Frankfurter Allgemeine Zeitung" napisał w piątek na Twitterze: "Niemiec zawsze uważał Polaka za gorszego. Niemiec zawsze wie lepiej. Niemiecki polityk może wybierać sędziego, polski nie. Niemcy mogą mieć kopalnie węgla. Polacy nie. Hitler wpoił im przekonanie, że są rasą panów. Hitlera nie ma, przekonanie pozostało".
Komentując uchwalenie nowelizacji polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach, która według autorów spełnia wymogi, by odblokować środki z Funduszu Odbudowy, "FAZ" napisał m.in., że "jeżeli Komisja Europejska poważnie traktuje uzależnienie wypłaty Polsce miliardów z Funduszu Odbudowy od powrotu do praworządności, nie może zadowolić się ustawą, która została właśnie uchwalona przez polski parlament".
Prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek o odesłaniu ustawy do Trybunału Konstytucyjnego.
Wpis Ziobry komentowali we wtorek w "Kropce nad i" posłanka Polski 2050 Joanna Mucha i poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.
- Aż uszy bolą, jak się słyszy konstytucyjnego ministra, który przecież także prowadzi jakąś dyplomację na swoim poziomie z ministrem sprawiedliwości Niemiec - powiedział Śmiszek.
- Widzę, że niestety ta narracja się przyjmuje w całym Prawie i Sprawiedliwości. Niemcy, Unia Europejska, ulica, zagranica, lewactwo, gender, LGBT, Komisja Europejska. Tych wrogów mamy strasznie dużo. Jesteśmy otoczeni po prostu jakimiś tabunami wrogów, ale to jest robienie antyniemieckiej atmosfery tylko po to, żeby wmawiać Polakom, że za chwilę wybuchnie trzecia wojna światowa, a Hitler 2.0 jest u bram. To jest jakaś kompletna paranoja - ocenił.
Mucha: jakikolwiek wrogi gest w stosunku do Niemiec jest rozbijaniem jedności
Mucha powiedziała, że to jest przede wszystkim "bardzo szkodliwe dla Polski". - Dzisiaj, kiedy cały świat zachodni się konsoliduje w obliczu wojny z Rosją, w obliczu tej wojny, która dzieje się na Ukrainie, każdy, jakikolwiek wrogi gest w stosunku do Niemiec jest pewnego rodzaju rozbijaniem tej jedności, którą udało się osiągnąć na Zachodzie. To jest sprzeczne z interesem Polski, żeby w tej chwili w taki sposób uderzać w Niemcy - oceniła.
Prowadząca program Monika Olejnik zauważyła, że 8 lutego z wizytą w Warszawie był niemiecki minister obrony Boris Pistorius, a u jego boku na konferencji prasowej nie było szefa MON Mariusza Błaszczaka, podczas gdy ten staje obok na przykład amerykańskich kolegów.
Podobnie, mówiła Olejnik, było w przypadku dzisiejszej wizyty minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser, gdy na konferencji obok niej nie stanął minister Mariusz Kamiński.
- Proszę zobaczyć, co media publiczne robią, jeśli chodzi o narrację - powiedziała Mucha. Na uwagę Olejnik, że może to jest narracja wyborcza, Śmiszek odpowiedział, że "to już jest narracja rasistowska, nacjonalistyczna".
- To jest jakaś mowa nienawiści, hejtu, pogardy, jakiegoś wykluczenia. Pamiętajmy też, że mamy mniejszość niemiecką żyjącą w Polsce - mówił poseł Lewicy.
- Ta polityka - hejtu wobec wszystkiego, co niepolskie - prowadzi do niczego - dodał.
Śmiszek: program "dojenie plus" wszedł w ostateczną fazę
Posłowie nawiązali także w "Kropce nad i" do nagłośnionej przez dziennikarzy tvn24.pl sprawy "willi plus" a także do ustaleń posłów Koalicji Obywatelskiej, którzy przeprowadzili kontrolę w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Dariusz Joński i Michał Szczerba mówili na wtorkowej konferencji prasowej, że ich uwagę zwróciły dwie firmy, które otrzymały łącznie 178 milionów złotych w konkursie "Szybka ścieżka". To 23 procent wszystkich przyznanych środków w konkursie, a dotacje otrzymały 432 projekty.
Według informacji przekazanych przez posłów KO 26-latek został zakwalifikowany do dofinansowania na kwotę 55 milionów złotych. Założył on firmę - już po ogłoszeniu naboru do konkursu - z kapitałem zakładowym wynoszącym 5 tysięcy złotych. 123 miliony złotych trafiły do firmy z Białegostoku, która - jak ustalili posłowie - od czasu założenia w 2020 roku co roku przynosiła straty.
- Ludzie PiS szykują się na to, żeby pożegnać się z władzą - oceniła Mucha.
- Ewidentnie program "dojenie plus" wszedł w ostateczną fazę. Jest parę miesięcy do wyborów. Na ostatniej prostej Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się już w świetle kamer, ordynarnie, prymitywnie, bezczelnie wyciskać budżet państwa jak cytrynkę po to tylko, żeby się zabezpieczyć - ocenił Śmieszek.
Jak mówił, kiedyś było nie do pomyślenia, żeby organizacje pozarządowe "dostawały pieniądze na jakieś nieruchomości, apartament, domki z widokiem na staw tylko po to, żeby umościć tam swoje siedziby".
- Dzisiaj widać, że jak się jest blisko PiS-u, jak się robi kongres z danymi osobami z Prawa i Sprawiedliwości, to można i dostać 55 milionów złotych na wille, można dostać 55 milionów złotych na firmę, która ma co do zasady wprowadzać jakieś innowacyjne rozwiązania, jakieś fajne, ciekawe przyszłościowe usługi, produkty, a tak naprawdę dostaje się po uważaniu i po znajomości - dodał.
Mucha podkreśliła, że "trzeba rozliczyć i odebrać każdą złotówkę, która została w sposób nieprawidłowy przyznana".
- Najgorsze jest to, że my dzisiaj mówimy o projektach edukacyjnych. My mówimy o NCBR, czyli o jednostce, która powinna projektować najważniejsze badania w polskiej nauce. Te pieniądze (…) idą do jakichś naprawdę dziwnych ludzi, którzy podobno nie są znajomymi, po czym dowiadujemy się, że znajomymi jak najbardziej są. Dzisiaj mamy głębokie wrażenie, że niektórzy z nich to są zwykłe słupy i te zadania, które powinny być realizowane, nigdy nie zostaną zrealizowane - powiedziała posłanka.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24