Były minister spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Jacek Czaputowicz mówił w "Faktach po Faktach" o ostatnich wydarzeniach na arenie międzynarodowej zmierzających do zakończenia wojny w Ukrainie. Zaznaczył, że po wynegocjowanym w Genewie "nowym wariancie" planu pokojowego pozostaje pytanie, czy "Rosja to zaakceptuje". - Prezydent (Donald) Trump mówi, że jest szansa, więc trzymamy się tego - skwitował.
Były szef MSZ zwrócił uwagę, że w amerykańskiej propozycji zawarta jest "bardzo duża szansa dla Rosji". - Ten plan przewiduje przede wszystkim takie ścisłe partnerstwo między Stanami Zjednoczonymi a Rosją - dodał. Wymienił przy tym "rozbudowę współpracy w dziedzinie sztucznej inteligencji", "przywrócenie Rosji do G8" czy "legalizację" rosyjskich podbojów.
- Widać, że Stany Zjednoczone i Rosja szykują się na nowe rozdanie geopolityczne na dziesięciolecia. Taki nowy koncert mocarstw. To jest główna stawka - ocenił Czaputowicz.
Czaputowicz: jesteśmy traktowani jako przeszkoda
Pytany, czy jest to dla Polski powód do zmartwienia, odparł, że "nie mamy na to wpływu", ponieważ "mamy niewiele do zaoferowania". Według gościa TVN24 USA dążą do wzmocnienia swojej gospodarki i "odciągnięcia Rosji od współpracy z Chinami".
Czaputowicz ocenił, że dlatego nie było polskiego przedstawiciela podczas negocjacji w Genewie. - Jesteśmy traktowani przez Stany Zjednoczone jako przeszkoda w tym, (jako - red.) państwo bardzo antyrosyjskie - zaznaczył.
- Szansą naszą jest to, że opinia publiczna w Stanach Zjednoczonych (...) nie bardzo jest w stanie, ze względów moralnych, zaakceptować zostawienia Ukrainy, wykręcania ręki Ukrainie. Ta opinia publiczna powoduje, że ten proces nie nabiera tempa - wskazał.
Autorka/Autor: Sebastian Zakrzewski
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: SPUTNIK / POOL/PAP/EPA