Jeżeli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podejmie decyzję o wstrzymaniu prac Izby Dyscyplinarnej, to powinna ona de facto przestać działać - powiedział w "Kropce nad i" prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Odniósł się tak do wtorkowej decyzji Komisji Europejskiej, która wystąpi do TSUE o zablokowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Chaos prawny pogłębia się na życzenie rządzących - ocenił szef ludowców.
Komisja Europejska zdecydowała we wtorek w Strasburgu, że wystąpi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) o zablokowanie prac polskiej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"Będzie dochodziło do pogłębiającego się chaosu"
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił w "Kropce nad i" w TVN24, że "to jest sytuacja coraz trudniejsza dla wszystkich obywateli w Polsce, bo będzie dochodziło do pogłębiającego się chaosu, który będzie powodował niepewność wyroków".
- Już dzisiaj ją mamy, bo nie wiemy, czy sędziowie powołani przez KRS (Krajową Radę Sądownictwa - red.) są sędziami - zaznaczył. Szef ludowców zwrócił uwagę, że "według Sądu Najwyższego nie są sędziami, a ich wyroki nie są wyrokami".
- To wszystko, co jest dzisiaj rozstrzygane przez tych sędziów, będzie mogło być kwestionowane przez kolejne lata i będzie pogłębiać niewydolność wymiaru sprawiedliwości - zauważył.
"Chaos prawny pogłębia się na życzenie rządzących"
Kosiniak-Kamysz ocenił, że "jeżeli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podejmie taką decyzję o zabezpieczeniu, o wstrzymaniu prac, to Izba Dyscyplinarna powinna de facto przestać działać". - Chaos prawny pogłębia się na życzenie rządzących - dodał.
- To jest trochę podobna sytuacja jak zaprzestanie wycinki w Puszczy Białowieskiej. Wtedy też było postanowienie zabezpieczające (TSUE - red.). Wtedy podporządkowano się temu zabezpieczeniu - mówił. - Więc polski rząd i wszyscy, którzy realizują zalecenia europejskie i chcą być autentycznymi członkami Unii Europejskiej to zalecenie powinni przyjąć i zrealizować - kontynuował.
- Tylko jak wyjść teraz z tej sytuacji? Bo rząd nie szuka rozwiązania, niestety - dodał.
- Dzisiaj prześledziliśmy, ile razy była nowelizowana ustawa o ustroju sądów powszechnych: 30 razy przez ostatnie cztery lata. Pytanie, czy prezydent jeszcze będzie miał kiedyś jakąś refleksję, czy będzie bezrefleksyjnie podpisywał kolejne ustawy, które wprowadzają nas w taki galimatias prawny, z którego będzie ciężko wyjść - dodał.
Kosiniak-Kamysz: wzywam marszałek Sejmu, żeby ogłosiła termin wyborów prezydenckich
Kosiniak-Kamysz, który zamierza wystartować w tegorocznych wyborach prezydenckich, ocenił także w "Kropce nad i", że marszałek Sejmu Elżbieta Witek powinna ogłosić już teraz ich termin.
- Może to zrobić od 6 stycznia, ma jeszcze kilka dni, ale kompletnie nie rozumiem, czemu nie ogłasza - dodał. Oczywiście jest to granie pod prezydenta (Andrzeja - red.) Dudę, żeby on miał jak największe możliwości jeżdżenia jako prezydent, spotykania się - mówił lider PSL.
Ocenił, że to jest też utrudnianie pracy innym komitetom wyborczym. Zauważył, że mają one "mniej czasu na prezentację, mniej czasu na zbiórkę podpisów".
- Tak było w wyborach parlamentarnych, żeby zarejestrowało się jak najmniej kandydatów, jak najmniej komitetów wyborczych. Teraz będzie skracanie tego terminu - powiedział. - Myślę, że niestety pani marszałek ogłosi to w ostatnim możliwym terminie, czyli na początku lutego, a nie teraz na początku stycznia czy za kilka dni - dodał prezes PSL.
- Chciałbym i wzywam do tego panią marszałek, żeby zrobiła to natychmiast - zaapelował.
"Dobrze, że są kandydaci reprezentujący różne środowiska polityczne"
Prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego był także pytany, jak ocenia Roberta Biedronia, który ma być kandydatem Lewicy na prezydenta.
- Z szacunkiem podchodzę do każdej kandydatury. Dobrze, że są kandydaci reprezentujący różne środowiska polityczne, bo Polacy mogą wybierać większe dobro, a nie mniejsze zło - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Ocenił, że "to może być bardzo ciekawa rywalizacja, jeżeli dojdzie do debat, jeżeli dojdzie do wymiany poglądów". - Tego mi brakowało w kampanii parlamentarnej - dodał.
Autor: akr//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24