Violetta Villas mogła umrzeć z powodu złamanej kilka dni przed śmiercią nogi, która nie była leczona - wynika z sekcji zwłok artystki, do których dotarła "Gazeta Wrocławska".
Sekcja zwłok została przeprowadzona w czwartek w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu. W piątek jej wyniki mają trafić do prokuratury rejonowej w Kłodzku, która prowadzi śledztwo.
W środę tvn24.pl informowało, że prokuratura chce sprawdzić, czy do śmierci artystki nie przyczyniło się "przestępcze zachowanie osób trzecich, w postaci nieumyślnego działania lub zaniechania" lub warunki sanitarne, panujące w jej miejscu zamieszkania.
Jak informuje "Gazeta Wrocławska", Villas kilka dni przed śmiercią złamała nogę, ale nie zgłosiła się do lekarza. Powikłania związane z urazem mogły być zatem przyczyną śmierci.
Zabójstwo wykluczone
Sekcja zwłok wykluczyła jednak, jakoby artystka została zamordowana lub by do jej zgonu przyczyniły się osoby trzecie. Zdaniem lekarzy, Villas była silnie osłabiona, od kilkunastu dni leżała w łóżku.
73-letnia Villas zmarła w swoim domu w Lewinie Kłodzkim w poniedziałek wieczorem, ok. godz. 21.
Źródło: Gazeta Wrocławska, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Piontek