Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że wydał rozkaz rozmieszczenia dwóch atomowych okrętów podwodnych w "odpowiednich regionach" w odpowiedzi na uwagi byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa dotyczące ryzyka wojny między państwami posiadającymi broń jądrową.
Każda wypowiedź prezydenta USA na temat potencjalnych zdolności militarnych w zakresie broni jądrowej budzi obawy – twierdzą eksperci ds. bezpieczeństwa, zauważając, że Stany Zjednoczone historycznie powstrzymywały się od stosowanego przez Rosję "wymachiwania nuklearną szabelką".
Zachowanie Trumpa "nieodpowiedzialne i niewskazane"
Hans Kristensen z Federacji Amerykańskich Naukowców zauważył, że amerykańskie okręty podwodne z napędem atomowym - będące częścią tak zwanej triady nuklearnej, składającej się z bombowców i pocisków rakietowych - zawsze były przygotowane do wystrzelenia pocisków z głowicami jądrowymi w kierunku celów w Rosji.
- Okręty podwodne są tam zawsze i nie trzeba ich ustawiać na pozycjach - powiedział. - Ale Trump dał Miedwiediewowi odpowiedź na jego absurdalne oświadczenia - dodał.
- To nieodpowiedzialne i niewskazane - ocenił dyrektor wykonawczy Arms Control Association Daryl Kimball. - Żaden przywódca nie powinien grozić wojną nuklearną, a tym bardziej w infantylny sposób w mediach społecznościowych - dodał.
USA posiadają łącznie 14 okrętów podwodnych z napędem atomowym, z których każdy może przenosić do 24 pocisków balistycznych Trident II D5, które to z kolei mogą przenosić wiele głowic termojądrowych.
Farkas: to nie jest początek żadnej konfrontacji nuklearnej
Urzędnicy amerykańscy powiedzieli agencji Reutera, że komentarze Miedwiediewa nie są traktowane jako poważne zagrożenie i nie jest jasne, co skłoniło Trumpa do wydania ostatniego oświadczenia.
Kristensen stwierdził, że Trump tworzy "pułapkę zobowiązań", podsycając oczekiwania, że może uciec się do zastosowania broni jądrowej w przypadku dalszej eskalacji napięć z Rosją.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dmitrij Anatoljewicz Miedwiediew. "Jastrząb", "marionetka" i radykał do straszenia Zachodu
Evelyn Farkas, dyrektorka Instytutu McCaina i była wysoka urzędniczka Pentagonu, bagatelizowała możliwość, że może to doprowadzić do konfliktu nuklearnego.
- To naprawdę wymowny sygnał. To nie jest początek żadnej konfrontacji nuklearnej i nikt tego tak nie odczytuje. Przypuszczam, że Rosjanie też nie - oceniła. Dodała jednak, że działania Trumpa raczej nie skłonią Rosji do zmiany kursu wobec Ukrainy.
Autorka/Autor: asty/ads
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Navy