Podczas konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w "czwartek w godzinach wieczornych Dowództwo Operacyjne połączone dla sił natowskich w Europie wydało polecenie przechwycenia przez polską parę dyżurną samolotu Su-24 Federacji Rosyjskiej".
- Samolot Su-24 Federacji Rosyjskiej wykonywał niebezpieczne manewry. Nasza para dyżurna zlokalizowała go, przechwyciła i skutecznie odstraszyła. Te manewry wykonywane przez rosyjski samolot pokazują, jakie są intencje tego działania, że to nie jest działanie przypadkowe, tylko jest to działanie intencjonalne - mówił.
Jak dodał, "takie incydenty miały miejsce już w ostatnich tygodniach". - W przechwyceniu uczestniczyły wojska sojusznicze, na przykład samoloty szwedzkie stacjonujące (...) w Malborku. Całe to zdarzenie miało miejsce nad wodami Bałtyku, na obszarze strefy międzynarodowej - przekazał Kosiniak-Kamysz.
Statek z "floty cieni" na Bałtyku. Szef MON: operacja zakończona
Szef MON przekazał następnie, że otrzymał też meldunek od Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, generała Macieja Klisza. Jak wyjaśnił, raport dotyczył "zakończenia operacji ORP Heweliusz, okrętu hydrograficznego, który został zadaniowany do sprawdzenia dna Bałtyku".
- Teraz wspólnie z ekspertami polskich sieci elektroenergetycznych będzie (przeprowadzana - red.) analiza materiału zgromadzonego przez ORP Heweliusz - powiedział.
Wcześniej, w środę, Kosinak-Kamysz poinformował, że we wtorek na Morzu Bałtyckim zaobserwowano tankowiec, który od niedawna znalazł się na liście statków z "floty cieni". Miał on wykonywać "podejrzane manewry, nie na polskich wodach terytorialnych, ale nad kablami energetycznymi należącymi do PSE (Polskie Sieci Elektroenergetyczne - red.)".
Na miejscu zdarzenia doszło do skutecznej interwencji polskiego wojska, a następnie wysłano tam okręt Heweliusz, którego zadaniem było sprawdzenie wyznaczonego akwenu pod kątem bezpieczeństwa infrastruktury.
"Flota cieni" to określenie starych, wysłużonych jednostek, w większości nieubezpieczonych i pływających pod różnymi banderami, które Rosja wykorzystuje nieoficjalnie do transportowania swojej ropy, by uniknąć sankcji Zachodu. Statki stanowią poważne zagrożenie również dla wód państw UE, bo w przypadku na przykład wycieku ropy nikt nie ponosi odpowiedzialności. Zachód, w tym Unia Europejska i Wielka Brytania, stopniowo obejmuje je dodatkowymi sankcjami.
Autorka/Autor: kgr/adso
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock