We wtorek po godzinie 15.30 do policjantów w Sochaczewie wpłynęło zgłoszenie, dotyczące kradzieży opla corsy w miejscowości Kożuszki-Parcel.
Zostawiła auto przy paczkomacie, nie wyłączyła silnika
"Z przekazanych informacji wynikało, że mieszkanka powiatu sochaczewskiego pozostawiła auto z włączonym silnikiem w pobliżu paczkomatu. Sytuację wykorzystał – jak później ustalono – 34-letni obywatel Ukrainy, który wsiadł do pojazdu i odjechał" - opisała w komunikacie st. asp. Agnieszka Dzik z Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie.
Dyżurny policji przekazał informację o kradzieży wszystkim patrolom. Po krótkim czasie jeden zauważył skradzionego opla w gminie Teresin.
Funkcjonariusze próbowali zatrzymać pojazd. "Kierowca jednak zignorował sygnały świetlne oraz dźwiękowe i jechał bardzo agresywnie. Jego zachowanie stwarzało zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, policjantów oraz jego samego" - zaznaczyła policjantka.
Uszkodzone radiowóz, inne auto, padły strzały ostrzegawcze
Podczas ucieczki mężczyzna ignorował znaki drogowe. "W Szymanowie doprowadził do uszkodzenia radiowozu oraz pojazdu należącego do osoby postronnej. Mężczyzna wjechał w pole, a następnie ruszył pojazdem w stronę policjantów, wtedy jeden z funkcjonariuszy oddał strzały ostrzegawcze, ale to nie skłoniło 34-latka do zatrzymania pojazdu. Następnie pojechał w kierunku drogi krajowej numer 92 i skręcił w stronę Warszawy" - przekazała Dzik.
Sytuacja była niebezpieczna, ponieważ natężenie ruchu było bardzo duże. Policjanci ocenili, że jeżeli nie zatrzymają szybko kierowcy, może dość do tragedii. "Wykorzystali radiowóz jako środek przymusu bezpośredniego, aby zakończyć ucieczkę. Mężczyzna wjechał do rowu, lecz nadal próbował uciekać. Funkcjonariusze siłowo wydobyli go z auta" - opisała st. asp. Dzik.
34-latek został zatrzymany, policjant trafił do szpitala
Zatrzymanemu 34-latkowi pobrano krew do badań na obecność alkoholu oraz innych środków. Mężczyzna przebywa w Komendzie Powiatowej Policji w Sochaczewie.
"Do szpitala trafił policjant, któremu uciekający mężczyzna przejechał po stopie, na szczęście funkcjonariusz ani nikt inny nie odniósł poważnych obrażeń" - zapewniła rzeczniczka sochaczewskiej policji.
Mundurowi zaapelowali, by nie zostawiać pojazdów z włączonym silnikiem - to zaproszenie dla złodzieja. "Każdy taki przypadek może skończyć się niebezpiecznym pościgiem i zagrożeniem dla innych" - podkreślili.
Autorka/Autor: mg/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Sochaczew