"Chciałabym bardzo przeprosić całe środowisko oraz bliskich zamordowanego ratownika" - napisała w opublikowanym we wtorek oświadczeniu wiceministra zdrowia Urszula Demkow. W ten sposób wiceszefowa MZ odniosła się do wcześniejszej wypowiedzi z radiowego wywiadu dotyczącego między innymi sytuacji ratowników medycznych.
"W związku z moją wypowiedzią w czasie audycji wyemitowanej w Radiu Dla Ciebie 27 stycznia br., chciałabym bardzo przeprosić całe środowisko ratowników medycznych oraz bliskich zamordowanego ratownika. Zdaję sobie sprawę, że wszelkie wypowiedzi, szczególnie w tak delikatnej materii, powinny być zawsze formułowane jak najprecyzyjniej, z poszanowaniem godności osób, których dotyczą" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym we wtorek przez wiceministrę zdrowia Urszulę Demkow w serwisie X.
Wiceministra zapewniła, że ma "dla całego środowiska ratowników medycznych ogromny szacunek i wdzięczność za trudną i niebezpieczną pracę, jaką wykonują". "Tym bardziej przykro mi, że nie zachowałam odpowiedniej formy i precyzji wypowiedzi" - dodała.
"Sama pozostaję częścią środowiska medycznego, również z doświadczeniami pracy w zespołach ratownictwa medycznego. Zapewniam, że dołożę wszelkich starań, by zadbać o godność, szacunek i wdzięczność dla wszystkich, którzy ratują nasze zdrowie i życie, a w szczególności ratowników medycznych" - napisała Demkow.
Wywiad wiceministry
Dwa dni po śmierci ratownika medycznego zaatakowanego przez mężczyznę, który wezwał pomoc, Urszula Demkow udzielała wywiadu Radiu Dla Ciebie.
Wiceministra została zapytana o rozwiązania, które pozwolą zapobiegać takim sytuacjom. - Tak, szkolenia na pewno. Ważne jest też to, że ratownicy już w tej chwili mogą pracować krócej, bo do 60. roku życia. Ten pan miał 62 lata (w rzeczywistości 64 - red.), więc był już w wieku emerytalnym. To był jego wybór, ale ta praca do emerytury jest krótsza - odpowiedziała Demkow.
Dodała, że kolejny element to "nieuchronność kary". - Ta agresja nie dotyczy tylko i wyłącznie ratowników, choć najczęściej ratowników, bo to oni wyjeżdżają w różne miejsca, gdzie jest potrzebna interwencja medyczna, ale coś się złego dzieje - mówiła. Zaznaczyła, że agresja dotyczy "w zasadzie większości pracowników systemu ochrony zdrowia, którzy mają do czynienia z pacjentem".
Demkow wspomniała wówczas, że w szpitalu, w którym pracuje, "bardzo pomogło założenie kamer". Mówiła także m.in. o przeprowadzaniu kursów samoobrony dla kobiet pracujących w ratownictwie medycznym.
Na fragment o kwestii wieku emerytalnego zwrócił uwagę dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik. "Jak w ogóle można wpaść na pomysł, by będąc pytaną o zabójstwo ratownika medycznego, powiedzieć, że mógł wcześniej odejść na emeryturę i dalsza praca to był jego wybór?" - napisał we wtorek.
Ratownik medyczny nie żyje
25 stycznia zmarł w szpitalu 64-letni ratownik medyczny po tym, jak został ugodzony nożem przez 59-letniego mężczyznę pod wpływem alkoholu. W trakcie tej samej interwencji medycznej ranny został także drugi ratownik. Prokuratura postawiła podejrzanemu zarzuty zabójstwa i czynnej napaści. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu czynów.
Czytaj także: "Prosto w klatkę piersiową". Ratownik zabity nożem. Dwa zarzuty i areszt dla podejrzanego>>>
Po tragedii w Siedlcach Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz resort zdrowia wydały wspólne oświadczenie, w którym złożyły wyrazy głębokiego współczucia rodzinie i bliskim zmarłego, a także zapewniły o pełnym wsparciu dla jego rodziny.
MSWiA oraz MZ zadeklarowały również "podjęcie stanowczych działań w celu zwiększenia ochrony służb medycznych oraz zapewnienia skuteczności ścigania przestępstw przeciwko ratownikom".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Jackowski