Każda migracja pociąga za sobą również zachorowania. Zresztą wiedzą o tym szpitale w kurortach, bo rokrocznie w okresie sezonu turystycznego przeżywają oblężenie - mówił na antenie TVN24 immunolog doktor Paweł Grzesiowski. Wyjaśniał, jak wakacje mogą wpłynąć na przebieg pandemii COVID-19.
W Polsce potwierdzono 23 376 przypadków zakażenia SARS-CoV-2, a 1051 osób zmarło. W związku z rozprzestrzeniającym się koronawirusem rząd wprowadził stan epidemii. Stopniowo następują kolejne etapy znoszenia ograniczeń, kolejny zaczął się w sobotę - dotyczy między innymi zniesienia nakazu noszenia maseczek w otwartej przestrzeni, jeśli między ludźmi zachowany jest dystans około dwóch metrów.
"Sytuacja może nie być bardzo trudna"
Immunolog doktor Paweł Grzesiowski mówił na antenie TVN24 o tym, jak mogą wyglądać wakacje w czasach pandemii COVID-19. - Jeśli rzeczywiście dojdzie do dużej migracji, to my wiemy, że każda migracja pociąga za sobą również zachorowania. Musimy mieć tego świadomość. Zresztą wiedzą o tym szpitale w kurortach, czyli nadmorskie szpitale, czy szpitale na Pogórzu czy na Podhalu, bo rokrocznie w okresie sezonu turystycznego przeżywają oblężenie, a na co dzień jest tam sytuacja znacznie spokojniejsza - powiedział. - Corocznie obserwujemy podobne zjawisko - jeśli przemieszcza się duża grupa ludzi z jednego terenu na drugi, zabiera ze sobą wirusy i bakterie, które nabyła po drodze - dodał.
Zdaniem Grzesiowskiego ważne jest, jak zachowamy się w nowych okolicznościach. - Czy kompletnie już zapomnimy o pandemii, czy jednak będziemy zachowywali podstawowe zasady ostrożności - powiedział. Przypomniał, że wirus rozprzestrzenia się na odległość około dwóch metrów od osoby chorej, więc jeżeli będziemy zachowywać dystans, a także pamiętać o dezynfekcji i myciu rąk, jak również dbaniu o czystość w pomieszczeniach publicznych, to ocenił, że "sytuacja może nie być bardzo trudna".
- Tak czy inaczej musimy spodziewać się, że będą zachorowania. Będą się one dziać mniej więcej tak, jak epidemie zatruć pokarmowych - w jakimś jednym miejscu pojawi się chory, rozprzestrzeni się zakażenie, ileś osób wokół zachoruje. To nie znaczy jeszcze, że mamy do czynienia z powrotem pandemii, że mamy tak zwaną kolejną falę pandemiczną, ale to będzie cały czas niepokoić i nas, i myślę, że będzie niepokoić przede wszystkim władze regionu, bo każdy region będzie chciał dbać o swoje bezpieczeństwo - powiedział.
Dodał, że znoszenie kolejnych obostrzeń nie oznacza końca pandemii. Nadal musimy być ostrożni, zachowywać dystans, nosić maseczki w dużych grupach ludzi, wietrzyć pomieszczenia, dezynfekować ręce i obserwować, czy nie mamy objawów choroby. W tym ostatnim może nam pomóc skrót DGK, czyli duszność, gorączka, kaszel. Zdaniem doktora Grzesiowskiego takie objawy powinniśmy natychmiast zgłosić lekarzowi.
Na czym polegają testy przesiewowe?
Doktor Grzesiowski wspomniał również o planowanych w Polsce testach przesiewowych. - To projekt badawczo-rozwojowy, który został zgłoszony do Ministerstwa Nauki - powiedział immunolog. - Chodzi o to, żebyśmy na terenie całej Polski sprawdzili, ile osób przeszło już COVID-19. To badanie nie będzie badaniem polegającym na pobieraniu wymazów tak jak przy szukaniu ostrych przypadków, tylko będzie to badanie krwi tak jak w ocenie, czy ktoś jest ozdrowieńcem i przechorował, czyli szukamy białek odpornościowych we krwi - opowiedział doktor Grzesiowski.
Wyjaśnił, że badanie to musi być dokładnie zaplanowane, żeby na terenie poszczególnych powiatów i województw tak dobrać grupę badawczą, aby uzyskać jak najlepszy obraz tego, ile osób w Polsce przeszło już chorobę COVID-19.
Źródło: TVN24