Sąd Okręgowy w Białymstoku prawomocnie uniewinnił w czwartek grupę aktywistów ekologicznych - uczestników ubiegłorocznego protestu przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej. Policja obwiniała ich o zakłócenie spokoju i porządku publicznego.
Kilka miesięcy temu Sąd Rejonowy w Hajnówce w pierwszej instancji uznał winę obwinionych, ale odstąpił od wymierzenia im kary. Mieli jedynie zapłacić po 100 złotych zryczałtowanych kosztów postępowania. Apelacje złożyły obie strony. Komenda Powiatowa Policji w Hajnówce chciała orzeczenia grzywien, a obrona uniewinnienia skazanych. Protest, którego dotyczy sprawa, odbył się 8 czerwca 2017 roku w Czerlonce Leśnej (gmina Hajnówka) i był jednym z kilku pierwszych, zorganizowanych w Puszczy Białowieskiej m.in. przez aktywistów Greenpeace i fundację "Dzika Polska".
"Puszcza jest wyjątkowym dobrem chronionym"
Kiedy rozpoczęła się blokada harwesterów (ciężkich maszyn do wycinki), na miejscu pojawiła się straż leśna, która poprosiła o pomoc policję. Ta interweniowała wobec osób, które uniemożliwiały wyjazd maszyn. Wobec co najmniej kilku osób funkcjonariusze użyli siły, by je odciągnąć od maszyn. Kilkanaście osób zostało wylegitymowanych.
Ostatecznie policja wnioskowała o ukaranie - na podstawie kodeksu wykroczeń - siedmiu osób, stawiając im zarzut zakłócenia spokoju i porządku publicznego poprzez blokowanie sprzętu do prac leśnych i uniemożliwianie działań pracownikom firmy, która prowadziła wycinkę. Groziła za to kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Sąd Okręgowy w Białymstoku zmienił wyrok pierwszej instancji i wszystkich siedmioro obwinionych w czwartek uniewinnił. Uznał, że choć doszło do popełnienia przez nich wykroczenia polegającego na zakłóceniu spokoju i porządku publicznego, to jednak działali w tak zwanym stanie wyższej konieczności.
Sąd przypominał w uzasadnieniu, że - zgodnie z kodeksem wykroczeń - nie popełnia wykroczenia ten, kto "działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane".
- Nie budzi wątpliwości, że Puszcza Białowieska jest wyjątkowym dobrem chronionym prawem - podkreślał sędzia Przemysław Wasilewski.
Sąd o blokadzie protestujących
Długo w uzasadnieniu wyroku sędzia przypominał między innymi obowiązujące ustawodawstwo, w tym międzynarodowe konwencje wpływające na ochronę tej puszczy, mówił też o działaniach Ministerstwa Środowiska i Lasów Państwowych dotyczących walki z kornikiem poprzez wycinkę i wywóz drewna, przytaczał negatywne opinie, w tym świata naukowego, na temat takiej działalności.
Sąd przywołał też działania przeciwników wycinki w Puszczy Białowieskiej, takich jak organizacje społeczne. Przypominał, że podejmowano różne inicjatywy zmierzające do powstrzymania takich działań, jeszcze zanim zaczęto organizować akcje protestacyjne i blokady w samej puszczy, ale nie przynosiło to rezultatów.
- Biorąc pod uwagę sprowadzenie na teren puszczy ciężkiego sprzętu, tempo i sposób pozyskiwania drewna na niespotykaną w ciągu ostatnich lat skalę, każdy dzień wycinki oznaczał, w głębokim przekonaniu protestujących, niepowetowane, nieodwracalne szkody - wskazywał sędzia Wasilewski.
Sąd okręgowy uznał, że "bez cienia wątpliwości, z punktu widzenia protestujących, ale i przeciętnego, postronnego obserwatora", na dzień 8 czerwca 2017 roku (gdy doszło do akcji w Czerlonce Leśnej) tylko fizyczne zablokowanie maszyn mogło przerwać wycinkę, biorąc pod uwagę, że wcześniejsze inicjatywy były nieskuteczne.
"Nasz protest nie był wybrykiem"
Stwierdził, że gdyby obwinieni nie podjęli działań, za które teraz stoją przed sądem, co prawda mieliby satysfakcję z rozstrzygnięć Trybunału Sprawiedliwości UE, który w kwietniu tego roku nakazał wstrzymanie cięć w Puszczy Białowieskiej, ale - jak mówił sędzia Wasilewski - "byłaby to satysfakcja zaprawiona goryczą".
- Po prostu, z uwagi na upływ czasu i tempo prowadzonych w puszczy prac wysoce prawdopodobnym jest, że wiele podmiotów podlegających ochronie, wymienionych w planie zadań ochronnych, bezpowrotnie - w perspektywie co najmniej najbliższych kilkudziesięciu lat - przestałoby istnieć - mówił sędzia.
Dodał, cytując wyjaśnienia obwinionych, że działali w przekonaniu "ratowania dobra wspólnego, służącego całemu społeczeństwu". - Na uwagę i podkreślenie zasługuje, że poświęcili swój czas, środki finansowe, zaryzykowali odpowiedzialnością przed sądami, by uniemożliwić dalsze, w ocenie szerokiego kręgu fachowych podmiotów, bezprawne działania - powiedział sędzia Wasilewski.
Z czwartkowego wyroku nie kryli zadowolenia obrońcy Puszczy Białowieskiej.
- W świetle wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej chcę podkreślić, że nasz protest w Czerlonce nie był wybrykiem czy czynem chuligańskim, jak to próbowali przedstawić pracownicy Lasów Państwowych. Wręcz przeciwnie - byliśmy tam, żeby bronić prawa, bronić jedynego w kraju przyrodniczego obiektu światowego dziedzictwa ludzkości - komentował w sądzie Adam Bohdan z Fundacji Dzika Polska.
W jego ocenie wyrok uniewinniający obrońców puszczy to "kolejna porażka Lasów Państwowych". - Jesteśmy uniewinniani, a nadleśnictwa cały czas składają wnioski o ukaranie, przez co prokuratura, sądy, organy ścigania mają dużo pracy, zajmują się nie tymi sprawami, którymi powinni - tłumaczył Bohdan.
Dwieście spraw przeciwko obrońcom puszczy
To pierwszy proces związany z protestami przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej, który zakończył się prawomocnym wyrokiem w drugiej instancji.
Wnioski o ukaranie uczestników blokad, a także osób naruszających zakazy wstępu do niektórych części puszczy, kieruje do sądu nie tylko policja, lecz także Lasy Państwowe.
Zwykle najpierw zapadają w tych sprawach wyroki zaoczne, czyli bez przeprowadzania rozprawy, a sąd orzeka grzywny. Osoba skazana w tym trybie może złożyć sprzeciw, po którego uwzględnieniu sprawa jest rozpoznawana jeszcze raz - już w normalnym trybie na rozprawie, z możliwością przeprowadzenia postępowania dowodowego.
Niedawno Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do podlaskiego komendanta policji i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku o rozważenie wycofania takich wniosków o ściganie, których jest w sądzie około dwustu.
Autor: PTD//now / Źródło: PAP,TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24