Posłowie PiS-u domagają się, żeby Trybunał Konstytucyjny tak zinterpretował przepisy, żeby na ich podstawie można było stwierdzić, że premier miał prawo wydawać wiążące polecenia, między innymi dla Poczty Polskiej czy dla innych organów, które zajmowały się przeprowadzeniem wyborów kopertowych - mówił w TVN24 Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były przewodniczący PKW. Ocenił, że posłowie PiS-u liczą, że TK "rzuci kolejne koło ratunkowe".
Grupa posłów reprezentowana przez Pawła Jabłońskiego (PiS) zwróciła się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności przepisów "antycovidowych" w związku z poleceniami wydawanymi przez premiera. Chodzi o przygotowanie wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym w 2020 roku. Wnioskodawcy uznają, że władze publiczne, w tym premier, miały obowiązek "prowadzenia proaktywnych działań na rzecz ograniczenia rozprzestrzeniania się choroby epidemicznej".
Chodzi o decyzję z 16 kwietnia 2020 roku ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, która polecała Poczcie Polskiej działania w zakresie przeciwdziałania COVID-19, polegające na podjęciu i realizacji czynności niezbędnych do przygotowania przeprowadzenia wyborów powszechnych na Prezydenta RP w 2020 roku w trybie korespondencyjnym.
Z kolei we wtorek ruszyło pierwsze posiedzenie sejmowej komisji śledczej ws. wyborów kopertowych z 2020 roku.
Hermeliński o wniosku do TK
Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były przewodniczący PKW komentując we wtorek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 wniosek PiS, powiedział, że "posłowie Prawa i Sprawiedliwości liczą, że Trybunał Konstytucyjny rzuci kolejne koło ratunkowe dla uratowania osób, które te wybory, czy raczej nie wybory kopertowe organizowały".
Jak mówił, we wniosku do TK "są kwestionowane dwa przepisy ustawy, tak w skrócie nazywanej antycovidową, która dawała na czas pandemii premierowi prawo do wydawania wiążących poleceń dla różnego rodzaju instytucji, organów, głównie chodzi o podmioty gospodarcze".
- Posłowie PiS-u w tym wniosku domagają się, żeby Trybunał tak zinterpretował te przepisy, żeby na ich podstawie można było również stwierdzić, że premier miał prawo również wydawać takie wiążące polecenia, między innymi dla Poczty Polskiej, czy dla innych organów, które zajmowały się przeprowadzeniem wyborów. Czyli tak obrazowo mówiąc, że pomidor to ma być też ogórkiem, trochę w ten sposób, żeby Trybunał działał - wyjaśnił Hermeliński.
Hermeliński: celem wniosku unicestwienie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
Według byłego przewodniczącego PKW główny cel tego wniosku "zmierza do unicestwienia wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z września 2020 roku, wydanego na wniosek ze skargi Rzecznika Praw Obywatelskich, w którym to wyroku, jest on nieprawomocny, ale uważam, że argumentacja tam jest bardzo trafna, sąd powiedział, że premier Morawiecki nie miał prawa podjąć 16 kwietnia decyzji, która pozwalała mu na wydawanie różnych wiążących poleceń, bowiem ustawa o wyborach kopertowych weszła w życie dopiero 9 maja, czyli kilka tygodni potem".
- Czyli nie miał premier żadnej podstawy prawnej, jak mówi sąd, do wydania tej decyzji i było to ewidentne naruszenie artykułu 7 konstytucji, który mówi, że organy władzy publicznej działają na podstawie prawa i w zakresie prawa - dodał Hermeliński.
Przypomniał, że sąd dodał, że premier "tym bardziej nie mógł wyrugować z tej procedury Państwowej Komisji Wyborczej. - Jeżeli już chciał to zrobić, to powinien to zrobić ustawą, czyli powinna być przeprowadzona nowela do Kodeksu wyborczego, utrącająca tę Państwową Komisję Wyborczą. Tego nie było. To wszystko zostało wykonane decyzją organu administracji państwowej - zaznaczył gość TVN24.
Hermeliński: ten wyrok Trybunału nie będzie miał większego znaczenia
Hermeiński powiedział, że jest prawie pewien, że TK zajmie się tą sprawą. - Jak prześledzić orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego z ostatnich miesięcy, nawet lat, to w zasadzie wszystkie wnioski, czy to składane przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości, czy przez Prokuratura Generalnego, są rozstrzygane przychylnie, pozytywnie dla wnoszących - powiedział.
Pytany, co to będzie oznaczało dla komisji, która dziś rozpoczęła pracę, odparł, że "pewnie nic", bo "komisja też swoim torem działa". - Podejmie jakieś decyzje, nie wiem, nie mi osądzać, ale niewątpliwie dojdzie do wskazania osób, które są odpowiedzialne za te wybory. Czy one poniosą odpowiedzialność karną, czy dyscyplinarną, czy przed Trybunałem Stanu, tego już nie wiem. To już komisja musi zdecydować - dodał.
Jego zdaniem "ten wyrok Trybunału nie będzie miał większego znaczenia". - Tym bardziej, że podejrzewam, że pewnie ktoś tam z tych tak zwanych dublerów, osób, które są wybrane już na miejsce zajęte, się znajdzie, czyli również ten wyrok może nie być wyrokiem wydanym we właściwym składzie - dodał Hermeliński.
- Ale niezależnie od tego uważam, że tego rodzaju interpretacja, owszem, Trybunał dokonuje czasami takiej interpretacji, ale tutaj to już byłoby przekroczenie jakiejś granicy. Bo jeżeli są przepisy wydane w określonym celu, nie można ich nagle rozciągać na zupełnie inne dziedziny, niezwiązane w ogóle z tym - zaznaczył.
Wybory kopertowe
Pod koniec listopada Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia nie uwzględnił zażalenia Najwyższej Izby Kontroli i utrzymał w mocy postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie wyborów kopertowych.
Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji wybory odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24