O godzinie 21 ksiądz Wojciech Lemański zgodnie z dekretem arcybiskupa kurii warszawsko- praskiej przestał być proboszczem parafii w Jasienicy. Przed kościołem zgromadziło się w niedzielę wieczorem kilkudziesięciu wiernych. Duchowny wyszedł do nich podziękował za wsparcie. - Nie musicie się obawiać, nic waszemu proboszczowi nie grozi - powiedział Lemański.
Około godz. 21 kilkudziesięciu mieszkańców Jasienicy zabrało się przed kościołem w obawie, że ktoś z archidiecezji przyjedzie i będzie chciał przejąć parafię. Tak się jednak nie stało. W Jasienicy nie pojawił się nowy administrator parafii. Do wiernych wyszedł natomiast ksiądz Lemański i powtórzył, że nie zamierza opuścić parafii.
Apel księdza Lemańskiego
- Zamierzam tu pozostać. Gdyby cokolwiek miało się wydarzyć, to zgodnie z tym co Wam powiedziałem, poinformuje radę parafialną i w obecności jej członków będę prowadził rozmowy z przedstawicielem kurii - powiedział Lemański. - Nie musicie się obawiać, nic waszemu proboszczowi nie grozi, a propozycję zamieszkania pośród was do emerytury przyjmuje z wdzięcznością- zwrócił się do wiernych po czym zaapelował o to by wrócili do swoich domów.
Wcześniej Lemański przekonywał, że pozostanie proboszczem parafii w Jasienicach, a dekret arcybiskupa Hosera jest nieważny. - Złożyłem rekurs. To pismo zawiesza wykonanie dekretu. Wierzę głęboko, że tak jak powiedziałem parafianom, spotkamy się znowu w przyszłą niedzielę na mszach świętych. Nie ma co robić atmosfery niezwykłych niepotrzebnych emocji, bo to się odbija na ludziach - powiedział ks. Lemański w programie "Fakty po Faktach" .
Autor: adsz//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24