- Dzisiaj mamy ludzi, którzy siedzą w więzieniu tylko za to, że organizowali akcję wyśmiewania obecnego premiera - oznajmił podczas czwartkowego marszu Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie sprecyzował, kto jest owym więźniem politycznym. Prawdopodobnie jednak chodzi o przebywającego w areszcie Piotra S. ps. Staruch, lidera środowiska kibiców Legii Warszawa, zatrzymanego m.in. za rzekomy współudział w handlu narkotykami.
Prezes PiS wygłosił zdanie o rzekomym "więźniu politycznym" III RP podczas czwartkowego Marszu Wolności, Solidarności i Niepodległości w Warszawie. - Dzisiaj mamy ludzi, którzy siedzą w więzieniu tylko za to, że organizowali akcję wyśmiewania obecnego premiera - mówił Kaczyński.
Walka o "Starucha"
W całym wystąpieniu prezesa, trwającym kilkanaście minut, nie pojawiło się jednak wyjaśnienie, kto dokładnie owym "więźniem politycznym" jest. W programie "Kropka nad i" poseł PiS Zbigniew Girzyński przekonywał, że prezesowi chodziło nie o "Starucha", ale twórcę portalu antykomor.pl, Roberta Frycza. Tłumaczenie wydaje się być jednak nieprzekonujące, bowiem Kaczyński wyraźnie mówi o "organizacji akcji wyśmiewania obecnego premiera". Frycz natomiast koncentrował swoją uwagę na obecnym prezydencie. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, iż Kaczyński na myśli nie miał jednak Frycza, ale Piotra S., który zdaniem części środowisk prawicowych jest prześladowany przez wymiar sprawiedliwości i policję za krytykę rządu. To jemu przypisuje się autorstwo hasła „Donald matole, twój rząd obalą kibole". W obronę Piotra S. swego czasu włączyli się nawet aktywnie senator PiS Zbigniew Romaszewski i ówczesna posłanka PiS Beata Kempa. Problemy z prawem "Staruch" przebywa obecnie w areszcie. Znalazł się tam w maju po zatrzymaniu w związku z rzekomym współudziałem w handlu narkotykami. Świadek prokuratury przypisał mu między innymi wprowadzenie do obrotu kilograma amfetaminy i zamiar uczynienia tego samego z kolejnymi pięcioma kilogramami narkotyku. Obrona Piotra S. i on sam zdecydowanie odpierają oskarżenia. W listopadzie do listy zarzutów dołączono rzekome ukrywanie dowodów tożsamości znalezionych podczas meczu. Obrońcy kibica określają to jako desperacką próbę utrzymania ich klienta w areszcie. Spędzi on tam czas do końca stycznia.
Autor: mk//gak/k / Źródło: tvn24.pl