Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że gdyby nie bohaterska obrona ze strony Ukrainy, to dziś mielibyśmy rosyjskie wojsko wzdłuż całej naszej wschodniej granicy. - Tylko razem możemy pozwolić pomóc Ukrainie przetrwać ten straszny czas - podkreślił na wspólnej konferencji prasowej z unijnym komisarzem ds. zarządzania kryzysowego Janezem Lenarcziczem i ambasadorem Ukrainy Wasylem Zwaryczem.
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek rano spotkał się z przebywającym w Polsce unijnym komisarzem ds. zarządzania kryzysowego Janezem Lenarcziczem. Wspólnie odwiedzili składnicę Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Szef rządu podkreślał, że Polska była bardzo aktywna w udzielaniu pomocy Ukrainie od pierwszych dni wojny. - Od pierwszych dni wojny poszły pierwsze transporty broni i transporty humanitarne - mówił.
Dodał, że jeszcze przed rozpoczęciem wojny starał się rozmawiać ze wszystkimi możliwymi przywódcami europejskimi, aby uświadomić ryzyko nadciągającej wojny. - Dziś mamy 336. dzień wojny, to 336 dni dramatu, tragedii, ataku na Ukrainę, na bezpieczeństwo Europy. Ataku także na stabilność Europy i spokojny rozwój Europy w przyszłości - mówił premier.
Jak zaznaczył, aby Ukraina mogła walczyć, ważne są korytarze humanitarne, które były rozwijane przez te 336 dni wspólnie z KE i Ukrainą. - Wiemy, że tylko razem, solidarni z Ukrainą możemy pozwolić pomóc Ukrainie przetrwać ten straszny czas - ocenił. Zwrócił uwagę, że nie wolno zapominać o tym, że Rosja ma potężne zasoby. Dlatego "musimy poprzez zasoby z Unii Europejskiej, USA, z całego wolnego świata dopomóc Ukrainie, aby przetrwała".
Premier: czołgi nie są po to żeby jeździć na defiladzie
Premier nawiązywał też do środowej decyzji Niemiec ws. przekazania Ukrainie czołgów Leopard. - Czołgi nie są po to żeby jeździć na defiladzie. Są po to produkowane, aby wspierać walczących w obronie wolności, suwerenności - wskazał. Dodał, że od czwartkowego poranka był w kontakcie z wieloma premierami, aby budować jak najszerszą koalicję państw.
Morawiecki zwrócił też uwagę, że za niecały miesiąc będzie rocznica rozpoczęcia "tej okrutnej, bestialskiej, barbarzyńskiej wojny". - Wyobraźmy sobie na moment, że w tych pierwszych dniach wojny, kiedy większość krajów świata namawiała Ukrainę, żeby ewakuowała swój rząd z Kijowa (...). Wyobraźmy sobie, że to tamten scenariusz udałby się Rosji. Mielibyśmy dzisiaj rosyjskie wojsko wzdłuż naszej całej wschodniej granicy, bo Białoruś jest de facto protektoratem Rosji - mówił premier.
- To, że tak się nie stało zawdzięczamy bohaterskiej obronie ze strony Ukrainy i ta bohaterska obrona musi być wsparta ze strony całego świata, a Polska jest kluczowym krajem, który stara się organizować to wsparcie - podkreślił szef rządu.
Ambasador Ukrainy: miejsce Ukrainy jest w UE i NATO
Obecny na konferencji ambasador Polski w Ukrainie Wasyl Zwarycz podziękował za "nieustanną pomoc, która Ukraina otrzymuje z Polski od pierwszych dni pełnoskalowej agresji rosyjskiej". - Ta pomoc jest też symboliczna, bo pokazuje, czym jest naprawdę solidarność, przyjaźń i Unia Europejska - mówił.
Jak dodał, wparcie ze strony UE jest motywacją dla Ukraińców w determinacji do jak najszybszego uzyskania pełnoprawnego członkostwa w Unii. - Chcemy jeszcze w tym roku rozpocząć przedakcesyjne negocjacje z Unią Europejską, aby w trybie przyspieszonym, jak najszybciej zostać członkami Unii. Czujemy, że jesteśmy nieodłączną częścią świata zachodniego, świata cywilizowanego i europejskiego. Uważam, że miejsce Ukrainy jest w UE i NATO. Dążymy do tego i bardzo liczymy na dalsze wsparcie zarówno ze strony Polski i innych naszych partnerów - powiedział Zwarycz.
Zwrócił też uwagę, że w ostatnim czasie ataki rosyjskie są wyjątkowo brutalne. - Prawie 50 procent infrastruktury krytycznej Ukrainy zostało już zniszczone przez agresora rosyjskiego. Wróg chce zasiać wśród nas panikę i wywołać kolejną falę migracji, ale tak naprawdę wywołał tylko jeszcze większą determinację i solidarność, żeby tego wroga zwyciężyć - mówił Zwarycz.
Jak dodał, musimy zrobić wszystko żeby razem zwyciężyć. - Bardzo liczymy na dalszą pomoc ze strony Polski i Unii Europejskiej. Bardzo potrzebujemy agregatów transformatorów, generatorów. Liczymy, że dzięki państwu będziemy mieli nie tylko światło w naszych domach, ale także światło wiary i nadziei na nasze jak najszybsze zwycięstwo - mówił ambasador.
Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego: Polska odegrała kluczową rolę
Podczas konferencji komisarz Lenarczicz podsumował, że Unia Europejska udzielając pomocy i zwiększając ochronę ludności cywilnej, wysłała dotychczas na Ukrainę 80 tysięcy ton pomocy humanitarnej. Zaznaczył, że 80 procent pomocy z krajów unijnych przeszło przez terytorium Polski. To m.in. lekarstwa, żywność, mobilne szpitale, tymczasowe miejsca zamieszkania czy narzędzia do ochrony zabytków kultury.
Lenarczicz zaznaczył, że "nie byłoby to możliwe bez całkowitego zaangażowania ze strony Polski". - Odegrała ona kluczową rolę w naszych wysiłkach - dodał. Wyraził również wdzięczność "Polsce, polskiemu rządowi i Polakom" za solidarność z Ukrainą.
Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego podkreślił, że w ostatnim czasie priorytetem stało się wspieranie ukraińskiego sektora energetycznego, który wraz z elektrociepłowniami i systemem wodociągów stał się celem Rosji. - Udało nam się podpisać z Polską porozumienia na przesył tam około 1000 generatorów energii elektrycznej. Do tej pory już 1400 takich urządzeń zostało wysłanych do Ukrainy dzięki naszemu mechanizmowi ochrony ludności w Unii Europejskiej - dodał.
Komisarz nadmienił, że w ramach działań rzeszowskiego medycznego hubu z Ukrainy ewakuowano około 1800 pacjentów, którzy uzyskali pomoc medyczną w 20. państwach Unii. Lenarczicz zapewnił, że UE nadal będzie udzielać Ukrainie potrzebnego wsparcia.
Premier: walka o odbudowę infrastruktury energetycznej jest walką z czasem
Podczas konferencji premier został zapytany, czyja była inicjatywa, jeśli chodzi o powstanie hubu energetycznego oraz jak długo trwały prace nad powstaniem tego hubu.
- Walka o odbudowę infrastruktury energetycznej jest walką z czasem - podkreślił Morawiecki. - Także i teraz codziennie ataki rosyjskich rakiet i rosyjskiej artylerii niszczą infrastrukturę krytyczną - dodał premier.
- W naszej wspólnej inicjatywie razem z Komisją Europejską był bardzo ważny głos pana komisarza Lenarczicza, aby rzeczywiście postawić temu tamę, aby pokazać, że ten sprzęt tutaj pozwoli odbudować infrastrukturę krytyczną. Tam, gdzie nie jest to możliwe, w krótkim czasie generatory elektryczne dostarczą prąd do szpitali, żłobków, przedszkoli i szkół na terytorium całej Ukrainy, tam, gdzie infrastruktura jest niszczona - podkreślił premier.
Morawiecki zaznaczył, że "dziś możemy eksportować prąd, ponieważ mamy nadwyżki prądu, mamy wystarczającą ilość węgla". - Decyzja o budowie tego hubu i solidarnościowych działaniach była naszą wspólną decyzją i realne działania są również naszym wspólnym wysiłkiem od strony logistycznej i finansowej - zaznaczył szef rządu.
Janez Lenarczicz wskazał, że "to, co widzimy tutaj, to jeden z wielu magazynów, które Polska oddała do dyspozycji dla unijnego mechanizmu ochrony ludności". - To jest swego rodzaju wspólne przedsięwzięcie Polski i Komisji Europejskiej, jak i też przedsięwzięcie z udziałem innych państw członkowskich - powiedział komisarz.
- To, co widzimy tutaj to rzeczy podarowane przez Polskę, ale też Belgię i Danię. Dotyczą infrastruktury między innymi energetycznej - zaznaczył Lenarczicz.
- Mamy trzy państwa - Polskę, Słowację i Rumunię - gdzie znajdują się elementy logistyki na rzecz wspierania Unii Europejskiej - zauważył. - Największy hub znajduje się w Polsce, bowiem 80 procent pomocy na rzecz ochrony ludności przechodzi przez Polskę. To nie byłoby możliwe bez wspaniałej współpracy i wsparcia, które otrzymujemy od rządu Polski. Jestem za to bardzo wdzięczny - podkreślił.
Źródło: PAP