35-letnia mieszkanka Łodzi urodziła dziecko na zamówienie koleżanki - ustaliła tamtejsza prokuratura. Sprawę ujawnili lekarze ze szpitala im. Rydygiera w Łodzi, gdzie odbył się poród. Obu kobietom grozi do 3 lat więzienia.
Śledztwo w sprawie wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w dokumentach prowadzi łódzka prokuratura. Jak się okazało kobiety na początku ciąży umówiły się, że biologiczna matka będzie podawać się za swoją koleżankę, do której miało trafić dziecko.
35-letnia ciężarna kobieta, matka trójki dzieci, zgłaszając się do lekarza w celu wyrobienia karty ciążowej podała dane swojej o rok starszej koleżanki. To samo robiła podczas kolejnych wizyt lekarskich, a także w szpitalu, gdzie pod koniec października urodziła dziecko.
Nie chciała pokazać dokumentu ze zdjęciem
Sprawa wyszła na jaw, bo lekarze ze szpitala nabrali wątpliwości co do tożsamości kobiety, która urodziła dziecko. - Stwierdzono, że to kolejny poród kobiety, a rzekoma matka miała rodzić po raz pierwszy. Również zainteresowanie lekarzy wzbudził fakt odwiedzania matki dziecka w szpitalu przez jej znajomą, a także fakt, że matka nie miała dokumentów ze zdjęciem - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Z relacji kobiet wynika, że są to znajome. Biologiczna matka nie chciała podjąć się wychowywania kolejnego dziecka. Dlatego porozumiała się z koleżanką, że doprowadzi ona do sytuacji, w wyniku której w sensie prawnym matką dziecka stanie się jej koleżanka.
- Jeżeli w wypisie ze szpitala, w dokumentacji związanej z porodem figurowałaby koleżanka kobiety, to zapewne w Urzędzie Stanu Cywilnego akt urodzenia byłby wystawiony na nią. Doszłoby do niewłaściwego określenia tożsamości dziecka. W sensie prawnym za matkę uchodziłaby koleżanka kobiety, która urodziła - wyjaśnił Kopania.
Nie usłyszały jeszcze zarzutów
Dotąd żadnej z kobiet nie przedstawiono zarzutów. - Realnie oceniając, w grę wchodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa wyłudzenie poświadczenia nieprawdy w dokumentach związanych z przebiegiem ciąży i porodem - dodał prokurator. Obu kobietom może za to grozić kara do trzech lat więzienia.
Prokuratura bada również, czy był to pierwszy taki przypadek próby oddania dziecka przez 35-latkę i czy kobieta wychowuje wszystkie urodzone wcześniej dzieci. Na razie nie stwierdzono, żeby fakt oddania dziecka łączył się z przyjęciem przez nią pieniędzy, ale prokuratura bada także ten wątek. O tej sprawie jako pierwszy napisał czwartkowy "Express Ilustrowany".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24