W sobotę do Moskwy uda się osoba, która ma rozpoznać piąty głos, który zarejestrowały czarne skrzynki w kabinie prezydenckiego TU-154 - zapowiedział szef MSWiA Jerzy Miller. Osoba ta ma potwierdzić ustalenia strony rosyjskiej.
Minister Miller wrócił z Moskwy, gdzie rozmawiał m.in. z szefową rosyjskiej Międzynarodowej Komisji Lotniczej. - Zidentyfikowano głos osoby, której tożsamość rosyjska komisja jeszcze potwierdza. Wyrażono oczekiwanie, że ze strony polskiej przyjedzie odpowiednia osoba, która odsłuchując nagranie będzie mogła zidentyfikować czyj głos słyszy - powiedział Miller. Jak dodał, "to będzie osoba, która na tyle znała autora zarejestrowanej wypowiedzi, że potrafi, słuchając nagrania, stwierdzić, kto to powiedział". Miller nie chciał jednak odpowiedzieć na pytanie, do kogo należy głos. - Nie słyszałem tego nagrania, więc nie mam zdania w tej sprawie - zastrzegł.
Wcześniej media donosiły, że czarne skrzynki zarejestrowały w kabinie Tupolewa głos osoby, która nie należała do ścisłej, składającej się z 4 osób, załogi samolotu. Początkowo media spekulowały, że to głos jednej ze stewardess. Piątkowe gazety podały, że może on jednak należeć do szefa protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany. Doniesień tych oficjalnie nie potwierdził nikt z osób badających sprawę.
Potrzebna znajomość polskiego
Jak mówił dalej Miller, przy identyfikacji głosów z rejestratora "niektóre rozmowy wymagają biegłej znajomości języka polskiego, aby w szumie wyłowić pojedyncze słowa i ułatwić identyfikację osoby, która się wypowiada". - Strona rosyjska poprosiła, by praca polskich specjalistów nie zakończyła się na etapie dowodowym, by uczestniczyli oni w dalszej pracy komisji - podkreślił Miller.
Zaznaczył, że nie pytał, kiedy czarne skrzynki trafią do Polski. - Ważne jest, że strona rosyjska, mimo że konwencja chicagowska nie daje nam zbyt dużych uprawnień, jest otwarta na dyskusję na ten temat - powiedział Miller.
Miller zwrócił też uwagę, że w rozmowie z partnerami rosyjskimi poruszył temat zabezpieczenia terenu katastrofy TU-154. - Spotkałem się z pełnym zrozumieniem, bardzo szybką reakcją i ograniczeniem możliwości dostępu przez osoby postronne do tego terenu. Stałe patrole milicji będą go strzegły przez całą dobę - relacjonował.
Źródło: PAP