Przez lata molestował dzieci, w końcu wpadł na gorącym uczynku. Wyszedł po siedmiu latach odsiadki. W pierwszym dniu wolności poszedł "łowić" dzieci na boisko szkolne. Teraz Piotr H., pedofil z Głogowa, znów siedzi w areszcie. Czy można było ustrzec kolejne ofiary przed jego atakiem? Sprawą zajął się reporter "Blisko Ludzi" TVN24 Artur Zakrzewski.
Reporter ustalił, że zaburzone skłonności mężczyzny były znane w lokalnym środowisku od lat. Zanim jednak po raz pierwszy skrzywdził dzieci dziesięć lat temu, Piotr H. uchodził za porządnego obywatela.
Przyjaciel rodziny
Budził zaufanie nie tylko dzieci. Potrafił zafascynować też ich rodziców. 41-letni dziś Piotr H. był menedżerem w jednej z głogowskich firm. Żona nauczycielka, brat ksiądz. Nikt nie podejrzewał, że mężczyzna, uważany za porządnego męża, ojca i działacza organizacji parafialnej, okaże się pedofilem. - Stwarzał pozory takiego fajnego człowieka, że tak potrafi się zająć tymi dziećmi, że potrafi zorganizować im czas. Udawał takiego przyjaciela - mówi matka jednego z molestowanych chłopców. Gdy wyszło na jaw, że to tylko pozory, a Piotr H. zaprzyjaźnia się z dziećmi tylko po to, aby wykorzystać je do zaspokojenia swojego popędu seksualnego, został osądzony i skazany. Na karę więzienia w zawieszeniu. Nic sobie nie robił z tego, że grozi mu pójście za kraty, jeżeli dopuści się kolejnego pedofilskiego czynu. Nadal łowił dzieci. Siedem lat temu został złapany na gorącym uczynku. Chodził na basen, ale nie pływał, tylko nurkował w brodziku dla dzieci. To wzbudziło niepokój ratowników. Zaczęli go obserwować. - Mężczyźni w jego wieku zazwyczaj przychodzili popływać na sportowym, a on zawsze przebywał w basenie rekreacyjnym, który tak naprawdę jest dla dzieci. I on tam nurkował przy tych dzieciach. I to nas zdziwiło - tłumaczy reporterowi „Blisko Ludzi” jedna z pracownic basenu. Chce pozostać anonimowa. Za którymś razem mężczyzna wyszedł poszedł z czternastolatkiem do szatni. Poszedł za nim instruktor pływania Piotr Czyż. Gdy Piotr H. zamknął się z chłopcem w kabinie, ratownik zajrzał do niej od góry, wspinając się na krzesło. To, co zobaczył do dziś budzi w nim wstręt i oburzenie., - To był totalny szok dla wszystkich. Nikt się nie spodziewał, że złapiemy tego pana na gorącym uczynku - mówi instruktor.
Bogata kartoteka
Jak się okazało, Piotr H. w podobny sposób działał przez kilka lat. Reporter "Blisko Ludzi" dotarł do matki jednego z molestowanych dzieci. - Obmacywał je w wodzie. Próbował niby tam je brać na ręce, przewracać. Potrafił też im ściągać bieliznę. - wspomina kobieta. Tym razem przestępcy już się nie upiekło. Został osądzony za molestowanie dzieci na basenie. Sąd odwiesił mu również poprzedni wyrok za seksualne wykorzystanie dziecka i posiadanie pornografii dziecięcej. Piotr H. trafił na siedem lat do więzienia. Ne został poddany żadnej terapii. Sąd nie stwierdził, że Piotr H. ma zaburzone preferencje seksualne, ponieważ nie orzekli tego biegli. Specjaliści psychiatrzy nie zauważyli zaburzonych preferencji, choć skazany miał już wtedy na sumieniu krzywdę kilkorga dzieci. Seksuolog zaś rozłożył bezradnie ręce, bo Piotr H. nie chciał odpowiadać na pytania w wywiadzie lekarskim.
Wystarczyło odmówić rozmowy z seksuologiem, by uniknąć przymusowego leczenia.
Pierwszy dzień wolności
Niestwierdzenie u skazanego zaburzeń seksualnych miało dalsze dramatyczne skutki. Skoro siedział w więzieniu jako zwykły przestępca, to z dniem zakończenia kary stał się wolnym człowiekiem. Nie orzeczono wobec niego żadnego nadzoru postpenitencjarnego. Sąd tylko rutynowo poinformował miejscową policję, że skazany wychodzi na wolność. Gdyby siedem lat temu biegli przyłożyli się do pracy, albo sąd ich zdyscyplinował, albo powołał innych biegłych, zgwałcenia kolejnych dwóch chłopców można było uniknąć - uważa reporter "Blisko ludzi". Zwraca uwagę na to, że wówczas sąd mógłby zmusić pedofila do leczenia również po wyjściu z zakładu karnego - bądź to w warunkach wolnościowych, bądź w zakładzie zamkniętym.
W studio "Blisko Ludzi" odbyła się dyskusja. Udział w niej wzięli: socjolog i kryminolog dr Paweł Moczydłowski, adwokat Małgorzata Supera, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta, Michał Więckiewicz z fundacji "Stop Przedawnieniu" oraz instruktor pływania, który złapał pedofila - Piotr Czyż.
Autor: mw//rzw / Źródło: Blisko Ludzi
Źródło zdjęcia głównego: tvn24