Przekazanie Ukrainie nowoczesnych środków rażenia powietrznego, czyli między innymi myśliwców, jest rzeczą dosyć skomplikowaną. Szybkie ich opanowanie jest niemożliwe - ocenił w piątek na antenie TVN24 generał Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. - Oczywiście życzymy Ukrainie, by te samoloty otrzymała. Ale musimy sobie zdawać sprawę, że nie jest to temat na najbliższy miesiąc, czy najbliższe tygodnie - dodał.
- Sytuacja jest skomplikowana na terenie Ukrainy, co po roku konfliktu jest dosyć oczywiste - powiedział generał Mieczysław Cieniuch. Zwrócił uwagę, że mija rok od rosyjskiej agresji. - Wszyscy spodziewali się, że tak długo on nie będzie trwał, natomiast na polu walki zaistniała równowaga. Jak mówią sami Ukraińcy, jest teraz moment przełomowy w tym konflikcie, w którym sprawy potoczą się w jedną albo w drugą stronę - ocenił.
- Rosja ma jakieś możliwości przejścia do działań zaczepnych, ale te możliwości są dosyć mocno ograniczone. Rosja ma kłopoty z logistyką, z nowoczesnym uzbrojeniem, które wyczerpało się, a w tej chwili w znaczącej większości używa uzbrojenia starszego typu - zauważył były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Ukraina natomiast - jak podkreślał - "ma zdecydowane wsparcie sojuszników z Zachodu". - Ta koalicja jest przecież nawet większa niż koalicja antyhitlerowska w 1945 roku - zaznaczył generał Cieniuch.
Generał Cieniuch o myśliwcach dla Ukrainy
Pytany, czy Zachód w końcu odpowie na apel prezydenta Zełenskiego, by "dodać Ukrainie skrzydeł", czyli przekazać jej myśliwce, odparł: - Myślę, że w końcu to się stanie, tylko nie wiemy, gdzie ten koniec.
- Przekazanie Ukrainie nowoczesnych środków rażenia powietrznego, nie tylko chodzi o myśliwce, ale cały system, jest rzeczą dosyć skomplikowaną - ocenił były szef Sztabu Generalnego WP. - O ile uzbrojenie zachodnie charakteryzuje się tym, że jest łatwe do opanowania w krótkim czasie przez dobrze przygotowanych żołnierzy, to samoloty i cały system, który im towarzyszy, jest już na tyle skomplikowany, że szybkie jego opanowanie jest niemożliwe - tłumaczył.
W jego opinii "bardziej korzystne dla Ukrainy byłoby przekazanie tych środków napadu powietrznego, a więc również samolotów, które są produkcji wschodniej, których kraje europejskie mają jeszcze dużo". - To by umożliwiło ich natychmiastowe wykorzystanie - dodał.
- Oczywiście życzymy Ukrainie, by te samoloty otrzymała. Ale musimy sobie zdawać sprawę, że nie jest to temat na najbliższy miesiąc czy najbliższe tygodnie - zaznaczył.
"Zagrożenie na wschodniej flance rośnie"
Generał Cieniuch odniósł się także do apeli prezydenta Andrzeja Dudy o zwiększenie obecności NATO na wschodniej flance sojuszu.
- Zagrożenie na wschodniej flance rośnie, w związku z czym i odpowiedź musi być adekwatna. To między innymi zwiększenie ilości zarówno wojska, jak i sprzętu, który się w naszym regionie znajduje, ponieważ będzie to budowało funkcję odstraszania - podkreślił rozmówca TVN24.
Zaznaczył jednocześnie, że "Federacja Rosyjska na ten moment jest zbyt mocno militarnie zaangażowana w konflikt ukraiński i nie ma zbyt dużo gotowych jednostek wojskowych, które mogłyby zagrozić państwom natowskim". - Ale jest to zagrożenie ciągłe, które ewoluuje i musimy sobie z tego zdawać sprawę - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Master Sgt. Tristan McIntire/DVIDS