Pod gabinetami ofiar palą się znicze. Wśród tych, którzy zostali, panuje przygnębienie, niedowierzanie i żal. Właśnie takie nastroje panują w Kancelarii Prezydenta.
Jak mówi tvn24.pl chcący zachować anonimowość jeden z pracowników Kancelarii Prezydenta, swoje urzędowanie zaczął już Jacek Michałowski - powołany przez marszałka Bronisława Komorowskiego p.o. szefa Kancelarii Prezydenta.
- Nie chciał zająć gabinetu po tragicznie zmarłym Władysławie Stasiaku. Wybrał inny, wolny pokój - relacjonuje nasz rozmówca.
Wśród pracowników kancelarii, panuje poczucie przygnębienia i osierocenia. - Pod pokojami zmarłych palą się znicze - mówi nasz rozmówca. Jak dodaje, czuje się tak, jakby dostał drugie życie, bo też chciał lecieć do Katynia.
Nie dostał miejsca. Delegacja była zbyt liczna.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezydenta