Pierwszy szpital komercyjny w Krakowie zaczyna pracę już w środę. Placówka im. św. Rafała zatrudnia na wyłączność kilku najlepszych lekarzy w mieście, ściąga też do pracy tych z emigracji - pisze "Gazeta Wyborcza".
Św. Rafał to szpital całkowicie komercyjny. Za wszystkie usługi trzeba będzie płacić z własnej kieszeni lub z prywatnego ubezpieczenia. Zabiegi mają kosztować średnio 5-6 tys. zł. W tej cenie pacjent ma mieć zapewnione podstawowe badania i pobyt. Szpital ma liczyć około 100 łóżek.
- Żadnych kontraktów z NFZ - zastrzega się Elżbieta Ptak, dyrektor medyczny nowego krakowskiego szpitala im. św. Rafała. To nowa taktyka, bo do tej pory prywatne szpitale podkreślały, że leczą na podstawie kontraktów z Funduszem.
Bez NFZ, a z zachodnią pensją W św. Rafale (patron lekarzy, aptekarzy, emigrantów i podróżnych) pieniądze na organizację i wyposażenie - na początek 50 mln zł - wyłożył Fundusz Inwestycyjny Progress. Menedżerowie szpitala wyławiają najlepszych lekarzy w mieście i zatrudniają ich na wyłączność. W zamian za tę wyłączność oferują płace od trzech średnich krajowych, procent z zysków, a w perspektywie akcje (za kilka lat szpital chce wejść na giełdę).
- Będzie dla nas pracował doktor Mariusz Bonczar, jeden z trzech najlepszych chirurgów ręki w Europie i jeden z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie na świecie - mówi Ptak. Bonczar operuje niewładne ręce pacjentom z całej Polski i zagranicy. Do tej pory pracował na kontrakcie z NFZ. Miesięcznie wykonywał około 50 operacji, konsultował 200 pacjentów. Ci ostatni czekali w kolejce rozpisanej na trzy lata.
Od stycznia koniec tej praktyki. Będzie pracował mniej i zarabiał kilkanaście tysięcy złotych. - Stworzymy mu warunki pracy jak na Zachodzie: dobra płaca, czas dla każdego chorego i na pracę naukową - zapowiada dyrektor Ptak.
Ściąga lekarzy z emigracji Nowy szpital chce się specjalizować w zabiegach z ortopedii, chirurgii ogólnej i plastycznej, urologii, ginekologii i otolaryngologii. Dlatego sięgnął też po doktor Annę Chrapustę, chirurga dziecięcego ze szpitala w Prokocimiu. To jedna z najbardziej uzdolnionych, ale też niepokornych lekarek w Małopolsce - pisze "Gazeta Wyborcza".
Emigranci to kolejna grupa, wśród której werbuje św. Rafał. Ściągają do Krakowa anestezjologów i chirurgów, którzy od 5-7 lat pracują w Szwecji. Poradzili sobie za granicą, nauczyli się innego podejścia do pacjenta, mieli czas na rozwój zawodowy. Pensje mają dostać porównywalne.
Adam Kruszewski, niezależny ekspert w ochronie zdrowia, uważa, że św. Rafał może mieć problemy z utrzymaniem się na rynku, jeśli całkiem zrezygnuje z pieniędzy z kontraktów NFZ. - Największe prywatne szpitale w Polsce, które znam, mają góra 30 łóżek. Ten ma mieć 100 łóżek, czyli trzy razy więcej. Mogą mieć kłopoty - mówi "GW".
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24