- W nocy z wtorku na środę polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych powiadomiło, że w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.
- Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, przedstawił w Sejmie informację na ten temat.
- Podczas serii pytań głos zabrał poseł PiS Antoni Macierewicz. Na sali doszło do spięcia.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w czwartek w Sejmie, że w sytuacji naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej "NATO zdało egzamin", a Polska - inaczej niż w wielu momentach swojej historii - nie była sama. Później przedstawiciele klubów i kół poselskich wygłosili swoje oświadczenia, a następnie posłowie zadawali pytania ministrowi obrony narodowej.
Podczas swoich wystąpień politycy PiS-u kilkukrotnie zaatakowali rządzących. Zaczął szef klubu tej partii Mariusz Błaszczak.
Macierewicz o "rosyjskich agentach" w SKW
W pewnym momencie na mównicę wszedł inny przedstawiciel tej partii Antoni Macierewicz.
- Mam kluczowe pytanie związane z tym, czy jesteśmy w stanie wygrać te wojnę, która zaczęła się w dniu wczorajszym. To nie był przypadek, to nie było doraźne działanie, to był początek wojny - powiedział.
Stwierdził jednak, że przeszkodą do wygrania tej wojny jest to, że szefostwo Służby Kontrwywiadu Wojskowego składa się - jak przekonywał Macierewicz - "z agentów rosyjskich, których pan Donald Tusk mianował w 2011 roku". Żadnych nazwisk jednak nie podał.
- Ci ludzie są szefami służby, która ma największą wiedzę o armii (...). To są ludzie, którzy współpracowali z rosyjskimi służbami specjalnymi. Jak długo będzie pan ich tolerował, jak długo będzie pan ich wspierał? - zwrócił się Macierewicz do Kosiniaka-Kamysza.
"Większego agenta rosyjskiego niż pan w tej izbie nie ma"
Zaraz po Macierewiczu wszedł na mównicę poseł Patryk Jaskulski z Koalicji Obywatelskiej. - Myślę, że większego agenta rosyjskiego niż pan w tej izbie nie ma - powiedział do posła PiS.
Po tych słowach nastało spore zamieszanie, niektórzy posłowie zaczęli się przekrzykiwać, z siedzenia poderwał się były wicepremier Piotr Gliński.
- Proszę usiąść panie pośle - próbował uspokoić sytuację prowadzący obrady wicemarszałek Piotr Zgorzelski.
Następnie głos zabrał Piotr Kaleta z klubu PiS. Zwrócił się właśnie do Zgorzelskiego.
- To prawda, że oburzenie jest tutaj słuszne, ponieważ nie powinien pan pozwalać, żeby polityczni smarkacze obrażali taką postać jak Antoni Macierewicz. To jest pana obowiązkiem, żeby pan to zrobił - powiedział polityk PiS.
Autorka/Autor: mjz/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: sejm.gov.pl