- Pożar wybuchł w środę w północnej dzielnicy Hongkongu Tai Po w kompleksie ośmiu 31-piętrowych budynków Wang Fuk Court. Pożar objął siedem z nich.
- Wokół części z nich rozstawione były powszechnie używane w Hongkongu bambusowe rusztowania, które mogły ułatwić rozprzestrzenianie się ognia.
- Zginęło co najmniej 36 osób, wiadomo też o osobach wciąż uwięzionych w budynkach.
- Władze Hongkongu nie podały informacji na temat przyczyn pożaru. Ustanowiony został zespół, który ma je ustalić.
Według najnowszych informacji przekazanych przez władze Hongkongu, zginęło co najmniej 36 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych i jest hospitalizowanych. Wcześniej informowano o co najmniej 13 ofiarach. 29 osób jest hospitalizowanych.
Hongkońska administracja poinformowała, że wciąż nie ma kontaktu z co najmniej 279 osobami. Jak podały wcześniej lokalne władze, większość mieszkańców zostało ewakuowanych w ciągu pierwszych minut od wybuchu pożaru.
Jedną z ofiar jest 37-letni strażak, który zmarł w szpitalu od odniesionych obrażeń. W akcji ratowniczej brało udział ponad 700 strażaków.
Szef administracji Hongkongu John Lee Ka-chiu, cytowany przez agencję Reutera, przekazał, że straż pożarna opanowuje ogień.
Groźne rusztowania
Pożar wieżowców w Hongkongu wybuchł w środę przed godziną 15 czasu lokalnego (przed godziną 8 czasu polskiego) w kompleksie mieszkaniowym składającym się z ośmiu 31-piętrowych wież. Znajduje się w nich blisko 2000 mieszkań.
Władze Hongkongu nie podały informacji na temat przyczyn pożaru, ale przekazały, że ustanowiony został specjalny zespół, który ma je ustalić.
Wiadomo, że budynki przechodziły w ostatnim czasie gruntowną renowację. Wokół części z nich - co widać na zdjęciach - rozstawione były powszechnie używane w Hongkongu bambusowe rusztowania. Mogły one ułatwić rozprzestrzenianie się ognia.
Autorka/Autor: mgk, sz/lulu, adso
Źródło: tvn24.pl, Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/LEUNG MAN HEI