Wojna w Ukrainie jest dramatem, ale powoduje, że Rosja nie jest już takim zagrożeniem dla państw zachodnich, jak była wcześniej - mówił w TVN24 profesor Roman Kuźniar. Stwierdził, że "Ukraińcy skutecznie wybijają zęby i obcinają pazury rosyjskiemu niedźwiedziowi", osłabiając tym samym potencjał Moskwy.
Profesor Roman Kuźniar, politolog, kierownik Katedry Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa Międzynarodowego UW, był gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24. - Wojna jest dramatem zwłaszcza dla Ukrainy, jest kosztowna dla wszystkich, niesie za sobą pewne ryzyko, bo niekontrolowana eskalacja, nawet do poziomu nuklearnego, w dalszym ciągu nie jest wykluczona - stwierdził.
Zaznaczył, że "poprzez to, co Rosja w tej chwili wyczynia, zużywa potężnie swój potencjał, zdolności zaczepne, wykrwawia swój potencjał ogólny, nie ma możliwości oddziaływania poprzez ekonomię, różnego rodzaju dywersje na kraje zachodnie". - I w końcu zamknęliśmy za Rosją drzwi w Europie - dodał.
Podkreślił jednak, że "wojnę trzeba doprowadzić do końca, ona się nie skończyła, rezultat nie jest pewny".
- Natomiast Rosja, jako zagrożenie w kategoriach czysto militarnych dla Zachodu, dla państw członkowskich NATO nie jest już tym, czym była przed 24 lutego 2022 roku. Rosja nie jest tym mocarstwem, o jakim myśleliśmy, jakie sobie wyobrażaliśmy. I Rosjanie o tym wiedzą. Im się zdawało, że są dużo lepsi, niż to się okazało w rzeczywistości - powiedział Kuźniar.
Jego zdaniem "Ukraińcy skutecznie wybijają zęby i obcinają pazury rosyjskiemu niedźwiedziowi". - I to na wiele, wiele lat - zaznaczył.
Kuźniar: ta wiosna jest rozstrzygająca
Profesor mówił, że "Ukraina otrzymała taką pomoc, jakiej nie dostał żaden inny kraj w historii, który nie będąc członkiem sojuszu, stał się przedmiotem zewnętrznej agresji". - Wsparcie Zachodu jest zupełnie bezprecedensowe. Jest, było i będzie - ocenił.
Zaznaczył jednak, że "od jesieni ta wojna stałą się tak zwaną war of attrition - wojną na wycieńczenie". - W takiej wojnie z reguły przewagę ma kraj o większym potencjale ogólnym. Ukraina może dostać jeszcze dużo sprzętu, ale topnieje jej ten potencjał ogólny. Myślę także, że gotowość państw sojuszu poza późną wiosną tego roku do kontynuacji wsparcia dla Ukrainy będzie gasnąć. Dlatego ta wiosna jest rozstrzygająca - podkreślił Kuźniar.
Nakaz aresztowania Putina. Kuźniar: to akt symboliczny
Gość TVN24 odnosił się też do nakazu aresztowania Władimira Putina, który wystawił Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze.
- Myślę, że będzie on wystarczająco uważny i nie będzie się pchał tam, gdzie policja go zaaresztuje i dostarczy go w kajdankach do Hagi. Nie sądzę, żeby ta opcja była poważnie rozważana gdziekolwiek wysoko na świecie. Myślę, że to jest ważny akt symboliczny - ocenił.
Dopytywany o postawę węgierskiego rządu, który ustami rzecznika ogłosił, że nie aresztowałby Putina, odparł: - Węgry to jest piąta kolumna Rosji. Nie wiem, co jeszcze robią Węgry w NATO. Należałoby im wyraźnie powiedzieć: albo w jedną, albo w drugą.
- Pamiętajmy również o tym, że jest duża część świata, która nie podziela naszego zapału, jeśli chodzi o stawianie Putina pod ścianą. Proszę zobaczyć: wychodzi akt oskarżenia z Hagi, a do Moskwy przyjeżdża Xi Jinping. To przejaw niebywałej pogardy Chin dla prawa międzynarodowego - ocenił Kuźniar.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24