Według portalu "Corriere Adriatico", strażacy otrzymali informację o wypadku w czwartek przed godziną 21. Polski paralotniarz spadł w okolicach szczytu Monte Vettore w masywie Gór Sybillińskich, i znajdował się na wysokości około 2000 metrów nad poziomem morza.
Bardzo trudna akcja
Początkowo strażacy chcieli przeprowadzić akcję z wykorzystaniem śmigłowca Sił Powietrznych, ale lot przerwano ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe. Zamiast tego na miejsce udały się załogi naziemne Straży Pożarnej i Krajowego Korpusu Ratownictwa Alpejskiego i Speleologicznego. Konieczne było piesze podejście z użyciem sprzętu zimowego - raków i czekanów.
W czwartek wieczorem ratownikom udało się dotrzeć do Polaka. Po wstępnej ocenie jego stanu zdrowia rozpoczęli sprowadzanie paralotniarza ze szczytu. Cała operacja trwała około ośmiu godzin i przebiegała w niesprzyjających warunkach pogodowych. Mężczyźnie nic poważnego się nie stało, ale został zabrany do szpitala na obserwację.
Autorka/Autor: ast
Źródło: Corriere Adriatico, RAI News
Źródło zdjęcia głównego: Vigili del Fuoco@x.com