Trwa rosyjski zbrojny atak na Ukrainę. Na jakim jest etapie? W TVN24 sytuację na froncie analizował były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak, który skupił się między innymi na analizie źródła decyzji o pauzie operacyjnej u Rosjan. - Ta przerwa raczej jest kryzysem w szeregach armii rosyjskiej - ocenił.
Zbrojny atak Rosji na Ukrainę trwa już 138 dni. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną podał niedawno, że po zajęciu Lisiczańska i dotarciu rosyjskich wojsk do granic regionu ługańskiego Rosjanie są w fazie pauzy operacyjnej, ale wciąż prowadzą ciężkie ostrzały artyleryjskie na kluczowych obszarach, aby przygotować grunt pod przyszłą ofensywę.
Relacja tvn24.pl: Rosja atakuje Ukrainę >>>
O to, czemu służy taka przerwa i czym jest spowodowana, pytany był w TVN24 były dowódca Wojsk Lądowych, emerytowany generał broni Waldemar Skrzypczak.
"Początek ukraińskiej odpowiedzi". Generał Skrzypczak o atakach
- Ta przerwa raczej jest kryzysem w szeregach armii rosyjskiej, wynikająca z kilku kwestii, z którymi Rosjanie nie mogą sobie poradzić - odpowiedział. - Przede wszystkim nie mogą sobie poradzić z dostarczeniem na linię frontu nowych sił, które odtwarzane były w rejonach na terenie Rosji - uściślił.
Drugą kwestią, jak wymieniał Skrzypczak, jest "brak rytmicznych dostaw zapasów środków walki: amunicji, paliwa do sprzętu, który jest na linii frontu". Dzieje się tak z "powodów problemów logistycznych, które Rosjanie mieli zawsze", a także z powodu tego, że "partyzantka ukraińska, a także uderzenia rakietowe między innymi HIMARS-ami [amerykańskimi wyrzutniami rakiet - przyp. red.] na składy amunicji i paliw powodują luki w dostawach, które z kolei powodują to, że wojska rosyjskie nie mają aktywności, którą miały wcześniej".
Według generała to "początek ukraińskiej odpowiedzi na ostrzały rosyjskie". - Początek, bo dostawy dopiero dotarły, zatem wydaje się, że to początek odpowiedzi na ogień artylerii rosyjskiej - podsumował.
Generał Skrzypczak o "kryzysie armii rosyjskiej"
Analizując sytuację na wschodzie, Skrzypczak zauważył, że "kryzys odbija się na zdolności armii rosyjskiej". - Rosjanie nadal, za wszelką cenę, próbują atakować w kierunku na Słowiańsk, Bachmut, Siewiersk, ale obrona ukraińska, która jest świetnie rozbudowana, obsadzona nowymi jednostkami wojskowymi, skutecznie zatrzymuje te natarcia, które są słabymi natarciami, ponieważ Rosjanie nie mają potencjału na tym kierunku, żeby rozwijać powodzenie i uderzać, jak uderzali wcześniej na Siewierodonieck czy Lisiczańsk - wymieniał. - Uderzenia są bardzo słabe, Ukraińcy z łatwością je odpierają - dodał.
Skrzypczak ocenił dalej, że wspomniany wcześniej kryzys w rosyjskiej armii "powoduje, że oni [Rosjanie - przyp. red.] w tej chwili, praktycznie na całym froncie, przechodzą do obrony".
- To są warunki do tego, aby Ukraińcy podciągnęli odwody i przeszli do działań ofensywnych na kilku wybranych kierunkach. Na pewno będą takie działania podejmowane na kierunku południowym, chersońskim i moim zdaniem na kierunku północnym celem ostatecznego wyparcia wojsk rosyjskich z obwodu charkowskiego - opisał.
Analizy generała Waldemara Skrzypczaka z poprzednich dni:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24