Andrzej Seremet poparł wniosek o uchylenie immunitetu posła Przemysława Wiplera. Jeszcze w piątek dokument ma trafić do Sejmu. Prokuratorzy chcą mu ogłosić zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia policjantów.
Prokuratura uważa, że 30 października 2013 roku Wipler użył przemocy wobec policjantów i ich znieważał. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3. Śledczy z ogłoszeniem zarzutów posłowi muszą poczekać na formalną decyzję Sejmu o uchyleniu Wiplerowi immunitetu. Były poseł PiS (obecnie niezrzeszony) w listopadzie zapowiadał, że gdy tylko będzie miał okazję, sam się go zrzeknie. Ostatecznie napisał pismo do marszałek Sejmu, w którym in blanco się zrzeka.
W sprawie chodzi o incydent, gdy poseł opuszczał kub przy ul. Mazowieckiej w Warszawie. Według policji mężczyzna zachowywał się agresywnie i wulgarnie, chciał im wydawać polecenia.
"Kolacja z winem"
Wipler z kolei relacjonował, że dowiedział się, iż jego żona jest po raz piąty w ciąży, w związku z czym wybrał się z przyjaciółmi świętować. - Poszliśmy na kolację z winem, później poszliśmy na drinka do lokalu, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Gdy wychodziłem, zauważyłem, że się dzieją bardzo niepokojące rzeczy - była awantura przed tym lokalem - mówił poseł. Jak zapewniał, sam nie uczestniczył w zajściu, ale postanowił interweniować. - Na wstępie dosyć szybko użyto przeciw mnie gazu, przewrócono mnie na podłogę, kopano mnie w głowę, klęczano na mnie, skuto mnie kajdankami, pobito mnie. Wielokrotnie powalano mnie - był to na pewno jakiś żrący środek - byłem kopany w krocze, w plecy i po nogach - mówił poseł.
1,4 promila
Przekonywał, że został brutalnie pobity, a lekarze stwierdzili u niego m.in. uszkodzenie rogówki i liczne stłuczenia oraz otarcia. Dodał, że badanie krwi, które zostało wykonane w szpitalu wykazało, że miał 1,4 promila alkoholu w organizmie.
- Dochodzenie wszczęto z urzędu. Przesłuchano w nim w sumie kilkudziesięciu świadków, odtworzono też zapisy nagrań monitoringu z miejsca zdarzenia - wyjaśniał prokurator Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury. Według niego zgromadzony materiał dowodowy dostatecznie uzasadnił podejrzenie, iż Wipler popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną oraz znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych.
Autor: Mdo/tr / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24