Przetransportowaliśmy już około 2200 pacjentów. Stykamy się z dramatami całych rodzin. Tam dochodzi do nieludzkich sytuacji, upodlających godność człowieka. Ta wojna powinna być jak najszybciej zakończona - mówił w TVN24 Jakub Bałaban, ratownik medyczny, założyciel grupy Humanosh Med Evacuation działającej w Ukrainie.
Gościem "Jeden na jeden" w sobotę był Jakub Bałaban, ratownik medyczny, założyciel i szef Humanosh Med Evacuation - grupy 80 ratowników, którzy działają w Ukrainie. - Od momentu, kiedy prowadzimy oficjalne statystyki, bo pacjentów zleca nam ministerstwo zdrowia Ukrainy, przetransportowaliśmy około 2200 osób. Do tego należy doliczyć kilkaset interwencji medycznych bezpośrednio przy linii frontowej - przekazał.
Ratownik o "dramatach całych rodzin" w Ukrainie
Jak mówił, pomagając w Ukrainie ratownicy stykają się z "dramatami całych rodzin, które straciły cały dobytek, dom, które pozostały bez niczego i potrzebują nie tylko pomocy medycznej, ale też humanitarnej". - Musimy być elastyczni w naszych działaniach i dbać też o rodziny pacjentów - zaznaczył.
- Mamy w tej chwili (w zespole - red.) ponad 80 medyków. Część z nich prowadzi karetki, część z nich zajmuje się pacjentami. Są to jedni z najwspanialszych ludzi, jakich spotkałem w życiu. Pełni pasji, idei, umiejętności. Bo tutaj trzeba znać się na wszystkim. Medyk nie tylko musi profesjonalnie udzielić pomocy pacjentowi, ale jednocześnie na przykład naprawić karetkę w drodze - wyjaśnił Bałaban.
Bałaban: Poczucie strachu towarzyszy nam cały czas. Najważniejsze, żeby nad tym zapanować
- Ja nie jestem w stanie nadal zrozumieć - patrząc i uczestnicząc w tym, co tam się dzieje - że w XXI wieku w Europie może dochodzić do takiego konfliktu zbrojnego i że ten konflikt tak długo trwa. Tam dochodzi do nieludzkich sytuacji, upodlających godność człowieka. Ta wojna powinna być jak najszybciej zakończona - podkreślił ratownik.
Przyznał, że "wszyscy ratownicy się boją". - To poczucie strachu towarzyszy nam cały czas. Najważniejsze jest, żeby nad tym strachem zapanować, żeby on dodawał czujności i ostrożności. To jest ogromny proces planistyczny, to jest praca 24 godziny na dobę bez wytchnienia. Jesteśmy zmęczeni, ale ciągle jesteśmy w stanie wykrzesać w sobie siłę do dalszego działania - zaznaczył gość TVN24.
Co potrzebne? "Więcej pieniędzy, więcej pieniędzy, więcej pieniędzy"
Bałaban mówił też, że jadąc po raz pierwszy na Ukrainę i zakładając zespół medyków, "był świadomy, na co się pisze".
- Każdego dnia, każdego tygodnia coraz bardziej planowałem zwiększenie naszych możliwości. Stąd współpraca z fundacją Humanosh, która zapewnia nam całą otoczkę logistyczną. Zaczynaliśmy od trzech osób i dwóch karetek, a teraz jest 80 osób i ponad 20 pojazdów. Trwamy, będziemy trwali dopóki będziemy potrzebni, dopóki ta wojna się nie skończy - zapewnił.
Pytany, jakie są potrzeby jego zespołu, odparł: - Więcej pieniędzy, więcej pieniędzy, więcej pieniędzy.
- Logistycznie, operacyjnie damy sobie radę, bo mamy już doświadczenie po roku działań. Natomiast to są potężne koszty - zakup karetek, zakup sprzętu medycznego, zakup paliwa - podkreślił gość TVN24.
Fundację Humanosh można wspierać wpłatami na konto o numerze: 25 1020 4900 0000 8202 3295 3560, tytuł: "Pomoc dla Ukrainy".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24